Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przerażająca skala wyjazdów z Polski

Euroentuzjaści przez lata opisywali tylko same plusy wejścia Polski do UE; wygłaszali na ten temat prawdziwe peany. Dziś coraz bardziej zaczynają być widoczne koszty fatalnego nieprzygotowania wejścia do Unii. Szczególnie przerażający jest masowy odpływ z biednej Polski na Zachód setek tysięcy ludzi, głównie młodych i wykształconych, z ogromnymi stratami dla kraju. Szokujące dane zamieściła Gazeta Wyborcza z 12 czerwca w tekście Polska mniejsza o 2 mln?, sygnowanym CZ, MKO. Według tekstu: „Od maja 2004 r. pracę w krajach UE mogło podjąć już nawet 2 mln Polaków, przede wszystkim młodych”. Z tego, jak się ocenia, ok. 1 mln wyjechało do pracy legalnej, a ok. 1 mln - do pracy „na czarno”.
Na łamach Przeglądu z 25 czerwca przedstawiono wypowiedzi fachowców, odpowiadających na pytanie Bronisława Tumiłowicza: „Dwa miliony Polaków wyjechało do pracy za granicę. Jakie to będzie miało konsekwencje społeczne i gospodarcze dla Polski?”. Zdaniem prof. Aldony Andrzejczak, specjalistki od polityki społecznej: „Skutki ekonomiczne w krótkim czasie będą niekorzystne, bo kształcimy młodzież, choć wciąż brakuje pieniędzy na edukację, a potem tego nie wykorzystujemy i pozwalamy, aby budowała ona gospodarkę brytyjską, szwedzką, irlandzką itd.”. Prof. Krystyna Slany, socjolog z UJ, stwierdza: „Z bezcennego młodego kapitału biologicznego korzysta nie Polska, ale inne kraje. Dramatyczny spadek urodzeń, pogłębienie się procesu starzenia wyraźnie łączą się z odpływem. Groźnie wygląda funkcjonowanie systemu zabezpieczeń społecznych opierających się głównie na solidarności międzygeneracyjnej. Drenaż młodości i kapitału kulturowego młodych ludzi to kluczowy problem IV RP”. Politolog prof. Grzegorz Janusz ocenia: „Wyjeżdża zawsze najaktywniejsza część społeczeństwa i sporo pozostaje na obczyźnie. To wyraźna strata, tym boleśniejsza, że wyjeżdżają młodzi, a zostają starsi, co pogłębia niż demograficzny”.

Reklama

Dziki kapitalizm

Płacimy coraz więcej za skutki osławionej balcerowiczowskiej „terapii”, tak długo wychwalanej przez wpływowe media. Nader wymowne oceny tej „terapii” znajdujemy w wywiadzie ze znanym specjalistą polityki społecznej, prof. Tadeuszem Kowalikiem pt. Witajcie w dzikim kapitalizmie, przeprowadzonym przez Roberta Walenciaka (Przegląd z 25 czerwca). Według prof. Kowalika: „Zbudowaliśmy dziki kapitalizm i Polska zajmuje najwyższe miejsce w Europie pod względem stopy bezrobocia, ma największe bezrobocie wśród młodzieży i najmniejszy procent zarejestrowanych bezrobotnych, którzy otrzymują zasiłki. Jesteśmy europejskim fenomenem, bo nawet w latach wysokiego wzrostu gospodarczego następuje bardzo szybki wzrost zubożenia tych, którzy żyją na granicy lub poniżej minimum biologicznego. Jeśli przyjmiemy elementarną zasadę, że gospodarka ma służyć ludziom, to okazuje się, że zbudowaliśmy antyspołeczny system ekonomiczny. Najbardziej niesprawiedliwy w Europie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kulisy zbrodni

Wraz ze zbliżaniem się 60. rocznicy zbrodni kieleckiej - zamordowania 37 Żydów 4 lipca 1946 r. - odżywają stare fałsze. Mimo jednoznacznego uznania tej zbrodni za efekt działań NKWD i polskiej bezpieki przez zdecydowaną większość badaczy, niektórzy próbują dalej lansować tezę, że chodziło o wybuch „spontanicznego” masowego „polskiego antysemityzmu”. Pisze o tych manipulacjach Małgorzata Rutkowska w tekście Krzywdzący napis (Nasz Dziennik z 26 czerwca). Red. Rutkowska ostro krytykuje fakt, że „nie czekając na pełne wyjaśnienie kulisów prowokacji kieleckiej, władze Kielc zgodziły się na postawienie żydowskim ofiarom pomnika z napisem, który zrzuca winę na «podburzony tłum», godząc w dobre imię lokalnej społeczności”. Fakt ten jest tym bardziej oburzający, że, według obiektywnych świadectw, ogromna część Żydów zginęła w Kielcach z rąk żołnierzy, żołnierzy KBW i milicjantów. Piszę o tym szerzej na łamach Naszego Dziennika, w rozpoczętym 23 czerwca 5-odcinkowym cyklu Kulisy zbrodni kieleckiej (por. również tekst drukowanego poniżej Pro i contra listu otwartego).

Reklama

Kto chroni esbeków?

We Wprost z 2 lipca - ważny tekst Andrzeja Szozdy pt. Instytut Pamięci Wybiórczej. Autor bardzo krytycznie ocenia dość szczególne praktyki w IPN, wprowadzone tam za sławetnych „rządów” Leona Kieresa. Według red. Szozdy: „Z niezrozumiałych powodów IPN oszczędza sprawców zbrodni komunistycznych i pracowników bezpieki, szczególnie tych z lat 70. i 80. Prawie połowa śledztw prowadzonych przez prokuratorów pionu śledczego IPN jest umarzana. Zresztą większość spraw dotyczy lat 1939-1956. Sprawy z lat 60., 70. i 80. albo nie są podejmowane, albo ciągną się latami”. Według Szozdy: „Skupienie uwagi prokuratorów IPN na latach 1939-1956 wynikało w dużej mierze z sytuacji politycznej. Gdy do władzy doszedł SLD, istniało realne ryzyko, że instytut nie przetrwa, że zostaną ograniczone fundusze na jego działalność. Badanie okresu stalinizmu było bezpieczne, bo raczej nie groziło to, że aktem oskarżenia będzie objęty ktoś, kto w schyłkowym PRL prześladował opozycję, a w III RP jest związany z rządzącymi elitami SLD. A tym nie było na rękę szukanie zleceniodawców zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki czy tropienie związku przestępczego w MSW”.

Antylustracyjna „Wyborcza”

W Ozonie z 14 czerwca - wywiad Anny Markuszewskiej z Romanem Graczykiem pt. Na przekór agitce. Stwierdza on m.in.: „Zostałem zmuszony do odejścia z Wyborczej po tym, jak ostro skrytykowałem jej sposób pisania o lustracji. Dopiero na łamach Rzeczpospolitej mogłem napisać, że archiwa trzeba otworzyć”.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek wyjaśnia: zezwoliłem na błogosławieństwo osób, a nie związków homoseksualnych

2024-05-20 15:05

[ TEMATY ]

wywiad

papież Franciszek

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

Nie zezwalałem na błogosławienie związków homoseksualnych - wyjaśnił papież Franciszek w nadanej wczoraj pełnej wersji kwietniowego wywiadu dla telewizji amerykańskiej CBS. Dodał, że błogosławienie takich związków jest „sprzeczne z prawem naturalnym i prawem Kościoła”. Zezwolił natomiast na błogosławienie poszczególnych osób homoseksualnych, bo „błogosławieństwo jest dla wszystkich”, choć - jak przyznał -„niektórzy są tym zgorszeni”.

W godzinnym wywiadzie papież opisuje swe spotkania z dziećmi z Ukrainy, które nie potrafią się już uśmiechać. Apeluje o zakończenie toczących się na świecie wojen. „Dążcie do negocjacji. Dążcie do pokoju. Wynegocjowany pokój jest zawsze lepszy niż niekończąca się wojna” - przekonuje Franciszek. Zachęca też do modlitwy o pokój, którą sam praktykuje. „Zatrzymajcie się, negocjujcie” - powtarza Ojciec Święty.

CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena.

Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę.

W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych.

Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.

W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.

Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

Zmarła śp. Teresa Nykiel - mama biskupa nominata Krzysztofa Nykiela

2024-05-21 21:48

[ TEMATY ]

ks. Krzysztof Nykiel

Karol Porwich /Niedziela

We wtorek 21 maja br. opatrzona świętymi sakramentami w 92 roku życia zmarła śp. Teresa Nykiel, Mama Jego Ekscelencji Księdza Biskupa nominata Krzysztofa Józefa Nykla, Regensa Penitencjarii Apostolskiej.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w piątek 24 maja br. o godzinie 13.00, w kościele parafialnym pod wezwaniem świętego Rocha w Konopnicy (archidiecezja częstochowska, powiat wieluński).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję