Reklama

W rodzinnym kręgu

U czworaczków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Krzemlinie

Co niedzielę na Mszy św. o godzinie 9.00 w kościele parafialnym pw. św. Wojciecha w Krzemlinie obecne są słynne sześcioletnie już czworaczki: Małgosia, Ewa, Ania i Kamilka Popławskie. Oczywiście, towarzyszą im rodzice. Babcia Marianna z dumą podkreśla nieświadomą ewangelizację całej rodziny Popławskich prowadzoną przez czworaczki:
- Gdy za oknem deszcz, słota lub zimno, mówię nieraz do moich wnuczek: Zostańcie dzisiaj w domu, tutaj się wspólnie pomodlimy w tym czasie, gdy w świątyni odprawiana jest Msza św. A one w płacz, że muszą iść do kościoła, bo tam czeka na nie Pan Jezus, a On nie może być sam. Same szybko się ubierają i, chcąc nie chcąc, musimy iść razem z nimi. Wprawdzie wtedy rzadko są inne dzieci, ale one są zawsze. W ten sposób ewangelizują nas, a nawet czynnie zachęcają do uczestnictwa we Mszy św. Zawsze zachowują się bardzo grzecznie, nie rozmawiają i nie rozglądają się. Śpiewają ze wszystkimi pieśni kościelne, których nauczyła ich katechetka. Ona też w przystępny sposób przyswoiła im najpiękniejszą modlitwę, której nauczył nas sam Jezus Chrystus - Ojcze nasz.
Za taką miłość do Boga otrzymują liczne łaski nie tylko same czworaczki (nigdy poważnie nie chorowały), ale również cała, niezwykle życzliwa, liczna rodzina Popławskich.
Zaprzyjaźniony z małżeństwem Popławskich szczeciński ks. prał. Wacław Kiełczyński, który przed laty, jako miejscowy proboszcz, związał sakramentem małżeństwa Jolantę i Janusza, prorokuje, że czworaczki chyba zostaną... siostrami zakonnymi.
Krzemlin koło Pyrzyc przed ponad sześciu laty zasłynął nie tylko na Pomorzu Zachodnim, ale także w całej Polsce - urodziły się tam czworaczki. Dziś już mało kto odwiedza rodzinę Popławskich. Z tym większą radością i ciekawością zawitałam znów do tej popegeerowskiej wsi, liczącej 800 mieszkańców.
Dwanaście lat temu większość tutejszych mieszkańców znajdowała pracę w poznańskiej Stacji Hodowli Roślin, która w Krzemlinie prowadziła potężne gospodarstwo. Teraz są na wcześniejszych emeryturach bądź na bezrobociu. Nie inny jest los Janusza i Jolanty Popławskich, rodziców ośmiorga dzieci, w tym czworaczków. Pan Janusz przepracował tam kilkanaście lat.

Reklama

Babcia codziennie wita swoje wnuczki chlebem

Każdego ranka Babcia Marianna (owdowiała matka Jolanty) spieszy do domku swojej córki, by z własnej kilkusetzłotowej emerytury zanieść rodzinie kupione 2 bochenki chleba, 10 świeżych bułek oraz mleko od własnej krowy. Tak dyktuje jej matczyne serce.
Rodzina Popławskich stała się znana w całym kraju 26 marca 1997 r., gdy Jolanta urodziła cztery córeczki. Młodzi małżonkowie mieli już troje dzieci: Kasię, Magdę i Mateusza. Dwie pierwsze córki są obecnie uczennicami pyrzyckiego liceum.
- Z diagnoz lekarskich wynikało, że urodzę bliźniaczki - wspomina Pani Jola. - Tydzień przed porodem lekarze poinformowali mnie, że będę matką trojaczków. Dopiero w czasie porodu w szpitalu klinicznym w Szczecinie Pomorzanach okazało się, że urodziłam cztery córeczki. A przecież ani w rodzinie męża, ani w mojej nie było nawet bliźniaków.
Dyrekcja szpitala przekazała dużą wyprawkę dla niemowląt, starczyła ona jednak na rok. W ciągu tego pierwszego roku życia czworaczków przychodziła do domu pielęgniarka pomagać w codziennej pielęgnacji dzieci.
Dziewczynki na nic nie chorowały i do tej pory trzymają się doskonale.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czujemy pomoc Boga w wychowywaniu dzieci

Babcia Marianna z radością opowiada: - Gdy nasze czworaczki osiągnęły jedenasty miesiąc życia, nauczyły się chodzić w ciągu jednego dnia. Nagle na własnych nóżkach zaczęły kroczyć trzy moje wnuczki. Wystarczyło, że jedna samodzielnie zaczęła dreptać, a pozostałe natychmiast szły jej śladem. Tylko Kamilka, najmniejsza z nich (w czasie porodu ważyła tylko kilogram, połowę wagi swoich siostrzyczek), zaczęła samodzielnie chodzić miesiąc później, gdy nabrała więcej sił. Widząc, jak dzielnie chodzą jej siostrzyczki, pewnego razu wyrwała mi się z kolan... i ruszyła za nimi. Wcześniej żadna z nich nie próbowała nawet chodzić na czworakach, jak to robią inne dzieci. Ta ich nagła i wspólna chęć chodzenia o własnych siłach bardzo nas zastanowiła. Jestem głęboko przekonana, że bez pomocy Boga nie dalibyśmy rady wychowywać tej gromadki dzieci.

Reklama

Tylko matka potrafi je rozróżnić

Tylko Jolanta Popławska jest w stanie odróżnić swoje niebieskookie blondyneczki, bardzo żywego usposobienia, gdyż - jak twierdzi - każda ma inny charakter, choć fizycznie są identyczne jak krople wody.
Babcia Marianna, wchodząc do domu wnuczek, zawsze pyta każdą z nich o imię, bo sama nie jest w stanie rozszyfrować, która jest która.
Nauczycielka klasy „0” w miejscowej szkole poprosiła, by każda z dziewczynek miała wyhaftowany na fartuszku inicjał swego imienia, by mogła je w ten sposób rozpoznawać.
Pięć lat temu rodzina Popławskich powiększyła się o jeszcze jedną córkę - Olę, która znakomicie bawi się w gronie starszych siostrzyczek.

Żyją biednie, ale godnie

Janusz ima się różnych robót, by nikt z jego rodziny nie był głodny. Co roku zysk z 3-hektarowego pola pozwala mu na zakup opału na okres jesienno-zimowy. W tym roku - z powodu suszy oraz kradzieży ziemniaków - z pola nie ma dochodu. Skąd wziąć pieniądze na ogrzanie domu?
Dziesięcioosobowa rodzina Popławskich ma na utrzymanie zaledwie ok. 700 zł. (Na sumę tę składa się: 460 zł zasiłku rodzinnego, dodatek mieszkaniowy w kwocie 127 zł oraz 80 zł z Urzędu Miasta i Gminy). Wspierają się warzywami, jajkami i drobiem z własnej zagrody.

Żyją radośnie w swoim domku

- Najważniejsze, że udało się nam jeszcze za czasów PRL-u kupić działkę i wybudować na niej samodzielny dom - z satysfakcją zauważa Jolanta Popławska. - Nie dałabym rady wychować dzieci w ciasnych pokoikach bloku mieszkalnego, zwłaszcza czworaczków, które wszystkie naraz chcą tego samego. Tutaj, na podwórzu, mogą bezpiecznie się bawić. O, tę huśtawkę specjalnie dla czworaczków zrobił mój teść - ich dziadek.
Utrzymanie domu kosztuje dużo. Za samą energię elektryczną Popławscy płacą co dwa miesiące ponad 200 złotych. Także 100 złotych za wodę - głównie dlatego, że nieustannie włączona jest pralka. W tym roku rodzice dzieci musieli wydać także bardzo dużo na rozpoczęcie roku szkolnego, bowiem aż siedmioro z ich potomstwa podjęło naukę. Do klasy zerowej poszły czworaczki. Same wyprawki dla nich kosztowały 280 zł (4 x 70 zł). Są droższe od wyposażenia ucznia pierwszej klasy. Tymczasem pierwszoklasiści otrzymali wyprawki za darmo, a uczniom klas zerowych dość drogie wyposażenie musieli zakupić rodzice.

Radość i smutek x 4

- Ich organizmy działają chyba na zasadzie naczyń połączonych - analizuje reakcje swoich dzieci matka czworaczków. - Wystarczy, że jedna z nich na coś zachoruje, np. przeziębi się lub zacznie kaszleć, a natychmiast pozostałe przejmują te dolegliwości i cała czwórka jest chora. Kiedy więc jadę do lekarza do Pyrzyc (10 km od Krzemlina) z jedną chorą dziewczynką, to od razu kupuję leki dla pozostałej trójki.
Dziewczynki są bardzo żywotne, trudno je upilnować, dlatego i sprzęty w domu szybko się zużywają.
Ale to wszystko nieważne, bo w domu czworaczków radość też jest x4.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matka przyszła do swoich dzieci

– Mamy w parafii piękne rodziny. One są naszą radością – powiedział Niedzieli ks. Witold Bil, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Kurowie.

Parafia, 21 kwietnia przeżyła Nawiedzenie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Bp Bronakowski o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw: to ochrona młodego pokolenia Polaków

2024-04-23 13:30

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Bronakowski

Karol Porwich/Niedziela

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

Alkoholik włącza mechanizmy obronne, nie dostrzegając problemu

- Niwelowanie zagrożeń związanych z promocją i dostępnością alkoholu to przede wszystkim ochrona młodego pokolenia Polaków - zaznaczył bp Tadeusz Bronakowski w komentarzu dla Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych wyraził tę opinię w odpowiedzi na propozycję wprowadzenia w Polsce zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Obecnie Ministerstwo Zdrowia pracuje nad rozwiązaniami, które mają doprowadzić do zmniejszenia dostępności alkoholu.

Publikujemy pełną treść komentarza bp. Tadeusza Bronakowskiego - przewodniczącego Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych:

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję