Reklama

Niedziela Małopolska

Zawierzcie Tarnowskiej Pani. 9 dzień odpustu tuchowskiego

Zwieńczenie Wielkiego Odpustu Tuchowskiego przebiegło pod hasłem „Wybrałem Was, abyście szli i owoc przynosili” (por. J 15, 16).

[ TEMATY ]

Tarnów

Krzysztof Jasiński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kaznodzieje pochylali się nad ostatnią częścią liturgii Mszy Świętej, a więc nad rozesłaniem. Cały dzień kapłani oczekiwali na pokutników w konfesjonałach, zaś wierni chętnie wykorzystywali ten ostatni dzień Odpustu na modlitwę i spotkanie z kochającą Matką Bożą Tuchowską.

Ostatni dzień nowenny odpustowej przywitał wiernych słonecznym porankiem. Pierwszą Mszę Świętą o godzinie 6:00 celebrował neoprezbiter, o. Tomasz Marcinek CSsR. Ołtarz polowy od samego rana otoczony był liczną gromadą wiernych. Ze względu na to, że każdy piątek tradycyjnie poświęcony jest rozważaniu Męki Pańskiej, po liturgii odśpiewano Godzinki ku czci Matki Bożej Bolesnej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po nabożeństwie maryjnym pierwszej Eucharystii z kazaniem przewodniczył o. Ryszard Bożek CSsR. W słowie redemptorysta cytował abpa Jerzego Ablewicza, że największą chwałą tuchowskiego sanktuarium są nawróceni tutaj pielgrzymi. Chęć przemiany swojego życia to najlepszy z możliwych owoców tutejszych odpustów. Wzorem Niewiasty Eucharystii, która zaniosła Jezusa do swojej krewnej Elżbiety, mamy wnosić Boga w życiu ludzi codziennie napotykanych. Musimy przychodzić na Eucharystię, aby móc wykonywać to zadanie i nie pobłądzić w drodze. Odzwierciedla się to w obrzędzie rozesłania, które kończy każdą Mszę Świętą. Nie oznacza on jedynie zakończenia akcji liturgicznej, ale nakazuje dawanie świadectwa Ewangelii. Ojciec kaznodzieja podał także konkretny przykład, jak zmieniać swoje życie po uczestnictwie w Najświętszej Ofierze. Proponował, aby w odróżnieniu od powszechnych zwyczajów unikać używania wulgaryzmów i przekleństw, które niszczą nasze życie społeczne.

Zanim wierni po raz kolejny przystąpili do Uczty Pańskiej, bracia postulanci zgromadzenia redemptorystów poprowadzili kwadrans modlitwy w intencji powołań. Po przygotowaniu modlitewnym liturgię Mszy Świętej rozpoczął o. Antoni Hebda CSsR. Uczestniczyła w niej m.in. pielgrzymka Wspólnot dla Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa. W kazaniu o. Hebda nawiązywał do rozwoju kultu Najświętszego Serca. Szczególnie skupił się na historii życia Sługi Bożej Rozalii Celakówny. Akt intronizacji NSPJ opisał jako świadomą decyzję, aby w każdym przejawie życia osobistego, rodzinnego i społecznego punktem odniesienia był Chrystus, Jego Prawo, Jego Sprawiedliwość, a w relacjach międzyludzkich Jego Miłość. Kaznodzieja na przykładzie życia pewnego wiernego opisał, jak wiele odwagi wymaga wyznawanie wiary w codziennym życiu, w miejscu pracy, ale także gorąco do takiej postawy zachęcał. Kończąc kazanie, pouczał również wiernych, aby nie bali się szkody na ciele, ale uważali na „tego, który może duszę i ciało zabić”. Po Mszy Świętej miała miejsce adoracja Najświętszego Sakramentu, aby każdy miał okazję uczynić Serce Jezusa królem swojego życia.

Reklama

Przed ostatnią sumą tego odpustu po raz kolejny na ambonie stanęli nasi bracia postulanci. W modlitwie o powołania przygotowali wiernych do pełnego i żywego uczestnictwa we Mszy Świętej. Głównym celebransem tej Eucharystii był ks. prałat Franciszek Kuczek, zaś kaznodzieją o. Ryszard Bożek CSsR. Przy Ołtarzu Pańskim licznie zgromadzili się kapłani z dekanatu tuchowskiego, uczestnicząc w odpustowej pielgrzymce. W kazaniu o. Bożek powtórzył wezwanie do niesienia świadectwa wiary w codzienności. Jak co dzień, suma odpustowa zakończyła się adoracją Najświętszego Sakramentu.

W piątek przed godziną 15:00 w szczególny sposób wybrzmiała Koronka do Bożego Miłosierdzia prowadzona przez braci postulantów. Kiedy dzwony obwieściły Godzinę miłosierdzia, do ołtarza wyruszyła procesja rozpoczynająca Mszę Świętą. Przybyli na nią uczestnicy Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej na Jasną Górę. Przewodniczył im o. Szczepan Hebda CSsR, celebrans i zarazem kaznodzieja podczas tej Eucharystii. Na podstawie doświadczeń pieszych pielgrzymów o. Hebda opisywał postać oddanego czciciela Królowej Ziemi Tarnowskiej, biskupa Leona Wałęgi. Ten hierarcha znany jest z zawierzenia Pani Tuchowskiej sprawy powołań diecezji tarnowskiej, czego owoce do dziś obserwujemy. Kaznodzieja podjął także temat konieczności większego zaangażowania się w życie chrześcijańskie, które nie ogranicza się jedynie do chodzenia do kościoła. Wobec tak licznych trudności w życiu i wierze powinniśmy przyjąć postawę pokory i korzystać z wszystkich okazji do pokuty i odnawiania swojej relacji z Bogiem. Pod koniec kazania o. Hebda dodał otuchy wiernym słowami: „W naszej pielgrzymce życiowej nie jesteśmy osamotnieni. Jest z nami Jezus Chrystus, nasz Pan, oraz Matka, którą sam nam ofiarował i podarował, aby otulała nas płaszczem swojej opieki i wskazywała Tego, który tutaj jest najważniejszy”.

Reklama

Pielgrzymi jak co dzień kontynuowali oddawanie czci Matce Bożej i Jej Synowi poprzez odmówienie różańca świętego na dróżkach, uczestnictwo w nabożeństwie Drogi krzyżowej czy też odśpiewanie uroczystych Nieszporów maryjnych.

Ostatnia Eucharystia tegorocznego Wielkiego Odpustu Tuchowskiego zgromadziła na Lipowym Wzgórzu rzesze wiernych. Główny celebrans, przełożony tuchowskiego domu zakonnego o. Witold Radowski CSsR, sprawował Najświętszą Ofiarę w intencji wszystkich dobroczyńców klasztoru i sanktuarium w Tuchowie. Ojciec przełożony był zarazem kaznodzieją podczas Mszy Świętej wieńczącej Odpust. W kazaniu zwrócił uwagę pielgrzymów na kwestię wolności. Wszyscy chcemy być wolni, ale podlegamy wielu ograniczeniom i obowiązkom. Jednak tym, co najbardziej nas zniewala, jest grzech. Dlatego potrzebujemy częstego przystępowania do sakramentu pokuty i pojednania, a w wolności pomoże nam wytrwać Eucharystia. Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie możemy porównać do baranka paschalnego, którego krew obroniła Żydów, gdy nad Egiptem przechodził anioł śmierci. Za naszym Barankiem też idziemy do Ziemi Obiecanej, do krainy wiecznego szczęścia. Ojciec Radowski podał przykład wspólnot Cenacolo, które gromadzą ludzi uzależnionych. Całodobowa adoracja Najświętszego Sakramentu i plan życia według Ewangelii przemienia zniewolonych. Miłość, którą wszyscy otrzymujemy przy Sakramencie Ołtarza, odnawia nas, ale nie tylko nas. Jeśli ktoś angażuje się w uczestnictwo we Mszy Świętej i adorację Jezusa Eucharystycznego, miłość, która gości w jego sercu, jest przekazywana drugiemu człowiekowi. Świat potrzebuje jej doznać, a właśnie do tego Bóg nas powołuje.

Procesja eucharystyczna i zakończenie dnia przed Matką Bożą Tuchowską miało dziś szczególnie uroczysty charakter. Wierni z czułością przeżywali koniec kolejnego Wielkiego Odpustu Tuchowskiego. Dziękczynienie Pani Tuchowskiej obejmowało nie tylko pielgrzymów przybyłych dzisiaj, ale także całe dziewięć dni. Po zasłonięciu cudownego obrazu obecni mogli ucieszyć się koncertem Sanktuaryjnej Orkiestry Dętej, która w ten sposób żegnała pielgrzymów i zapewniła radosny nastrój wszystkim schodzącym z Lipowego Wzgórza.

2021-07-10 10:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziewczynka w tarnowskim Oknie Życia

[ TEMATY ]

okno życia

dziecko

Tarnów

Piotr Jaskólski

Dziewczynka tuż po porodzie została zostawiona w Oknie Życia u sióstr józefitek w Tarnowie przy ul. Mościckiego. Siostry natychmiast zajęły się dzieckiem oraz powiadomiły pogotowie ratunkowe i policję.

- Około godziny 22.00 w całym domu rozległ się alarm. Dwie siostry przybiegły do pokoju. Lekarze w ciągu trzech minut przyjechali na miejsce. Dziewczynka nie płakała, była uśmiechnięta, spokojna, widać, że zadbana - mówi siostra Zachariasza.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Beata Szydło: Unię Europejską trzeba zreformować, ale trzeba to zrobić zgodnie z traktatami

2024-04-30 07:16

[ TEMATY ]

Beata Szydło

Łukasz Brodzik

YouTube

Rozmowa z Beatą Szydło

Rozmowa z Beatą Szydło

Unię Europejską trzeba zreformować, ale trzeba to zrobić zgodnie z traktatami - twierdzi w rozmowie z portalem niedziela.pl była premier Beata Szydło.

Jak dodaje europoseł Prawa i Sprawiedliwości nasz kontynent staje się coraz mniej konkurencyjny pod względem gospodarczym, ale problemów jest więcej, chociażby z demografią.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję