Reklama

Świat

Skąd się wzięli kardynałowie?

[ TEMATY ]

kardynałowie

KATARZYNA ARTYMIAK

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aby zrozumieć, dlaczego biskupa Rzymu wybierają kardynałowie i skąd wzięła się forma ich wyboru oraz nazwa, należy cofnąć się do przełomu milenium. W ciągu stu trzydziestu lat na przełomie tysiącleci wybory papieża zmieniły się całkowicie. Dotychczasowych elektorów - lud i duchowieństwo Rzymu - zastąpili kardynałowie: reprezentanci Kościoła - co ciekawe, nie tylko rzymskiego. Pomysł narodził się w murach opactwa Cluny i choć nie okazał się do końca skutecznym sposobem zażegnania kryzysu dotychczasowych elekcji, wniósł do wyborów papieża nową cechę - uniwersalizm.

W pierwszym tysiącleciu elektorami papieża byli lud i duchowieństwo Rzymu. Reguła "dal clero e dal popolo", która przyjmowała różne formy, okazała się niewystarczająca: podatna na ingerencję cesarzy w wybór biskupa Rzymu i korupcję. Co więcej, zdarzało się, że imperatorzy sami wskazywali papieża, nie oglądając się na starożytną formę. Pod koniec X wieku było jasne: reguły wyboru papieża muszą być zmienione. Zaczęły się starania o wolność Kościoła rzymskiego w wyborze swojego biskupa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdzie znaleźć początek reformy? Chyba podczas pontyfikatu Leona IX, bo to od niego wszystko się zaczęło.

Sam jego wybór w 1048 roku pokazywał skalę kryzysu. Po śmierci Damazego II, cesarz Henryk III po prostu desygnował na papieża wybranego przez siebie kandydata. Był nim Niemiec, Bruno, hrabia Egisheim-Dagsburg, biskup Toul. Wybór przyjął, ale pod warunkiem, że ten wybór zostanie potwierdzony "dal clero e dal popolo".

Rzeczywiście, lud rzymski wybrał go papieżem. Bruno zaakceptował więc wybór, przyjmując imię Leona IX. Nowy papież chciał zreformować Kościół, wzorując się na zasadach benedyktynów z Cluny. Pierwszym zadaniem było uregulowanie relacji między Cesarstwem a papiestwem. W literaturze tę reformę nazwano "liberta' della Chiesa", wolność Kościoła.

Krok pierwszy - "ludzie papieża Leona"

Reklama

"Epoka kardynałów" zaczęła się tak: papież Leon zaprosił do Rzymu siedem osób, najświatlejszych ludzi ówczesnego Kościoła, z całej Europy. Wszyscy byli benedyktynami. Wszyscy oni, z wyjątkiem jednego, wkrótce zostali kardynałami. Ale "kardynał" nie znaczyło jeszcze wówczas "wybierający papieża".

Kim byli wówczas kardynałowie? Ta funkcja oznaczała tyle co "odpowiedzialny za dany Kościół", współpracownik biskupa. Z biegiem lat, papieże wyznaczali spośród biskupów, księży i diakonów swych najbliższych współpracowników, i to właśnie współpracownicy biskupa Rzymu byli "kardynałami".

Pomysł papieża Leona polegał więc na tym, aby do kręgu kardynałów - współpracowników wprowadzić osoby o wielkich horyzontach, wielkiej duchowości, nie tylko z Rzymu, a z całej Europy. W ten sposób, między duchownymi rzymskimi znalazły się osoby spoza Rzymu, reprezentanci całego Kościoła. Mocno powiało uniwersalizmem.

Pierwszym owocem reformy było potwierdzenie prymatu Piotra (co w konsekwencji było jednym z czynników wielkiej schizmy w 1054 roku). Ale pełnej wolności Kościół w Rzymie jeszcze nie uzyskał.

Krok drugi - kardynałowie-biskupi odpowiedzialni za wybór papieża

W 1058 roku doszło do pierwszej schizmy, której przyczyną było "spotkanie" starej tradycji z nową reformą. Po śmierci papieża Stefana IX, papieżem wybrano kandydata z rzymskiej rodziny Tuscolo, popieranego przez lud rzymski. Ale Pier Damiani, jeden z kardynałów, "człowiek papieża Leona" i co najważniejsze - biskup Ostii, odmówił konsekracji biskupiej elekta. A to biskupi Ostii tradycyjnie konsekrowali kandydata na papieża, bo wówczas - inaczej niż dziś - papieżami lud zwykle wybierał duchownych nie będących jeszcze biskupami. I to od biskupa Ostii zależały tradycyjnie "ważność", "dopełnienie" wyboru.

Dlaczego Piotr Damiani, a z nim wszyscy kardynałowie-reformatorzy uznali wybór za nieważny? Bo zgodnie z przysięgą daną poprzedniemu papieżowi, nie mogli uznać elekcji bez obecności choćby jednego z nich, a nieobecny był wówczas Hildebrand. Po jego powrocie, kardynałowie-reformatorzy, we własnym gronie, wybrali papieża Mikołaja II. To był pierwszy w historii papiestwa wybór dokonany przez kardynałów.

Reklama

Może dziwić fakt, że wyboru dokonała grupa pięciu osób, bez wymaganego przez tradycję poparcia ludu i duchowieństwa Rzymu. Ale to ten wybór był kanoniczny. Mikołaj II musiał jednak uregulować sprawę wyborów papieża.

Dekret "In nomine Domini" powstał w 1059 roku. Określał, że wybór papieża przebiega w trzech fazach: w pierwszej, to kardynałowie-biskupi wybierają papieża, w drugiej, dołączają do nich kardynałowie-prezbiterzy i kardynałowie-diakoni, jednak tylko dla konsultacji i akceptacji. W końcu, w trzeciej fazie, lud i reszta duchowieństwa Rzymu mieli zaaprobować wybór. Aczkolwiek dekret nigdy nie został w pełni zrealizowany w praktyce, miał jedną ważną konsekwencję: elektorami biskupa Rzymu byli odtąd kardynałowie, przestali nimi być lud i duchowieństwo Rzymu.

Skutki reformy widzimy i dziś: papieża wybierają kardynałowie. Są nimi reprezentanci całego Kościoła, którzy wraz z nominacją kardynalską stają się częścią duchowieństwa Rzymu. To dlatego każdy kardynał posiada w Rzymie swój kościół tytularny. W ten sposób, starożytna tradycja, że to duchowni Rzymu wybierają papieża, została... zachowana.

Krok trzeci - wszyscy kardynałowie elektorami papieża

Po stu latach okazało się, że praktyka sama "udoskonaliła" zapisy dekretu. Papieże byli wybierani już przez wszystkich kardynałów, nie tylko kardynałów-biskupów, przestały również istnieć trzy fazy wyboru. Procedura wyboru została doprecyzowana podczas Soboru Laterańskiego III. To pierwszy sobór w dziejach Kościoła, który zajął się elekcją papieską.

Dokument różnił się od dekretu "In nomine Domini" tylko w dwóch sprawach: po pierwsze grono elektorów zostało rozszerzone na wszystkich kardynałów, wyłączono też całkowicie udział "clero e popolo". Po drugie, ustanowiono większość 2/3 potrzebnych do wyboru głowy Kościoła, a nie jednomyślnie, jak dotychczas. Te dwie trzecie, z ciągłymi drobnymi modyfikacjami (ostatnia weszła w życie niedawno), obowiązują po dziś dzień.

2014-01-12 14:29

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kolegium Kardynalskie w nowym składzie

[ TEMATY ]

kardynałowie

Grzegorz Gałązka

Po zapowiedzi Franciszka z 20 maja, iż 29 czerwca zamierza wręczyć birety kardynalskie 14 nowym duchownym, Kolegium Kardynalskie liczyć będzie 227 członków, z których 126 będzie mogło wybierać nowego papieża. Gdyby do tego doszło już teraz, oznaczałoby to przekroczenie o 6 dopuszczalnej liczby elektorów, ustalonej jeszcze w 1970 przez bł. Pawła VI i potwierdzonej później przez św. Jana Pawła II.

Wśród wspomnianych 126 dotychczasowych i nowych purpuratów, uprawnionych do udziału w konklawe, najwięcej "swoich" będzie miał odtąd obecny papież - 59, podczas gdy kardynałów "od" Benedykta XVI jest 48 i "od" Jana Pawła II - 19. W tym gronie będzie 54 Europejczyków, a więc niespełna połowa, inne kontynenty mają odpowiednio mniej elektorów: cała Ameryka - 35, w tym Północna - 17, Południowa - 13 i Środkowa - 5, z Azji - 17, Afryki - 16 i z Oceanii będzie nadal 4 purpuratów poniżej 80. roku życia.

CZYTAJ DALEJ

Bp Florczyk będzie towarzyszył polskim olimpijczykom podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu

2024-06-26 08:29

[ TEMATY ]

sport

Bp Marian Florczyk

Igrzyska w Paryżu 2024

Igrzyska Olimpijskie

EpiskopatNews/ flickr.com

Nie ma szlachetnego człowieka. Nie ma człowieka wysokiej jakości duchowej, który żyje wartościami. Jeżeli nie narzuca sobie dyscypliny wewnętrznej, zmaga się z samym sobą - podkreślił pomocniczy biskup kielecki bp Marian Florczyk, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Sportowców, wskazując na związki sportu i wiary. Duchowny będzie towarzyszył polskim olimpijczykom podczas rozpoczynających się 26 lipca Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.

Bp Florczyk przypomniał, że św. Paweł w swoich listach, mówiąc o wierze, stosuje porównania zaczerpnięte ze świata sportu. „Jeżeli weźmiemy pod uwagę chrześcijaństwo, to jest to jakaś dyscyplina wewnętrzna, to jest zmaganie się z sobą samym, ku lepszemu, ku wartościom, ku sprawnościom duchowym, ku sprawności dobra w sobie, ku miłości” - zaznaczył biskup. Dodał, że „wiara to zachęta do zmagania się z sobą, to jest bój. Ten kto ma na uwadze życie duchowe, musi czasem stoczyć wielki bój, niesamowicie zacisnąć zęby, aby przezwyciężyć pokusy i słabości”.

CZYTAJ DALEJ

Bp Florczyk będzie towarzyszył polskim olimpijczykom podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu

2024-06-26 08:29

[ TEMATY ]

sport

Bp Marian Florczyk

Igrzyska w Paryżu 2024

Igrzyska Olimpijskie

EpiskopatNews/ flickr.com

Nie ma szlachetnego człowieka. Nie ma człowieka wysokiej jakości duchowej, który żyje wartościami. Jeżeli nie narzuca sobie dyscypliny wewnętrznej, zmaga się z samym sobą - podkreślił pomocniczy biskup kielecki bp Marian Florczyk, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Sportowców, wskazując na związki sportu i wiary. Duchowny będzie towarzyszył polskim olimpijczykom podczas rozpoczynających się 26 lipca Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.

Bp Florczyk przypomniał, że św. Paweł w swoich listach, mówiąc o wierze, stosuje porównania zaczerpnięte ze świata sportu. „Jeżeli weźmiemy pod uwagę chrześcijaństwo, to jest to jakaś dyscyplina wewnętrzna, to jest zmaganie się z sobą samym, ku lepszemu, ku wartościom, ku sprawnościom duchowym, ku sprawności dobra w sobie, ku miłości” - zaznaczył biskup. Dodał, że „wiara to zachęta do zmagania się z sobą, to jest bój. Ten kto ma na uwadze życie duchowe, musi czasem stoczyć wielki bój, niesamowicie zacisnąć zęby, aby przezwyciężyć pokusy i słabości”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję