Reklama

Wielki pontyfikat

Przypominał Jezusa żyjącego w naszych czasach...

Niedziela Ogólnopolska 42/2005

L’Osservatore Romano

Jan Paweł II w towarzystwie abp. Stanisława Nowaka

Jan Paweł II w towarzystwie abp. Stanisława Nowaka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Był rok 1953. Pewnego dnia, gdy na korytarzu Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego (jeszcze wtedy Wydział Teologiczny był w ramach Uniwersytetu) minął nas jeden z księży, któryś ze starszych kolegów zauważył: «To ks. Wojtyła - bardzo dobry profesor, niebawem będzie nam wykładał». Wtedy po raz pierwszy przyjrzałem się ks. Wojtyle, przyszłemu Ojcu Świętemu. Był wysoki, lekko pochylony, zamyślony... A później miałem radość być jego słuchaczem i wychowankiem - bo przez dwa lata był moim profesorem etyki społecznej. Podziwiałem go za mądrość, elokwencję, za jakąś niesamowitą precyzję i logikę w wykładach. Podczas egzaminów wszyscy się trochę baliśmy, bo Ksiądz Profesor był bardzo wymagający. Ale Pan Bóg mi błogosławił i zawsze zdawałem...
W Seminarium Krakowskim jest na piętrze droga krzyżowa. Tam nieraz na przerwie widzieliśmy modlącego się Księdza Profesora. To nas niezwykle budowało. Wiedzieliśmy, że jego pobożność jest jakaś inna, że przy całej swej pokornej prostocie, a nawet ludowości, jest to bardzo śmiały duszpasterz środowisk akademickich i intelektualistów. Ten człowiek umiał połączyć z jednej strony tradycyjną pobożność kalwaryjską, pasyjną i maryjną z niezwykłym otwarciem, gdy chodzi o środowiska inteligenckie i twórcze.
Klerycy kochali swojego biskupa - późniejszego Ojca Świętego. A on, będąc blisko nich, bardzo sobie cenił te osobiste kontakty. Kard. Karol Wojtyła nie tylko chętnie udzielał święceń kapłańskich klerykom, ale przed święceniami zawsze długo z nimi rozmawiał, często zapraszał do domu biskupiego, prosząc żeby mu służyć do Mszy św., a później zabierał na śniadanie, gdzie była możliwość osobistej rozmowy. Były to spotkania, które potem wszyscy wspominali.
Bardzo też przejmował się świętością życia w Seminarium, poziomem życia duchowego. Przed święceniami, w czasie prywatnej rozmowy z każdym z kleryków, najpierw przyjmował od nich podania, a potem jechał z tymi podaniami do swojej ukochanej Kalwarii Zebrzydowskiej na dróżki Męki Pana Jezusa i każdego kleryka omadlał. To był znak niesamowitej odpowiedzialności, jaką brał za nas, krakowskich księży, za naszą doskonałość, za nasze uświęcenie...
Dla kapłanów był wspaniałym wzorem. Widziałem, jak on się modlił. Niesamowity dar skupienia, koncentracji, rozmodlenia... Później podziwiałem, jak sprawował urząd papieża. Podczas odprawianych przez Jana Pawła II Mszy św. czułem, że jest on cząstką jakiejś niewidzialnej tajemnicy, że do tej tajemnicy należy. Podczas dziękczynienia po Komunii św. widziałem, jak zasłaniał sobie nieraz oczy, czuło się, że z Kimś rozmawia, że o coś walczy. Było to wielkie złączenie z Bogiem.
Trzeba jeszcze zwrócić uwagę na jego wyjątkowe promieniowanie człowieczeństwa. Ks. Karol Wojtyła zawsze coś z siebie dawał, czuło się, że buduje wokół siebie świat dobra, życzliwości, zainteresowania każdym człowiekiem. Było w tym coś z emanacji jego kapłańskiej duszy - stawał się darem dla drugiego człowieka. On po prostu dawał siebie, promieniował sobą.
Jeśli ktoś jest tak złączony z Bogiem i z Niego czerpie, a później daje się innym, to trudno nie widzieć w tym świętości. Dlatego przypominał Pana Jezusa żyjącego w naszych czasach, przynajmniej dla mnie...
Gdy został papieżem, różne media, również francuskie, zgłaszały się do nas, pytając, jaki to jest człowiek, jaki to będzie papież. Zapewnialiśmy, że jest to człowiek święty i na pewno wkrótce się to okaże. I tak się stało. Już wtedy wiedzieliśmy, że wybór był niezwykły, że na ten urząd został powołany naprawdę człowiek nieprzeciętny, u którego widziało się niebywały rodzaj koncentracji na sprawach nadprzyrodzonych, wręcz zjednoczenie z Bogiem...”.

Z wywiadu dla Radia Watykańskiego

Abp Stanisław Nowak, metropolita częstochowski, który uczestniczył w Rzymie w otwarciu procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II, co miało miejsce 28 czerwca 2005 r., był w latach 1963-79 ojcem duchownym w Wyższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Krakowskiej. Swoje spotkania z księdzem profesorem, arcybiskupem, a potem kardynałem Karolem Wojtyłą relacjonował w rozmowie, którą przeprowadził z nim o. Stanisław Tasiemski OP w Radiu Watykańskim w czerwcu 2005 r. Powyżej drukujemy fragment tej rozmowy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

NASZA INFORMACJA: Leon XIV został zaproszony na Jasną Górę! Abp Wacław Depo u Ojca Świętego

2025-09-27 12:00

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Papież Leon XIV

Vatican Media

Abp Wacław Depo został przyjęty przez papieża Leona XIV na audiencji w sobotę 27 września 2025.

Arcybiskup jest na czele grupy pielgrzymkowej archidiecezji częstochowskiej, która pielgrzymuje do Rzymu z racji 100-lecia erygowania archidiecezji częstochowskiej oraz Roku Jubileuszowego. Abp Depo wręczył Ojcu Świętemu Leonowi XIV wyjątkowy dar - obraz Matki Bożej Częstochowskiej Królowej Polski.
CZYTAJ DALEJ

Św. Wincenty á Paulo

27 września br. obchodzimy wspomnienie św. Wincentego á Paulo. Urodził się on 24 kwietnia 1581 r. w wiosce Pouy, w południowej Francji. Pochodził z rodziny wieśniaczej i miał czworo rodzeństwa. Dopiero w 12. roku życia poszedł do szkoły. Mimo, że wcześniej zajmował się tylko wypasaniem owiec z nauką radził sobie bardzo dobrze i po szkole wstąpił do seminarium duchownego. W wieku 15 lat otrzymuje niższe święcenia i dostaje się na uniwersytet w Saragossie w Hiszpanii. Święcenia kapłańskie przyjmuje w 1600 r., miał wówczas zaledwie 19 lat. Kontynuował studia w Tuluzie, Rzymie i Paryżu, kształcąc się w dziedzinie prawa kanonicznego. Dobrze zapowiadająca się kariera młodego, zdolnego kapłana zmienia się w los niewolnika. W czasie podróży z Marsylii do Narbonne przez Morze Śródziemne został wraz z całą załogą napadnięty przez tureckich piratów i przywieziony do Tunisu jako niewolnik. W ciągu dwóch lat niewoli miał czterech panów, ostatniego zdołał nawrócić. Obaj uciekli do Europy i zamieszkali w Rzymie. Już wkrótce stał się wysłannikiem papieża Pawła V i trafił na dwór francuski, gdzie za sprawą królowej Katarzyny de Medicis przejął opiekę nad Szpitalem Miłosierdzia. Na własne życzenie objął probostwo w miasteczku Chatillon-les-Dombes, gdzie zetknął się ze starcami, inwalidami wojennymi, chorymi i ubogimi. Aby im jak najlepiej służyć, powołał „Bractwo Miłosierdzia”, a dla kobiet bractwo „Służebnic Ubogich”. W 1619 r. św. Wincenty otrzymał dekret mianujący go generalnym kapelanem wszystkich galer królewskich. Święty przeprowadzał wśród galerników misje i dbał o poprawę warunków życia. W 1625 r. powołał „Kongregację Misyjną” zrzeszającą kapłanów. Papież Urban VIII zatwierdził nowe zgromadzenie w 1639 r. Nowa rodzina zakonna zaczęła rozrastać się i objęła swoją opieką szpital dla trędowatych opactwa Saint-Lazare. Celem zgromadzenia, które dziś nosi nazwę Zgromadzenia Księży Misjonarzy Świętego Wincentego á Paulo jest głoszenie Ewangelii ubogim. W 1638 r. wraz ze św. Ludwiką de Marillac św. Wincenty założył żeńską rodzinę zakonną znaną dziś pod nazwą Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia (szarytki), której charyzmatem była praca z ubogimi i chorymi w szpitalach i przytułkach. Święty zmarł w domu zakonnym św. Łazarza w Paryżu 27 września 1660 r. W roku 1729 papież Benedykt XIII wyniósł Wincentego do chwały błogosławionych, a papież Klemens XII kanonizował go w roku 1737. Papież Leon XIII ogłosił św. Wincentego á Paulo patronem wszystkich dzieł miłosierdzia. Do Polski sprowadziła misjonarzy w 1651 r. jeszcze za życia Świętego królowa Maria Ludwika, żona króla Jana II Kazimierza. W Polsce prowadzili 40 parafii. W naszej diecezji ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego á Paulo (CM) pochodzi bp Paweł Socha, a misjonarze św. Wincentego pracują w Wyższym Seminarium Duchownym w Paradyżu, Gozdnicy, Iłowej, Przewozie, Skwierzynie, Słubicach, Trzcielu i Wymiarkach. Siostry Szarytki mają swoje domy w Gorzowie Wielkopolskim, Skwierzynie i Słubicach.
CZYTAJ DALEJ

MŚ siatkarzy – Polacy zagrają o brąz

2025-09-27 14:15

[ TEMATY ]

siatkówka

Autorstwa Steffen Prößdorf/commons.wikimedia.org

Polscy siatkarze przegrali z Włochami 0:3 (21:25, 22:25, 23:25) w półfinale mistrzostw świata na Filipinach. Podopieczni trenera Nikoli Grbica w meczu o brązowy medal zagrają w niedzielę o godz. 8.30 czasu polskiego z Czechami, którzy wcześniej przegrali z Bułgarami 1:3.

Sobotni mecz był powtórką z finału ostatniej edycji globalnego czempionatu. Trzy lata temu w katowickim Spodku również górą byli Włosi, którzy staną w niedzielę przed szansą na obronę tytułu. Ich rywalami w decydującym spotkaniu będą Bułgarzy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję