Reklama

Pasterka na Lednicy

Na Lednicy narodził się Chrystus

Niedziela Ogólnopolska 3/2005

AG/Karolina Sikorska

„Dlaczego dzisiaj wśród nocy dnieje i jako słońce niebo jaśnieje?” - śpiewano na Lednicy podczas Pasterki

„Dlaczego dzisiaj wśród nocy dnieje i jako słońce niebo jaśnieje?” - śpiewano na Lednicy podczas Pasterki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Roraty u poznańskich Dominikanów są ewenementem. Kiedy adwentowe noce chylą się ku końcowi, zagęszcza się przechodniami aleja Niepodległości oraz inne przykościelne ulice. Zapełniają się pojazdami, nie tylko z Poznania, parkingowe miejsca w okolicach klasztoru. Każdy z podążających niesie ze sobą świecę, aby zapalić ją w czasie liturgii. Pusty, mroczny kościół powoli wypełniają ludzkie postacie. Jawią się roratnie świetliki. Pragnących czuwać jest coraz więcej. Kościół nie może ich pomieścić. Wypełniają więc przykościelny dziedziniec. Nastrój ciszy i oczekiwania przerywa wezwanie: Zacznijcie, wargi nasze, chwalić Pannę Świętą... Rozlegają się kościelne dzwony. Rozpoczyna się Msza św. Niebiosa rosę spuszczajcie z góry... Za sprawą o. Jana Góry Roraty przeżywają ogromny renesans. Podobno uczestników Rorat jest więcej niż uczestników Pasterki.
W tym roku ostatnie dni Rorat miały mocne akcenty. Pierwszy - to nawiedzenie dominikańskiej świątyni przez ikonę Matki Bożej Stolicy Mądrości. Drugi - to zaproszenie na Pasterkę na Lednicę.
Lednica, podobnie jak Jamna, to przemieniony w czyn pomysł Ojca Jana, oryginalny i karkołomny w realizacji. W wigilię Zesłania Ducha Świętego Lednicę nawiedzą rzesze młodzieży. Ostatnio padł rekord - ok. 140 tysięcy! Co ściąga tych młodych „szaleńców” z różnych zakątków Polski nad Lednicę? Kto ich sprowadza? Ryba? Góra przez Górę? Wiele razy dane mi było doświadczyć fenomenu Lednicy. Pełnia wiosny, światło dnia i nocy. I młodzieńczy entuzjazm jej uczestników. Dopokąd ty idziesz, młodzieży? Raz po raz poznaję, ze wzajemnością, studenckie twarze zakodowane z wykładowych sal. I serce uderza mi mocniej. Lednicka noc Zielonych Świąt. Noc rodzenia się Kościoła.
Teraz miała nastać na Lednicy noc Bożego Narodzenia. Zaproszenie na Pasterkę wyszło od Ojca Jana.
Noc Bożego Narodzenia nad Lednicą. Ciemna. Nie rozświetlają jej gwiazdy ani księżyc. Tylko lednicka Ryba, umiejętnie podświetlona, widnieje z daleka. Ryba - znak rozpoznawczy pierwszych chrześcijan w Rzymie. Czy była takim znakiem dla ochrzczonych Polan w państwie Mieszka? A dziś?
Dlaczego dzisiaj wśród nocy dnieje i jako słońce niebo jaśnieje? Chrystus, Chrystus nam się narodził... Dzisiejsza noc zdaje się potwierdzać słowa tej kolędy. Chce się powiedzieć: skomponowanej na okoliczność tej nocy nad Lednicą. Zapełniają się drogi wiodące do lednickiego ośrodka duszpasterstwa - obiektu wznoszonego od wielu miesięcy. Jeszcze na kilka dni przed Pasterką trwały w nim prace budowlane. Skończyli w samą porę. Wiosenna aura niewątpliwie sprzyjała budowniczym. Czemu pasterze do szopy śpieszą? - powraca znów natarczywa melodia. Chrystus, Chrystus nam się narodził...
W ośrodku pachnie murarską zaprawą i farbą. Pachnie sianem wypełniającym prowizoryczną kaplicę z oryginalną szopką ofiarowaną przez górali na Lednicę. Promieniuje ciepłem wyzwalającym się z kominka. Tchnie radością i młodzieńczym entuzjazmem, potęgowanym słowami serdecznego powitania Gospodarza. Pasterka będzie sprawowana na piętrze. Przestronna sala wypełnia się lednickimi pasterzami coraz szczelniej. Obok kominka, nad którym widnieje portret Jana Pawła II, znajdują się ołtarz, na którym spoczywa Dzieciątko o filipińskim rodowodzie, ofiarowane na Lednicę przez Ojca Świętego, oraz duża choinka. Papież - wielki orędownik i entuzjasta Lednicy podarował również na ten wieczór wigilijne opłatki. Długi rząd żelaznych świeczników wypełnia mnóstwo palących się, białych jak opłatek, świec. Silne reflektory rozjaśniają obiekt swoim światłem. Na jedną ze ścian pada cień dużego anioła. Dlaczego dzisiaj, Boży Aniele, ogłaszasz ludziom wielkie wesele?... Znów ta kolęda: Chrystus, Chrystus nam się narodził. Tam narodził się w ubóstwie i chłodzie. A tutaj ciepło, jasno i nie tak ubogo. To dopiero pierwszy etap budowy kompleksu akademickiego ośrodka duszpasterskiego.
Wreszcie nadszedł długo oczekiwany moment. Północ. Powstańcie. Bóg się wam rodzi. Tu, na Lednicy. Radosny śpiew zda się zagłuszać orkiestrę strażacką, która na tę uroczystość przyjechała z Rydzyny. Mszę św. celebruje Ojciec Jan i Ojciec Krzysztof („wybrany przeze mnie, aby przy ołtarzu było symetrycznie” - powie o współbracie o. Góra). Do okadzonego ołtarza podchodzi młoda dziewczyna, aby zabrać z niego Boże Dzieciątko, utulić je we własnych ramionach i ogrzać miłością serca. W takiej adoracyjnej postawie dziewczęta trwać będą przez całą Pasterkę. Słowa powitania Ojca Jana:
„Kocham Was, którzy przybyliście tej nocy na Lednicę!” i uroczysty śpiew: Chwała na wysokości Bogu... A potem Izajaszowe i Pawłowe słowa oraz Łukaszowy opis Bożego Narodzenia. Homilia Ojca Jana: „Godność i autentyzm - te cechy powinny narodzić się w każdym nowoczesnym człowieku”... A potem spontanicznie wypowiadane słowa modlitwy wiernych: „Aby Jan Paweł II stanął na polach Lednicy - Ciebie prosimy...”. Po Ofiarowaniu gasną reflektory, co wywołuje niemałe zdziwienie. Cisza. Kłęby kadzielnego dymu unoszą się wysoko i zasłaniają niewykończony strop budowli. Wyczekiwanie. Co dalej? Ten niezwykły nastrój przerywa delikatny śpiew z lekkim podkładem muzycznym. Jezus malusieńki leży wśród stajenki... Leży tu. Nie w stajni. Śpiew uwielbienia trwa. I trwa baletowy taniec uwielbienia. Zwiewna szata tancerki podkreśla każdy jej ruch. Płoną świece. Trwa kolędowy śpiew. Tylko Dzieciątko spoczęło w ramionach kolejnej studentki. Nagle: „Módlcie się, bracia!”. Doniosły głos o. Góry wprowadza zebranych w rzeczywistość Pasterki. Prefacja i Święty, Święty, Święty, Pan Bóg zastępów... Pełna jest ziemia i niebiosa nad Lednicą Bożej chwały. Słowa konsekracji: „Oto wielka tajemnica wiary”. Wiary tutaj zgromadzonych na łamaniu chleba. Po rozdaniu Komunii Świętej nastał moment adoracji. Przerodziła się ona w skoczne kolędowanie wszystkich i taniec młodych. Tańcem chwalmy Go. Niczym echo powróciła melodia i entuzjazm wiosennych spotkań. Radosne Boże Narodzenie. Po raz pierwszy na Lednicy. I wreszcie nadszedł czas na składanie życzeń i dzielenie się opłatkiem od Papieża. A potem zaproszenie na poczęstunek przygotowany na parterze ośrodka i na kolędowanie do białego rana. Pałeczkę przejmuje Piotr Ziemowski z zespołem „Siewcy Lednicy”.
Kiedy zasiadłem za kierownicą, aby powrócić do mojego Poznania, myślę sobie: jaka łaska mnie spotkała. Tej nocy na Lednicy narodził się Chrystus i chce mieszkać razem z nami. Stało się to na moich oczach i takie jest moje świadectwo.

PS
A ikona Sedes Sapientiae została na kilka godzin „wykradziona” przez Ojca Jana z dominikańskiego kościoła i przywieziona na Lednicę. Ona była wpierw, nim narodził się Chrystus.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

USA: za przykładem Eriki Kirk aktor Tim Allen wybaczył zabójcy swego ojca

2025-10-01 19:17

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

adobe Stock

Amerykański aktor i komik Tim Allen, znany z ról w ponad 30 filmach i w kilku serialach telewizyjnych, wyznał, że wybaczył zabójcy swego ojca sprzed ponad 60 laty. Na stronie X napisał, że do podjęcia tej decyzji skłonił go "przejmujący gest" Eriki Kirk, która niedawno oświadczyła przed milionami widzów w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, iż wybacza mordercy jej męża Charliego. Aktor zapewił, że jej przykład sprawił, iż znalazł w sobie siłę, aby przebaczyć człowiekowi, który pozbawił życia jego ojca, gdy on sam miał 11 lat.

Podziel się cytatem Przywołał w tym kontekście niedawne "poruszające" słowa wdowy po zamordowanym 10 września działaczu chrześcijańskim Charlie Kirku, która przez łzy powiedziała m.in.: "Ten człowiek... ten młody człowiek... wybaczam mu". Aktor oświadczył, że właśnie te słowa głęboko go poruszyły i to pod ich wpływem postanowił po ponad 60 latach przebaczyć temu, kto zabił jego ojca.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Farrell: osoby starsze to szansa Kościoła i dar Boga

2025-10-02 15:36

[ TEMATY ]

osoby starsze

szansa Kościoła

dar Boga

Adobe Stock

Rosnąca liczba osób starszych na świecie nie jest nagłym problemem do rozwiązania, ale nową szansą i wzbogaceniem wspólnoty - powiedział kard. Kevin Farrell podczas otwarcia II Międzynarodowego Kongresu Osób Starszych w Rzymie.

Kard. Farrell, prefekt Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia powitał zgromadzonych na Kongresie przypominając, duszpasterstwo skierowane do osób starszych odpowiada rosnącym potrzebom dzisiejszych wspólnot.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję