Na początek jedna fundamentalna uwaga: każda modlitwa jest dobra. Z punktu widzenia człowieka wierzącego nie ma modlitw lepszych lub gorszych.
Nauczanie i praktyka duchowa Kościoła podpowiadają, że ową codzienną modlitwą, poranną i wieczorną, jest tradycyjny pacierz (słowo pochodzi od łacińskiego pater, czyli ojciec – Pater noster to Ojcze nasz, Modlitwa Pańska). Znamy go niemalże od kołyski. I właściwie rzec można, że to modlitewny elementarz. W jego skład wchodzą: Modlitwa Pańska (Ojcze nasz), Pozdrowienie anielskie (Zdrowaś Maryjo), Skład apostolski (Wierzę w Boga), Dziesięć przykazań (Dekalog), dwa przykazania miłości, modlitwa do Anioła Stróża (Aniele Boży) oraz niekiedy jeszcze inne, dodatkowe modlitwy (czasem pacierz sprowadza się wyłącznie do Ojcze nasz).
Nierzadko, nawet z ust osób głęboko wierzących, płynie opinia o „klepaniu” pacierza. Chodzi o to, że dla niektórych staje się on niejako codzienną rutyną. Wielu twierdzi wręcz, że lepszą formą modlitwy staje się wtedy ta osobista, wypowiadana własnymi słowami.
Podziel się cytatem
Warto się jednak zastanowić, czym tak naprawdę jest pacierz. Otóż jego pierwsza część to nic innego jak modlitwa, której sam Pan Jezus nauczył swoich uczniów. Następnie mamy słowa, które Boży posłaniec wypowiedział pod adresem Matki Bożej. Potem jest streszczenie naszej wiary, przekazanej nam przez Apostołów. Dalej zaś to starotestamentowe, uniwersalne prawo, pozwalające zachować ład w życiu nie tylko religijnym, ale i społecznym. Dekalog zostaje dopełniony przykazaniem miłości Boga i bliźniego. A na koniec polecamy się w pacierzu opiece naszego osobistego, indywidualnego opiekuna, którym jest Anioł Stróż.
A zatem – czy pacierz może się rzeczywiście „znudzić”, skoro zawiera w sobie m.in. słowa Chrystusa? Wydaje się, że nie. W każdym razie jest sprawą oczywistą, że w chrześcijańskim życiu duchowym modlitwa własnymi słowami jest jak najbardziej wskazana i potrzebna. Nigdy jednak nie należy jej stawiać w opozycji do pacierza.?
Bóg doskonale zna sytuację swojego ludu, tak jak zna sytuację każdego z nas, tego, co przeżywamy i co staje się naszym udziałem. Nie jest łatwo – wiemy o tym wszyscy. Słowo Boże uobecnia się w każdym czasie i w każdym z nas. Nic nowego pod słońcem – powie Kohelet w swej mądrości. I dziś zgoła nic nowego pod słońcem. Człowiek upada, pogmatwa swoje życie, pogubi drogi do Pana i w końcu Bóg, szukając człowieka, ześle „karę”, która będzie środkiem do opamiętania się i szczęśliwego powrotu. Może w swojej przewrotności współczesny człowiek zbuntuje się, słysząc o karze, będzie się dopytywał: jakim prawem? Odpowiemy: prawem miłości. Miłości Ojca do syna, Ojca do córki.
Już 18 września ukaże się książka, której nie da się odłożyć na półkę obojętnie – „Ocalony” to historia kapitana Karola Cierpicy, weterana z Afganistanu, którego życie zmienił dramatyczny atak talibów i heroiczna ofiara młodego amerykańskiego żołnierza. To opowieść o walce, kryzysie, wierze i sile, która rodzi się z największej słabości. Autentyczna, prawdziwa i bardzo potrzebna – bo pokazuje, że nawet w najciemniejszym momencie można odnaleźć sens i nadzieję.
Kapitan rezerwy Wojska Polskiego, były spadochroniarz 6. Brygady Powietrznodesantowej, żołnierz rozpoznania, snajper i instruktor spadochronowy. Weteran misji stabilizacyjnych w Bośni i Hercegowinie oraz w Afganistanie. Odznaczony przez Sekretarza Obrony USA Brązową Gwiazdą, Honorową Bronią Białą przez MON i Krzyżem Wojskowym przez Prezydenta RP. 28 sierpnia 2013 roku podczas zmasowanego ataku talibów na bazę w Ghazni, został ranny. Jego życie ocalił wówczas sierżant sztabowy Michael H. Ollis z US Army, który osłonił Karola i zginął na miejscu.
Kiedy troska o dusze staje się samowolą [Felieton]
2025-09-13 23:34
ks. Łukasz
Karol Porwich/Niedziela
W piątkowe popołudnie opublikowany został list otwarty do abp. Józefa Kupnego autorstwa ks. Karla Stehlina FSSPX, przełożonego polskiego dystryktu. List, w którym możemy odnaleźć słowa stanowiące wyraz troski o „misję ratowania dusz” i niepodważalnej wierności tradycji. Zauważyć też można, że działanie Bractwa to nic innego jak heroizm wobec „upadającego Kościoła”. Kapłani Bractwa chcą chronić wiernych przed „zepsutymi rytami” po Soborze Watykańskim II. Brzmi heroicznie, dramatycznie wręcz. Tylko że… wierność w Kościele katolickim obejmuje nie tylko gorliwość o liturgię i nauczanie, ale również pełne posłuszeństwo papieżowi i biskupom.
W Liście padają słowa, że “Stolica Apostolska wydała wiele zarządzeń, które potwierdzają słuszność naszej misji od samego początku.” Podkreślony jest fakt, że papież Franciszek w liście apostolskim “Misericordia et misera” udzielił kapłanom Bractwa jurysdykcji do ważnego słuchania spowiedzi i rozgrzeszania. Jednak wkrada się w to pewna wybiórczość. Bo przecież w 12 punkcie czytamy: „Dla duszpasterskiego dobra wiernych, kierowanych wolą wyjścia naprzeciw ich potrzebom i zapewnienia im pewności co do możliwości otrzymania rozgrzeszenia, postanawiam z własnej decyzji udzielić wszystkim kapłanom Bractwa Św. Piusa X upoważnienia do ważnego i godziwego udzielania sakramentu pojednania.” Kluczowe są tutaj dwa elementy. Pierwszy to: dla duszpasterskiego dobra wiernych” – Papież Franciszek nie mówi, że czyni to jako „uznanie misji” Bractwa, lecz ze względu na dobro duchowe wiernych, którzy korzystają z ich posługi. Chodzi o to, by nie mieli wątpliwości co do ważności i godziwości sakramentu spowiedzi. Drugi: „udzielam upoważnienia” – papież nie stwierdza, że Bractwo ma je z mocy prawa czy własnej misji. Przeciwnie – uznaje, że takiego upoważnienia nie mieli i dlatego nadaje je swoją decyzją.To rozróżnienie jest istotne: papież działa z troski o wiernych, a nie jako potwierdzenie „kanonicznej misji” Bractwa. Właśnie dlatego Benedykt XVI pisał wcześniej, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego, jego duchowni nie pełnią żadnej posługi w sposób legalny”. Franciszek nie zmienił tego faktu, lecz zrobił wyjątek dla sakramentów: Pokuty i Pojednania oraz Małżeństwa, aby wierni nie żyli w niepewności co do sakramentów. Innymi słowy – to akt miłosierdzia wobec wiernych, a nie potwierdzenie misji Bractwa.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.