Słowa uznania dla Tadeusza Mazowieckiego! Napisał o filmie Pasja Mela Gibsona: „... kiedy czytam, że to kicz, szmira albo «mecz na Golgocie», jak zatytułowała to (...) Gazeta, nie mogę
tego słuchać. Także kiedy tak mądry człowiek jak Stanisław Krajewski mówi, że to «Biblia dla ubogich ery efektów komputerowych». W imieniu tych ubogich pokornie proszę - pozwólcie nam
ten film przeżyć (podkr. K. B.). Zwłaszcza w czasie Wielkiego Postu. I zwłaszcza w czasie, gdy naokoło wszystko jest zohydzane” (Gazeta Wyborcza z 6-7 marca).
Do kogo zwrócił się Mazowiecki z tak dramatyczną prośbą? Tylko jedną osobę wymienił z nazwiska. A inne?
Mecz na Golgocie - to tytuł recenzji Tadeusza Sobolewskiego w Wyborczej (nr z 5 marca 2004 r.), który użył m.in. takich określeń: „makabryczne «reality show»”; „cyrk
walki”; „w stronę sadomasochizmu”; „kiczowata naiwność”. Dodam jeszcze jeden cytat bez komentarza: „... film Pasja jest dziwnym połączeniem nowoczesności i fundamentalizmu,
ortodoksji, magii i kiczu (...) szuka porozumienia z widownią na poziomie sprzed Darwina. Inwazja barbarzyńców?...”.
Nie tylko dla Sobolewskiego ten film jest „kiczowaty”. 5 marca, w dniu wejścia Pasji na ekrany kin w Polsce, rozdawany bezpłatnie warszawski dziennik (wydawcą jest „Agora”)
zamieścił taki oto „cytat dnia”: „W tym filmie, poza artystycznym kiczem, zobaczyłam potworne, bezsensowne, bezmyślne okrucieństwo. Zobaczyłam Chrystusa nie jako człowieka, który daje
nam miłość, wiarę i nadzieję na zbawienie, ale jako jakiś potwornie skrwawiony pulpet”. Pod tymi zdaniami podpisała się... Agnieszka Holland. A więc - autorytet, lecz od dziś dla mnie już
tylko w cudzysłowie. Z przesłania Pasji nie pojęła bowiem nic; szkoda tylko, że nie zachowała swych rewelacji dla siebie. I to do niej także - jak i do całej falangi innych „naganiaczy”,
próbujących wystawić Gibsona na ostrzał z wszelkich możliwych stron - zwrócił się T. Mazowiecki. Wiodąca prym w nagonce Gazeta Wyborcza nie mogła odmówić miejsca na swych łamach byłemu premierowi
i byłemu przewodniczącemu Unii Wolności. Ale zapewne teraz jakiś kolejny gazetowy „autorytet” rozprawi się z niepoprawnym politycznie politykiem...
Każda śmierć kliniczna to fascynująca historia czyjegoś powrotu. Człowiek, którego uznano za zmarłego, słyszy modlitwę nad swoim ciałem… i wraca. Jeśli to możliwe — co to mówi o sensie życia, który gubimy w biegu? Każdy z nas kiedyś stanie przy łóżku kogoś, kogo kocha. Ten odcinek pomoże Ci nie bać się tej chwili.
Usłyszysz historię śmierci klinicznej, która odmieniła życie pewnego człowieka, anegdotę o Albercie Einsteinie, który zapomniał, dokąd jedzie, oraz poruszające słowa Woody’ego Allena o braku sensu życia. Zobaczysz też, jak spotkanie kanclerza Konrada Adenauera z Billym Grahamem prowadzi do pytania, które każdy z nas musi sobie kiedyś zadać: Czy wiem, dokąd zmierzam?
"Bóg przyjmuje łaskawiej i częściej wysłuchuje modlitw za zmarłych niż tych, które zanosimy za żyjących. Zmarli bowiem bardziej potrzebują tej pomocy, nie mogąc tak jak żywi, pomóc sobie samym i zasłużyć na to, ażeby Bóg ich wybawił" (św. Tomasz z Akwinu).
Od pierwszych wieków istnienia chrześcijaństwa znana jest i praktykowana modlitwa za zmarłych. Starożytni chrześcijanie dzień zgonu nazywali "dniem narodzin" do szczęśliwego życia w wieczności i wspominali go uroczyście w modlitwach liturgicznych. Kościół zachęca wiernych do pamięci w modlitwach o swoich najbliższych. Czyni to w myśl wskazań Pisma Świętego, które mówi, że "święta i zbawienna jest myśl modlić się za zmarłych, aby byli od grzechów uwolnieni" ( 2 Mch 12, 46).
Prezydent USA Donald Trump nie wykluczył w niedzielę użycia siły przeciwko Wenezueli. Amerykański przywódca stwierdził też, że może wysłać wojska lub przeprowadzić ataki w Nigerii, by powstrzymać zabijanie chrześcijan przez dżihadystów.
Trump odniósł się do spekulacji o nadchodzących uderzeniach USA na instalacje wojskowe w Wenezueli podczas rozmowy z dziennikarzami na pokładzie Air Force One w drodze powrotnej do Białego Domu ze swojej posiadłości na Florydzie. Pytany o to, czy ma plany uderzeń na Wenezuelę, prezydent wyśmiał dziennikarkę zadającą to pytanie, twierdząc, że gdyby miał takie plany, nie powiedziałby o nich.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.