Na trwałe w historii
Leszek Miller zapowiedział, że zrezygnuje z funkcji premiera, ale jeszcze nie teraz. Dopiero 2 maja, gdy Polska będzie już w Unii Europejskiej, a on jako premier zrobi sobie zdjęcie z przywódcami poszerzonej Unii, które później będzie powielane w podręcznikach szkolnych. Krótko mówiąc, chodzi o mocne zapisanie się w historii. Trochę się dziwimy, bo jeśli chodzi o trwałe zapisanie się w dziejach III RP, to Miller ma to już od dłuższego czasu jak w banku. Oj, ludzie jeszcze długo będą go pamiętali.
Biorą w ciemno
W ubiegłym tygodniu prezydent Aleksander Kwaśniewski konsultował się z klubami parlamentarnymi w sprawie kandydata na nowego premiera. Na podstawie enuncjacji liderów parlamentarnych można wyodrębnić trzy rodzaje postaw. PiS, LPR i PO mówiły twardo „nie” dla każdego z prezydenckich kandydatów; SLD, SdPl, PSL wybrzydzały; natomiast najbardziej stabilną, a zarazem konstruktywną postawę zajął Roman Jagieliński w imieniu Federacyjnego Klubu Parlamentarnego(FKP) - obojętnie kto, każdego poprzemy. Jagieliński nawet wytłumaczył, skąd się wziął taki mało polityczny styl myślenia: bo Sejm powinien dotrwać do konstytucyjnego końca kadencji (Gazeta Wyborcza, 29 marca). W rzeczy samej. Parę ładnych pensyjek jest jeszcze do wzięcia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Lokajny” koalicjant
Choć w Europie pustyń jak na lekarstwo - poza zarośniętą Pustynią Błędowską - okazało się, że ulegliśmy jakiejś szalonej, do tego zbiorowej, fatamorganie. Przez prawie trzy lata myśleliśmy,
że Unia Pracy jest w koalicji, a tu - figa z makiem. Okazało się, że tak naprawdę to UP była i jest w opozycji, bo i do planu Hausnera ma uwagi, choć głosowała za nim solidarnie z SLD, a na dodatek
- niczego tak bardzo nie pragnie, jak wycofania naszych wojsk z Iraku, choć to rząd z wicepremierem Markiem Polem decyzję o wysłaniu firmował. Marek Pol przyczyny fatamorgany zdiagnozował następująco:
„Rzecz w tym, że do tej pory UP była «lokajnym koalicjantem SLD»”.
Errata: W ostatnim zdaniu powyższej notki nastąpiła pomyłka. Zamiast „lokajnym” - którego to słowa nie ma w Słowniku języka polskiego, ale w oczywisty sposób pochodzi od słowa „lokaj”
- powinno być „lojalnym”.
Popękany Sojusz
Jeszcze nikt się tak ładnie nie sypał, jak sypie się Sojusz Lewicy Demokratycznej. Po pęknięciach pionowych przyszła pora na podziały poziome. Pierwszy taki podział wywołał Jacek Piechota, „by ożywić w partii dyskusję o gospodarce” (Gazeta Wyborcza, 1 kwietnia). Do grupy dołączyła także słynna posłanka Anita Błochowiak, co pozwala przypuszczać, że dyskusja w obszarze przemysłu odzieżowego - w szczególności skarpetek o barwie czerwonej - będzie wyjątkowo gorąca. Na tym polu nawet Adam Michnik jej nie sprostał.