Reklama

Wiadomości

Prezydent Duda dla "Bilda": czy z Hitlerem ktoś rozmawiał tak jak Scholz i Macron rozmawiają z Putinem?

Jestem zdumiony wszystkimi rozmowami, które są w tej chwili prowadzone z Putinem przez kanclerza Niemiec Olafa Scholza i prezydenta Francji Emmanuela Macrona - mówi w czwartek w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild" prezydent Polski Andrzej Duda. Czy ktoś rozmawiał w ten sposób z Adolfem Hitlerem podczas II wojny światowej, czy ktoś wtedy mówił, że Hitler musi zachować twarz? - dodał.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polski prezydent w rozmowie podkreśla, że na Ukrainie "nie ma wątpliwości, kto jest agresorem".

"Musimy zrobić wszystko, by powstrzymać imperialistyczną Rosję. Musimy pomóc Ukraińcom w każdy możliwy sposób. Naszą wielką nadzieją jest to, że rosyjski imperializm połamie sobie zęby na Ukrainie. A w międzyczasie staniemy się tak silni, że nie warto będzie nas atakować. Obrona Ukrainy, wolnego, suwerennego państwa, w którym naród sam decyduje o sobie, ma dla nas fundamentalne znaczenie" - zaznacza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zapytany o swoje wizyty w Kijowie i o to, czy Polska wykazuje się w Europie przywództwem w sprawie Ukrainy, a Niemcy nie, Duda mówi, że nie chce "osądzać przywódców politycznych którzy podjęli decyzję o wyjeździe do Kijowa lub nie". "Istnieją różne okoliczności, różne osobowości. Mam taką osobowość, że czułem, iż moja obecność jest bardzo ważna dla Ukrainy" - dodaje.

Podziel się cytatem

Reklama

Pytany o zdanie na temat Niemiec, polski prezydent zaznacza: "Przepraszam, być może niektórzy w Niemczech poczują się urażeni" i ocenia, że część gospodarki niemieckiej "w ogóle nie przejmuje się tym, co dzieje się z Ukrainą, co dzieje się z Polską".

Reklama

"Mówią: +chcemy robić interesy, zarabiać pieniądze. Chcemy móc robić interesy z Rosją, chcemy sprzedawać nasze produkty. Chcemy kupować tani gaz i importować ropę+. Być może niemiecka gospodarka nie wierzy, że armia rosyjska mogłaby odnieść kolejne wielkie zwycięstwo w Berlinie i zająć część Niemiec. My w Polsce wiemy, że jest to możliwe. I dlatego nie ma dla nas +business as usual+. I dlatego wzywamy świat i Europę, by nie było już więcej +business as usual+ z Rosją" - mówi polski prezydent.

Na uwagę, że brak niemieckich dostaw broni dla Ukrainy spotyka się z dużą krytyką, Duda odpowiada, że "Ukraina potrzebuje ciężkiej broni, czołgów". Przypomina, że Polska przekazała "ponad 240 czołgów, które Ukraina może obsługiwać, wysłaliśmy prawie 100 pojazdów opancerzonych i broń. Karabiny, amunicję, rakiety. Wysłaliśmy broń o łącznej wartości 2 mld USD. Jest to ogromny koszt, ale rozumiemy potrzebę jego poniesienia. Apelujemy do wszystkich, jeśli ktoś ma możliwość wysłania np. artylerii: ta broń jest potrzebna, aby powstrzymać rosyjską inwazję".

Reklama

Dziennikarz "Bilda" zwraca uwagę, że Olaf Scholz podczas wizyty na Litwie powiedział: "Nikt nie dostarcza pomocy na takim poziomie jak Niemcy". Czy Niemcy dostarczają jej więcej niż Polska?

"Być może. Nie wiem. Jeśli kanclerz tak mówi. Domyślam się, że ma odpowiednie dane. Ja apeluję o pomoc" - odpowiada Duda.

Podkreśla, że nie chce "oceniać prawdziwości słów kanclerza. Mogą to zrobić niemieccy politycy i media dzięki dostępowi do informacji publicznej. Jeśli Niemcy rzeczywiście pomagają w takim stopniu, to jako bezpośredni sąsiad mogę tylko powiedzieć, że jestem im bardzo wdzięczny". Ukraina potrzebuje "ciężkiej broni, zwłaszcza artylerii, aby (...) mogła stawić opór rosyjskiej armii. Odpowiedź w postaci ciężkiej broni i ciężkiej artylerii jest jedynym środkiem przeciwko rosyjskiej ofensywie" - podkreśla.

Dziennikarz przypomniał, że niedawno prezydent oskarżył rząd niemiecki o złamanie słowa w sprawie wymiany uzbrojenia z Polską.

"Pytano mnie, co sądzę o tym, że Niemcy nie dostarczają obiecanych czołgów. Błędna jest informacja, że spodziewaliśmy się najnowocześniejszej broni, czołgów Leopard II. To nie jest prawda" - podkreśla Duda. "Dla nas to naturalne, że za stare radzieckie czołgi, których dostarczyliśmy na Ukrainę 240, dostaniemy z Niemiec kilka czołgów Leopard, a nie te najnowocześniejsze. W Polsce mamy czołgi Leopard w starszych wersjach. Dzięki tej pomocy chcieliśmy nieco uzupełnić ten zasób. Istnieje starsza wersja czołgów Leopard. Moglibyśmy przejąć te starsze, w przyszłości je zmodernizować - także z pomocą przemysłu niemieckiego. Spodziewaliśmy się jednak, że dostaniemy starszą wersję czołgów. Z tego, co wiem, nic nie dostaliśmy" - dodaje.

Reklama

"Oddaliśmy nasze czołgi i teraz nie mamy nic w zamian" - zaznacza polski przywódca.

Jak zauważa, Polska obecnie prowadzi negocjacje w sprawie nowego uzbrojenia. "Podpisaliśmy z USA kontrakt na 250 nowych czołgów. Nasz minister obrony udał się teraz do Korei Południowej, aby omówić kwestię zakupu lżejszych czołgów południowokoreańskich, około 300, ponieważ chcemy wyposażyć naszą armię w nowoczesne czołgi. Poza tym, zanim produkcja trafi do nas, minie kilka lat. Bylibyśmy bardzo wdzięczni, gdybyśmy dziś mogli mieć jakąkolwiek liczbę niemieckich czołgów starszej produkcji, aby stale wzmacniać nasze bezpieczeństwo" - wskazuje Duda.

"Bild" przypomina, że przed ogłoszeniem informacji o dostarczeniu ciężkiej broni kanclerz Niemiec ostrzegał przed wojną jądrową. Na pytanie gazety, czy podziela obawy Scholza, Andrzej Duda odpowiada: "Jeśli będziemy się bali rosyjskiej broni jądrowej, to wszyscy powinniśmy się od razu poddać".

"Bo co, jeśli prezydent Putin wyjdzie i powie: +teraz zrzucimy bomby atomowe na stolicę Ukrainy, jeśli nie rozszerzycie rosyjskiej strefy wpływów aż po Atlantyk, po Lizbonę+. Czy w takim razie wszyscy mamy się bać i wykonywać polecenia Putina, i realizować jego politykę w całej Europie, bo boimy się jego broni jądrowej?" - wskazuje Duda.

Ocenia, że "jeśli tylko ktoś będzie się bał rosyjskiego szantażu, to doprowadzi do katastrofy". "Nie należy bać się zagrożeń ze strony Rosji, bo oni będą próbowali zagrozić nam na wszelkie możliwe sposoby. Wiem, jak to działa. Jeśli otworzą trochę drzwi, to potem wkładają tam nogę i biorą coraz więcej i więcej. To właśnie starałem się wyjaśnić przywódcom europejskim i zagranicznym" - podkreśla.

Podziel się cytatem

Reklama

Prezydent w rozmowie z niemieckim dziennikiem wyraża też zdumienie "wszystkimi rozmowami, które są w tej chwili prowadzone z Putinem - przez kanclerza Scholza, przez prezydenta Emmanuela Macrona".

Reklama

"Rozmowy te nie przynoszą żadnych rezultatów. Co osiągają? Legitymizują one jedynie osobę, która jest odpowiedzialna za zbrodnie popełniane przez armię rosyjską na Ukrainie. On jest za to odpowiedzialny. To on podjął decyzję o wysłaniu tam wojsk. Podlegają mu dowódcy. Czy ktoś rozmawiał w ten sposób z Adolfem Hitlerem podczas II wojny światowej? Czy ktoś powiedział, że Adolf Hitler musi zachować twarz? Że powinniśmy postępować w taki sposób, aby nie upokarzać Adolfa Hitlera? Nie słyszałem takich głosów" - zwraca uwagę Duda.

Reklama

"W moim przekonaniu nie może być porozumienia ponad głowami ukraińskiego rządu. Nie może być porozumienia, z którym nie zgadza się rząd ukraiński" - podkreśla.

Andrzej Duda odniósł się również do opublikowanego w ostatnich dniach wywiadu byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która po raz pierwszy publicznie wypowiedziała się w nim na temat wojny i powiedziała, że nie popełniła błędu. Jaką winę za obecną sytuację ponosi Merkel? - pyta "Bild".

"Kanclerz Merkel nie jest już kanclerzem. Ocena jej działań należy do domeny historyków. Nie chcę osądzać pani kanclerz. Od wielu lat prosiłem — jestem prezydentem Polski od siedmiu lat — i wielokrotnie prosiłem ją o wstrzymanie budowy (gazociągu) Nord Stream 2 — bezskutecznie. Przedstawiłem jej stanowisko naszej części Europy, jeszcze z byłym prezydentem Słowacji, panem (Andrejem) Kiską apelowaliśmy o wstrzymanie inwestycji. Próbowaliśmy jej powiedzieć, że jest to imperialna strategia rosyjska, a bronią jest gaz. Chodziło o zdominowanie Europy. Fakt, że budowa Nord Stream 2 doszła do skutku, był wielkim rozczarowaniem politycznym" - powiedział polski prezydent. (PAP)

bml/ akl/

2022-06-09 11:17

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Morawiecki: wspólnota międzynarodowa powinna dużo głośniej dopominać się o ukraińskich obywateli wywiezionych w głąb Rosji

Cała wspólnota międzynarodowa, jeśli chce się uważać za wolną, demokratyczną, praworządną, powinna dużo głośniej dopominać się o tych ukraińskich obywateli, którzy zostali wywiezieni w głąb Rosji - mówił w środę w Kijowie premier Mateusz Morawiecki.

W środę w Kijowie odbyły się polsko-ukraińskie konsultacje międzyrządowe pod przewodnictwem premiera Morawieckiego i premiera Ukrainy Denysa Shmyhala. Polska jest pierwszym krajem od początku inwazji rosyjskiej, który spotkał się z rządem ukraińskim w tej formule.

CZYTAJ DALEJ

Abp S. Budzik: dialog Kościołów Polski i Niemiec jest na najlepszej drodze

2024-04-25 16:33

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Niemcy

abp Stanisław Budzik

Episkopat News

„Cieszymy się, że nasz dialog przebiegał w bardzo sympatycznej atmosferze, wzajemnym zrozumieniu i życzliwości. Mówiliśmy także o różnicach, które są między nami a także o niepokojach, które budzi droga synodalna” - podsumowuje abp Stanisław Budzik. W dniach 23-25 kwietnia br. odbyło się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania był metropolita lubelski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

W spotkaniu grupy kontaktowej wzięli udział: kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii, bp Wolfgang Ipold z Görlitz oraz szef komisji Justitia et Pax dr Jörg Lüer; ze strony polskiej obecny był abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski, ks. prałat Jarosław Mrówczyński, zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski oraz ks. prof. Grzegorz Chojnacki ze Szczecina. W spotkaniu nie mógł wziąć udziału współprzewodniczący grupy kontaktowej biskup Bertram Meier z Augsburga, a jego wystąpienie zostało odczytane podczas obrad.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: nie możemy ustawać w głoszeniu Ewangelii

2024-04-25 19:23

[ TEMATY ]

Ewangelia

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

Wielu powie, że głoszenie Ewangelii to niemożliwe zadanie. Trzeba nam jednak ją głosić i się nie zniechęcać, choć przeszkód i problemów tak dużo - uważał bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej, w święto św. Marka Ewangelisty. Zachęcił także wiernych, aby „pozostawali wierni sobie i wierni Bogu”.

W święto św. Marka Ewangelisty, ucznia Pana Jezusa, towarzysza św. Piotra i św. Pawła, apostoła - misjonarza, bp Milewski stwierdził, że dzięki jego Ewangelii poznajemy czyny miłości Boga wobec ludzkości. Naoczny świadek życia Jezusa swoją księgę zaadresował do ludzi do środowiska chrześcijan, którzy nie urodzili się Żydami. Symbolem ewangelisty stał się skrzydlaty lew, zwierzę symbolizujące potęgę i działanie, moc i odwagę, siłę ducha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję