Reklama

Pięć lat w służbie u św. Mateusza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To było tak dawno temu, a wydaje się jakby działo się wczoraj. Wszyscy pamiętamy ten wielki dla Gębic czerwiec. Był pochmurny, deszczowy dzień. Jak w każdą sobotę trwało spotkanie młodzieży, pewnej grupki osób, z której część żywo - jeszcze wtedy - działała w służbie liturgicznej Kościoła. Za kilka dni w parafii miały się odbywać misje ewangelizacyjne. Jednak czegoś brakowało! Czegoś, co mogliby zaoferować gębickiej małej ojczyźnie młodzi ludzie. Pomysłów było wiele: nagrać płytę ( ciekawe, pewnie do dzisiaj słyszelibyśmy srogie gwizdy), organizować się w różne grupy itp. Wreszcie zauważyliśmy, że św. Mateusz, który przez lata spogląda z obrazu umieszczonego w ołtarzu głównym naszego kościoła, kieruje wzrok na papier. Wtedy zrozumieliśmy! Mamy pisać. Ale co? Jak?

Myślę, że wybraliśmy to szczęśliwe rozwiązanie. Stworzyliśmy lokalne, pierwsze w Gębicach, pismo. Jego centrum i ośrodkiem stała się parafia św. Mateusza. Młodzi ludzie rozpoczęli więc tworzenie zupełnie nowego ośrodka kulturalnego przy boku świętego Patrona. Zrodziło się pytanie: czy utrzymamy się "na rynku", czy znajdziemy swoich czytelników? Jak nas przyjmą mieszkańcy parafii?

No i stało się. Jesteśmy!

Ile trudu i zachodu kosztowało wydanie pierwszego numeru. Jaki " śmieszny" był jego nakład, a rozwiązania techniczne, czcionki, rozmiary, tytuły. Wszystko to miało dla nas wyjątkowe znaczenie. A zapał, z jakim podchodziliśmy do pisania! To było to! Królowały, oczywiście, jednomyślność i zgoda! Chciało się żyć! (Nie wspomnę, jak nam zazdrościli co niektórzy, ale w końcu i oni dołączyli do nas. I chwała im za to!)

Potem pisaliśmy, uczyliśmy i informowaliśmy - najlepiej jak tylko potrafiliśmy! Minął pierwszy, drugi, trzeci, kolejny rok naszej działalności. Przestaliśmy raczkować. Chodzimy już samodzielnie! Były wzloty i upadki. Jedni odchodzili, a później wracali, inni odchodzili na dobre i koniec. Byli i tacy, którzy dołączali i dołączają nadal. Bogu niech będą za nich wszystkich dzięki. Oni są bowiem niezapomnianą cząstką nas, cząstką gazety i wspólnoty. Dziękuję Wam, że byliście z nami i przy nas! Bez Was Życie Mateusza nie byłoby tak rzeczową gazetą! Dziękuję wszystkim, którzy choć raz podjęli trud pisania dla naszej parafialnej gazety. Nie byłoby takiego pisma, gdyby nie wsparcie, fachowa opieka i dobre słowo księdza proboszcza Stanisława Goca i kolejnych opiekunów gazety, księży prefektów: Grzegorza Grobelnego i Piotra Gogolewskiego. Dzięki tym wszystkim, którzy trwają z nami od samego początku. Dzięki za silny fundament, który tworzycie mocą swej głębokiej wiary.

8 czerwca br. świętowaliśmy nasze kolejne, piąte urodziny. Połączyliśmy je z obchodami (trochę spóźnionymi) Dnia Dziecka. A co się działo? Przede wszystkim padał deszcz! Nikomu jednak to nie przeszkadzało, oprócz tych, którym przeszkadza wszystko i zawsze.

O godz. 19.00, na samym początku, odbył się Pierwszy Bieg o Puchar św. Mateusza. Zwycięzcą został Mateusz Fredyk - chłopiec z Mogilna. Drugi na metę dotarł Karol Kopliński z Gębic, a trzeci Tomasz Schramm, również z Gębic.

Ok. godz. 20.00, po niecodziennym tańcu w wykonaniu gimnazjalistek z Bielic, nagle wszyscy zostali wciągnięci w wir aerobiku, który po mistrzowsku prowadziła młodziutka instruktorka Karolina Kozicka z ZS w Bielicach. Później przyszedł czas na nabożeństwo na wzór lednicki. Było to nasze nowe doświadczenie. Pomysł zrodził się w naszym "laboratorium wiary" - w sali na górze. Warto bowiem zauważyć, że przy parafii św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty działa również Grupa Modlitewno-Liturgiczna, którą tworzą przede wszystkim ludzie skupieni wokół ołtarza i gazety. Spotykamy się w drugą i czwartą sobotę miesiąca. Wspólnie rozważamy Słowo Boże, modlimy się, śpiewamy, dyskutujemy, spotykamy się z ciekawymi ludźmi. Prowadziły to nabożeństwo studentki: teologii - Beata Bednarska i ekonomii - Marzena Węgrzyn. Każdy z uczestników mógł skosztować symbolu Chrystusa - rybki, których przygotowaniem i wypiekiem zajęły się dwie panie: Dorota i Wiesława Grzechowskie.

Nikt jednak nie zapomni momentu wjazdu superszybkich motocykli. Grupę motocyklistów (na specjalne zaproszenie Księdza Prefekta i Życia Mateusza) przywiódł kapelan motocyklistów - ks. Janusz Konysz, którego ścigacz imponował nie tylko dzieciom. Był i ten, na którego wszyscy czekali - Harley Davidson. Jeździliśmy wszyscy! To było to! Nikt nie zapomni pełnej wrażeń przejażdżki naszej najstarszej uczestniczki zabawy: drogiej i kochanej wszystkim parafianom Kazimiery Krzewiny. To ona dzięki swej młodzieńczej duszy i olbrzymiemu poczuciu humoru może wznieść się ponad szarzyznę codzienności.

Oprawę muzyczną zapewnił zespół muzyczny, który tworzyli uczniowie ZS w Bielicach - Agnieszka i Paweł. Organizatorzy zapewnili ponadto różne zabawy. Największą popularnością cieszyły się: "Strzelnica", którą opiekował się Kazimierz Grzechowski i "Ringo" - zabawa, którą prowadziły katechetki: Marlena Mrówczyńska i Dorota Grzechowska.

Najważniejsze jest to, że było po prostu miło. To efekt pracy wielu ludzi: Życia Mateusza, służby liturgicznej, Straży Miejskiej z mogileńskiego Ratusza. Wypada więc raz jeszcze szczerze podziękować tym wszystkim, którzy identyfikują się z Życiem Mateusza: żonie Wiesławie, Teresie Kujawie, Justynie Górzyńskiej, Beacie, Pawłowi i Piotrowi Bednarskim, Marzenie Węgrzyn, Mikołajowi Wiese i Wojtkowi Barczakowi. Serdeczne podziękowania należą się Beacie i Andrzejowi Konieczkom oraz Wandzie i Pawłowi Wiese z Gębic. Dziękujemy Wam za pomoc i ofiarowanie wielu cennych przedmiotów jako fantów na nagrody w konkursach. Pamiętać też musimy o bardzo życzliwych nam paniach "od grilla": Ewie Plucińskiej i Wandzie Janaś. Dziękujemy za każdą upieczoną po mistrzowsku kiełbaskę. Dziękuję wreszcie Januszowi Barczakowi, Arkadiuszowi Łuczakowi i Stanisławowi Staszewskiemu za transport i pomoc techniczną w zorganizowaniu tegorocznego festynu u boku św. Mateusza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież bardzo chciał odwiedzić ten kraj. Niespełnione marzenie Franciszka

2025-04-26 15:19

[ TEMATY ]

papież

pielgrzymka

Indie

śmierć Franciszka

Adobe Stock

Indie

Indie

Chociaż Franciszek nie mógł odbyć wizyty w Indiach, której pragnął, kraj ten złożył kondolencje, a Droupadi Murmu, prezydent Indii, udała się do Watykanu, na pogrzeb głowy Kościoła katolickiego. „Papież Franciszek zawsze będzie pamiętany jako `latarnia morska współczucia` pokory i duchowej odwagi przez miliony na całym świecie. Jestem głęboko zasmucony odejściem Jego Świątobliwości Papieża Franciszka. W tej godzinie smutku i wspomnień składam najszczersze kondolencje światowej społeczności katolickiej" - podkreślił premier Narendra Modi w swoim poście na X wkrótce po tym, jak pojawił się komunikat o śmierć papieża Franciszka 21 kwietnia.

"Pukałem do drzwi waszego rządu. Ale oni ich nie otwierają" - powiedział zmarły papież do delegacji, w której arcybiskup Dehli Anil Joseph Couto był obecny pięć lat temu. Tym wspomnieniem podzielił się on na zakończenie międzyreligijnego spotkania po śmierci Franciszka, które odbyło się 21 kwietnia w Delhi i było zorganizowane przez Konferencję Biskupów Katolickich Indii (CBCI). "Świętujemy życie prawdziwego przewodnika, nie tylko dla chrześcijan, ale dla całego świata" - powiedział na spotkaniu Maulana Muhammad Ajazur Rahman, sekretarz generalny Światowej Organizacji Pokoju.
CZYTAJ DALEJ

Relacja pogrzebu papieża Franciszka na portalu niedziela.pl

Portal niedziela.pl dzięki udostępnieniu sygnału z Vatican News będzie transmitować na żywo uroczystości pogrzebowe na Placu św. Piotra oraz dalszy przejazd trumny Ojca Świętego ulicami Rzymu do Bazyliki Matki Bożej Większej w języku polskim. Zarówno ujęcia z powietrza, jak i z ziemi, będą realizowane przez Centrum Telewizyjne Watykanu – Vatican Media.

Zamknij X
CZYTAJ DALEJ

Cud papieża Franciszka w bazylice Świętego Piotra

2025-04-27 07:14

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/CIRO FUSCO

"Cud Franciszka"- tak włoski dziennik "Il Messaggero" w niedzielę nazywa spotkanie prezydentów: USA Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego w bazylice Świętego Piotra przed pogrzebem zmarłego papieża. Prasa pisze o sile homilii kardynała Giovanniego Battisty Re, który przywołał apele Franciszka, by budować "mosty, a nie mury".

We włoskiej prasie dominują komentarze, iż pogrzeb papieża Franciszka był wydarzeniem historycznym także dlatego, że w ogłoszonym przez niego Roku Świętym dedykowanym nadziei papież dał jej promyk na pokój na Ukrainie i większą zgodę wśród światowych przywódców, którzy zgromadzili się nad jego trumną.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję