Reklama

Homilie

Papież: nie sprowadzajmy Bożego Narodzenia do powierzchownego wzruszenia

Jeśli sprowadzimy Boże Narodzenie do powierzchownego wzruszenia lub konsumpcyjnego szaleństwa, to jutro będzie takie samo jak wczoraj, nic się zmieni – przestrzegł papież Franciszek w homilii wygłoszonej podczas Nieszporów w bazylice św. Piotra na zakończenie 2021 roku. Odprawił je kard. Giovanni Battista Re, dziekan Kolegium Kardynalskiego.

[ TEMATY ]

Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy polskie tłumaczenie papieskiej homilii.

W tych dniach liturgia zachęca nas do rozbudzenia w nas na nowo zachwytu z powodu tajemnicy Wcielenia. Święto Bożego Narodzenia jest chyba tym, które najbardziej wzbudza tę wewnętrzną postawę: zadziwienie, zdumienie, kontemplację... Podobnie jak pasterze z Betlejem, którzy najpierw otrzymali świetlistą zapowiedź anielską, a potem pospieszyli, by odnaleźć znak, który został im wskazany - Dzieciątko owinięte w pieluszki leżące w żłobie. Ze łzami w oczach klękają przed nowo narodzonym Zbawicielem. Ale nie tylko oni, także Maryja i Józef są przepełnieni świętym zdziwieniem z powodu tego, co pasterze mówią, że usłyszeli od anioła o Dziecięciu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To prawda: nie można świętować Bożego Narodzenia bez zadziwienia. Ale chodzi o zdziwienie, które nie ogranicza się do powierzchownego wzruszenia- to nie jest zdzwieniem, związanego z zewnętrznością święta, a co gorsza z konsumpcyjnym szaleństwem. Jeśli do tego sprowadzi się Boże Narodzenie, to nic się nie zmieni: jutro będzie takie samo jak wczoraj, w przyszłym roku będzie tak samo jak w ubiegłym i tak dalej. Oznaczałoby to ogrzanie się przez kilka chwil przy słomianym ogniu, a nie wystawienie się całym swoim jestestwem na moc Wydarzenia, nie zrozumienie centrum tajemnicy narodzin Chrystusa.

A centrum jest następujące: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14). Słyszymy to kilkakrotnie w tej wieczornej liturgii, która rozpoczyna uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki. Ona jest pierwszym świadkiem, pierwszym i największym, a jednocześnie najbardziej pokornym. Największym, bo najbardziej pokornym. Jej serce jest pełne zdumienia, ale bez śladu romantyki, ckliwości czy rzekomego uduchowienia. Nie. Matka przywraca nas do rzeczywistości, do prawdy Bożego Narodzenia, która zawiera się w tych słowach św. Pawła: „zrodzony z niewiasty” (Ga 4,4). Chrześcijańskie zdumienie nie bierze się z efektów specjalnych, z fantastycznych światów, ale z tajemnicy rzeczywistości: nie ma nic wspanialszego i bardziej zdumiewającego niż rzeczywistość! Kwiat, grudka ziemi, historia życia, spotkanie... Pomarszczona twarz starego człowieka i świeżo rozkwitła twarz dziecka. Matka trzymająca w ramionach swoje dziecko i karmiąca je piersią. Prześwituje tu tajemnica.

Reklama

Bracia, siostry, zdumienie Maryi, zdumienie Kościoła jest pełne wdzięczności. Wdzięczność Matki, która kontemplując swojego Syna, czuje bliskość Boga, czuje, że Bóg nie opuścił swojego ludu, przyszedł, jest blisko, jest Bogiem-z-nami. Problemy nie zniknęły, nie brakuje trudności i trosk, ale nie jesteśmy sami: Ojciec „zesłał swego Syna” (Ga 4,4), aby nas wykupić z niewoli grzechu i przywrócić nam godność dzieci. On, Jednorodzony, stał się pierworodnym wśród wielu braci, aby nas wszystkich, zagubionych i rozproszonych, doprowadzić z powrotem do domu Ojca.

Ten okres pandemii wzmógł na całym świecie poczucie zagubienia. Po początkowej fazie reakcji, w której czuliśmy się solidarnie na tej samej łodzi, pojawiła się pokusa „ratuj się kto może". Ale, Bogu dzięki, zareagowaliśmy ponownie, z poczuciem odpowiedzialności. Rzeczywiście, możemy i powinniśmy powiedzieć „Bogu dzięki”, ponieważ decyzja solidarnej odpowiedzialności nie pochodzi ze świata: pochodzi od Boga, co więcej od Jezusa Chrystusa, który raz na zawsze wycisnął na naszej historii „kurs” jej pierwotnego powołania: abyśmy wszyscy byli siostrami i braćmi, dziećmi jednego Ojca.

Rzym nosi to powołanie wypisane w swoim sercu. W Rzymie wszyscy czują się braćmi. W pewnym sensie każdy czuje się tutaj, jak w domu, bo to miasto zawiera w sobie powszechną otwartość. Można powiedzieć jest miastem powszechnym. Wynika to z jego historii, z jego kultury, ale przede wszystkim z Ewangelii Chrystusa, która zapuściła tu głębokie korzenie, zapłodnione krwią męczenników, począwszy od Piotra i Pawła.

Reklama

Ale także w tym przypadku bądźmy ostrożni: miasta gościnnego i braterskiego nie poznaje się po „fasadzie”, po pięknych przemówieniach, po wzniosłych wydarzeniach. Nie. Można to rozpoznać po codziennej, „powszedniej” uwadze poświęcanej tym, którzy zmagają się z największymi problemami, rodzinom, które odczuwają ciężar kryzysu, osobom poważnie niepełnosprawnym i ich rodzinom, tym, którzy potrzebują każdego dnia transportu publicznego, by udać się do pracy, tym, którzy mieszkają na przedmieściach, tym, którzy zostali przytłoczeni jakimś niepowodzeniem w życiu i potrzebują pomocy społecznej i tak dalej. Powinno być miastem, które dba o wszystkie swe dzieci, o wszystkich swoich mieszkańców, a także każdego ze swoich gości.

Rzym jest wspaniałym miastem, które nigdy nie przestaje zachwycać, ale dla tych, którzy w nim mieszkają, jest to również miasto męczące, niestety nie zawsze godne dla swoich obywateli i gości, miasto, które czasami odrzuca. Życzę zatem, aby wszyscy, zarówno ci, którzy w nim mieszkają, jak i ci, którzy przyjeżdżają w celach zawodowych, pielgrzymkowych czy turystycznych, mogli coraz bardziej doceniać to miejsce za jego troskę o gościnność, o godność życia, o wspólny dom, o najsłabszych i najbardziej bezbronnych. Oby każdy mógł ze zdumieniem odkrywać w tym mieście piękno, które powiedziałbym, że jest „spójne” i które wzbudza wdzięczność. To są moje życzenia na ten rok.

Siostry i bracia, dzisiaj Matka - Matka Maryja i Matka Kościół - ukazuje nam Dzieciątko. Uśmiecha się do nas i mówi: „On jest Drogą. Idźcie za nim, miejcie ufność”. Pójdźmy za Nim w codziennej drodze: On nadaje czasom pełnię, nadaje sens dziełom i dniom. Miejmy ufność, w chwilach radosnych i bolesnych: nadzieja, którą On nam daje, jest nadzieją, która nigdy nie zawodzi.

2021-12-31 17:48

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież przyjął cierpiących na chorobę Huntingtona

[ TEMATY ]

Franciszek

Grzegorz Gałązka

„Chcemy dziś powiedzieć nam samym i całemu światu: «Nigdy więcej w ukryciu!» – ten apel papieża Franciszka wybrzmiał w czasie wyjątkowej audiencji dla ludzi cierpiących na chorobę Huntingtona i ich rodzin. Po raz pierwszy w historii przybyli oni w specjalnej pielgrzymce do Watykanu. Ta choroba, zwana popularnie pląsawicą, charakteryzuje się kombinacją zaburzeń motorycznych, zachowania i zdolności poznawczych. Z tego powodu dotknięte nią osoby były przez długie dziesięciolecia wykluczane ze społeczności, dyskryminowane i wyśmiewane, często patrzono na nie jak na opętanych.

„Zbyt długo lęki i trudności charakteryzowały życie ludzi ciepiących na chorobę Huntingtona, wytwarzając wokół nich nieporozumienia, bariery i rzeczywistą marginalizację. W wielu przypadkach chorzy i ich rodziny przeżywali dramat wstydu, izolacji, porzucenia. Dziś jednak jesteśmy tutaj, ponieważ chcemy powiedzieć nam samym i całemu światu: «Nigdy więcej w ukryciu!». To nie jest jedynie zwykły slogan, ale zobowiązanie, które wszystkich nas czyni jego wykonawcami – mówił Franciszek w czasie tej niezwykłej audiencji. – Siła i przekonanie, z którym wypowiadamy te słowa, wypływają z tego, czego sam Jezus nas naucza. W czasie swej posługi spotykał On wielu chorych, brał na siebie ich cierpienia, obalił wiele murów stygmatyzacji i marginalizacji, które wielu chorym nie pozwalały czuć się szanowanymi i kochanymi. Dla Jezusa choroba nigdy nie była przeszkodą w spotkaniu człowieka, wręcz przeciwnie. Nauczył nas, że osoba ludzka zawsze jest cenna, zawsze posiada godność, której nic i nikt nie może usunąć, nawet choroba. Kruchość nie jest czymś złym. I choroba, która jest wyrazem tej kruchości, nie może sprawić, że zapomnimy o tym, iż w oczach Boga nasza wartość pozostaje zawsze bezcenna”.

CZYTAJ DALEJ

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Rekolekcje Wspólnoty Trudnych Małżeństw SYCHAR

2024-04-20 15:01

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Ponad 100 małżonków z całej Polski bierze udział w rekolekcjach prowadzonych przez Wspólnotę Trudnych Małżeństw Sychar, które w ten weekend odbywają się Ośrodku Rekolekcyjno- Konferencyjnym w Porszewicach k. Łodzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję