#TrzymajSięMaryi! - początek wielkiej inicjatywy maryjnej
Dookoła za dużo niepewności, stresu i bólu, aby stać bezczynnie i patrzeć na to z boku. Czas zacząć działać, bo do stracenia nie ma go już wiele. Nie chcemy być w tym sami. Dlatego w naszej akcji majowej polecamy Ci tylko jedno: TrzyMaj się Maryi! - wtedy wszystko będzie dobrze.
„Zróbcie wszystko cokolwiek Wam powie”. Maryja zawsze wie, co jest dla nas najlepsze. Będąc z Nią, nasza relacja z Bogiem rozkwitnie jak majowe konwalie i magnolie. Matka Boża to najlepszy towarzysz naszej duchowej drogi, o czymś zaświadczają całe rzesze świętych. Trzymając się Maryi - jesteśmy bezpieczni.
Chcemy towarzyszyć Ci w tej drodze. Nie narzucać, nie wmawiać, ale pokazywać, zachęcać i inspirować. Koniec końców decyzja i tak leży po Twojej stronie.
Każdego dnia w maju na portalu niedziela.pl znajdziesz motywujące artykuły pokazujące bliżej Maryję, Jej troskę i miłość do każdego z nas.
Nie prześpijmy tego czasu. Może to być miesiąc zmian, szczególnie w sercu każdego z nas. W moim sercu. Bądźmy w tym razem. Wspólnie TrzyMajmy się Maryi!
Jeżeli potrzebujesz banera o innym rozmiarze lub umieściłeś baner, napisz do nas: internet@niedziela.pl
#TrzymajsieMaryi
Dzień 1.
Historia zbawienia, które Bóg nam daje, ma swoje „mięso”, swoje „tu i teraz” w każdym pokoleniu i w każdych okolicznościach. Tym „mięsem” historii zbawienia jest po prostu nasze życie – z tym, co w nim (i w nas samych) najlepsze i najgorsze. Maryja, wychodząc za mąż za Józefa, jednocześnie „wychodzi za mąż” za całą tę historię...
Bóg nie zaprosił Jej na spotkanie w kawiarni. Nie wezwał Jej do siebie „do biura”. Wszedł do Niej. Wszedł w Jej świat, w ten żałosny mikrokosmos otoczenia, w którym funkcjonowała, i z którego nawet nie planowała się pewnie wyrwać.
Maryja słyszy: „Bądź pozdrowiona!” – dosłownie: „Raduj się!”, co z jednej strony było ówczesnym zwyczajowym pozdrowieniem, a z drugiej stanowi jednak jednoznaczne zaproszenie do radości. Radości z czego?
Bóg nie pyta nas, czy (i nie oczekuje, że) wszystko zrozumiemy. Ani o to, czy potrafimy, czy damy radę, czy podołamy. On Ją (i nas) pyta tylko o jedno: Czy zgadzasz się na to, co Ci proponuję? Chcesz tak?
Szczególny maryjny charakter tego rzymskiego objawienia nie
wynika bezpośrednio z ukazania się Matki Bożej. Leon XIII jej
bowiem nie ujrzał. Jednak wizja, którą za Jej sprawą oglądał,
wyraźnie odcisnęła się na jego pontyfikacie.
„W Jej ramionach znajdziesz spokój i uchronisz się od zła, bo dla wszystkich swoich dzieci Ona serce czułe ma”. Tymi słowami można najlepiej opisać obraz namalowany przez mnicha bazyliańskiego - S. Lazzaro pt. "Obraz Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy".
Jak trzeba być zaprzyjaźnionym ze Słowem Bożym, zanurzonym w Biblii i przesiąkniętym nią, żeby w momencie, w którym mamy nieodpartą potrzebę jak najpełniejszego i najgłębszego wypowiedzenia siebie, nie znajdować lepszych słów niż słowa Pisma Świętego?
Historia, w której ból i cierpienie mieszają się z miłością i pokojem, to niepowtarzalne świadectwo mogące pomóc niejednemu zagubionemu człowiekowi. Bartek Krakowiak jest dziś szczęśliwym mężem i tatą, wzrasta w Kościele i głosi Dobrą Nowinę o Bogu, który nie ma względu na osoby. Ale nie zawsze tak było.
Najkrótsze zdanie Ewangelii poświęcone Maryi objawia nam Ją jako Arkę Przymierza, która skrywając w sobie Bożą obecność, niesie błogosławieństwo tym, wśród których się znajdzie.
Łucja od zawsze pragnęła świętości. Modliła się, by Chrystus
zachował jej serce w czystości, bo to Jemu pragnęła je ofiarować.
Już jej pierwszy spowiednik dostrzegł w osobie zaledwie sześcioletniej
dziewczynki niezwykłą dojrzałość duszy. Wiedziała o niej także
Maryja, która przygotowała dla Łucji jakże ważne zadanie.
Jednym z najbardziej znanych sanktuariów w Polsce jest to na zakopiańskich "Krzeptówkach". Przyjrzyjmy się bliżej historii i znaczeniu tego niezwykłego miejsca przesiąkniętego osobami Matki Bożej i św. Jana Pawła II.
Ksiądz Dariusz, kapłan Archidiecezji Warszawskiej, urodził się w maju 1962 roku jako ostatnie, czwarte dziecko Henryki i Edwarda. Jego rodzice, by utrzymać taką gromadkę, bardzo ciężko pracowali. I chociaż daleko im było do świadomej realizacji benedyktyńskiej zasady duchowości: ora et labora, to codzienna rzeczywistość życia rodzinnego niejako wymuszała na nich kierowanie się tą nieznaną im z teorii zasadą – módl się i pracuj...
Wyróżniająca się pięknym wyglądem i przyjemnym zapachem róża uchodzi za królową kwiatów. Jednak nieodłącznym elementem tego kwiatu są kolce, o czym mówi powszechnie znane powiedzenie: „nie ma róży bez kolców”. Według legend, róże rosnące w raju nie miały kolców, a pojawiły się dopiero po grzechu pierworodnym.
Popularne przysłowie powiada: „Człowiek planuje, Pan Bóg prostuje”. Wielowymiarowe przesłanie tej maksymy sprawia, że można usłyszeć ją wciąż w najróżniejszych kontekstach. Ludowa mądrość poucza nas, że wobec życia trzeba przyjąć postawę pokory, a do swoich planów mieć rozsądny dystans.
Kilka dni po zamachu, Jan Paweł II polecił swoim najbliższym współpracownikom przygotowanie i dostarczenie sobie do szpitala wszelkich materiałów i dokumentów dotyczących trzeciej, nie ujawnionej jeszcze wówczas, tajemnicy fatimskiej... W związku z przypadającą dziś 100. rocznicą urodzin Karola Wojtyły publikujemy garść faktów i ciekawostek dotyczących postaci Matki Bożej w życiu i posłudze Jana Pawła II.
Nocą z 7 na 8 września 1858 r. Mariam nieomal umarła. Rana, którą
otrzymała, powinna ją zabić. Matka Boża nie tylko ocaliła jej życie, ale
przez blisko miesiąc pielęgnowała ją w grocie nieopodal Aleksandrii.
Maryja dała nam w ten sposób do zrozumienia, że Jej miłość wyraża
się nie tylko w cudach, lecz także w prozie życia, w opatrzonych ranach
i przygotowanych posiłkach, w trosce i czułości.
Zatrzymajmy się dziś w centrum Hercegowiny, w dawnej Jugosławii, a dokładnie w chorwackiej wiosce zwanej Medjugorie. To tutaj, przed czterdziestu laty, 24 czerwca 1981 roku kilkoro młodych ludzi ujrzało świetlistą postać, która następnego dnia pojawiła się znowu i ujawniła swoją tożsamość: „Jestem Błogosławioną Dziewicą Maryją”.
Wygląda niepozornie: zwykłe srebrne serduszko, które
w nieprzebranym gąszczu tysięcy wotów na Jasnej Górze
zupełnie niknie. Ale gdyby tak przyłożyć do niego taką
lupę, która pokazuje to, czego nie widać, to ujrzelibyśmy
niezwykłą historię, jaka się w tym sreberku kryje. Historię
wielkiej tęsknoty i pragnienia rodzicielstwa. Ale też wielkiej
nadziei i wielkiej ufności do Jasnogórskiej Matki.
Tuż za polską granicą, w małej ukraińskiej wsi Niżankowice, miały miejsce wydarzenia, które po ludzku są niewytłumaczalne. Miejscowe kobiety od razu mówiły o cudzie. Jak do nich doszło? Dlaczego Matka Boża płacze na Ukrainie?
Okres pierwszych wieków nie był czasem Maryjnego milczenia.
Chociaż liczni teologowie uważają, że ze względu na troskę
o monoteizm nie mówiono wtedy głośno o Matce Najświętszej,
to jednak we wczesnych wiekach chrześcijaństwa wcale nie brakowało
Maryjnych objawień.
Dla małego dziecka mama jest początkiem i końcem świata. Jest od zawsze i na zawsze. Dyskretnie odczytuje potrzeby, czuwa. Gdy choć na chwilę zniknie z pola widzenia, dziecko natychmiast to zauważa i woła: mamo! I mama znów się pojawia. Ot, naturalny stan.
Matka zajmuje w całej ludzkości miejsce wyjątkowe, a to dlatego, że daje życie. Zostało to zaznaczone już w odniesieniu do pierwszej wspomnianej w Biblii kobiety i pierwszej matki, której pierwszy mężczyzna nadaje najbardziej odpowiednie imię – Ewa. Imię to po hebrajsku brzmi Chawwa i jest związane ze słowem „życie”.
Jako odrębne nabożeństwo maryjne sprawowane o godz. 21.00 zostało po raz pierwszy odprawione 8 grudnia 1953 r. z prośbą o uwolnienie więzionego wówczas Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego, ale jego genezy należy szukać w pierwszym dniu „jasnogórskiej wolności”, 4 listopada 1918 r.
Siedzi w Wieczerniku otoczona uczniami, którzy czekają na spełnienie się Jezusowej obietnicy – przyjście Ducha Świętego. Nie jest to zbyt wesoła gromadka. Nie jest tak, jak Łukasz pisał w zakończeniu Ewangelii, że „z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, błogosławiąc Boga”.
To moment uroczysty i nikt oprócz aniołów nie był jego świadkiem. Jestem jednak głęboko przekonany, że Najświętsza Maryja także była uczestnikiem tej chwili – choć Maryja była daleka ciałem, Jej dusza czuwała przy grobie w głębokiej adoracji – napisał w komentarzu do tajemnicy Zmartwychwstania ks. Dolindo.
„...cokolwiek bym powiedział o swoim życiu, jakkolwiek bym zestawiał swoje pomyłki, to na tym jednym odcinku nie pomyliłem się: na drodze duchowej na Jasną Górę” – bł. Stefan Kardynał Wyszyński.
O zadaniach stojących przed Komisją Maryjną Konferencji Episkopatu Polski, o roli Matki Bożej w polskim katolicyzmie i o zadaniach, które indywidualnie stoją przed każdym wyznawcą Chrystusa – z abp. Wacławem Depo, przewodniczącym Komisji Maryjnej, rozmawia ks. Marek Łuczak
KS. MAREK ŁUCZAK: – Komisja Maryjna leżała na sercu księżom prymasom Stefanowi Wyszyńskiemu i Józefowi Glempowi. Jej prace zaważyły na kształcie duszpasterstwa o wyraźnym profilu maryjnym w naszej ojczyźnie, a wynikały m.in. z konieczności przeciwstawienia się ateizacji narodu. Czy dzisiaj także mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją, skoro potrzeba obrony Matki Bożej?
Ks. Franciszek Blachnicki (1921-1987) był założycielem i duchowym ojcem Ruchu Światło-Życie - jednego z ruchów odnowy Kościoła według nauczania Soboru Watykańskiego II - oraz wspólnoty życia konsekrowanego Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła. Był wieloletnim wykładowcą teologii na KUL. Walczył z okupantem niemieckim w czasie II wojny światowej, trafił do KL Auschwitz.
17th European Futsal Championship of Catholic Priests – Hungary 2025/Facebook
Polscy kapłani nie dali rywalom żadnych szans. W rozgrywanych na Węgrzech 17. Mistrzostwach Europy Księży w Piłce Nożnej Halowej wygrali wszystkie mecze i zasłużenie odebrali puchar oraz złote medale.
Swój udział w wywalczeniu dziewiątego tytułu mistrzów Europy przez Biało-Czerwonych mieli trzej kapłani z archidiecezji częstochowskiej. Dla ks. Sebastiana Woźniaka, wikariusza parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Zawierciu, oraz ks. Dominika Kozłowskiego, wikariusza parafii św. Antoniego z Padwy w Kiełczygłowie, był to debiutancki turniej. Natomiast ks. Zbigniew Wojtysek, wikariusz parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Radomsku, zagrał w mistrzostwach po raz trzeci.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.