Caritas Polska ma nowego dyrektora. Decyzją biskupów z 16 czerwca na to stanowisko został powołany ks. Marian Subocz, obecny proboszcz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Słupsku.
Ks. Subocz nie jest tak zupełnie nowym dyrektorem Caritas. To on piętnaście lat temu, na polecenie ówczesnego przewodniczącego Komisji Charytatywnej Episkopatu bp. Czesława Domina reaktywował w Polsce tę instytucję, zniszczoną po wojnie przez władze komunistyczne.
Ks. Subocz był jednak szefem Caritas tylko dwa lata, ponieważ został zastępcą sekretarza generalnego Episkopatu Polski, wówczas bp. Tadeusza Pieronka.
Teraz ks. Subocz ma szansę kontynuować i prowadzić nadal kościelne dzieło miłosierdzia.
To on wymyślił Wigilijne Dzieło
Ci, którzy znają go osobiście, z nadzieją i optymizmem mówią o Caritas Polska. Ich zdaniem, ks. Marian jest twórczy, ma dobre pomysły, które potrafi wcielać w życie. Ma szerokie horyzonty, potrafi współpracować z ludźmi, docenić konkretną pracę, trud. Jest jednocześnie konsekwentny i wymagający. - Potrafi jednak w ten sposób wymagać od ludzi, że widzą w tym okazany dla siebie szacunek. Dla ich możliwości, dla trudu, który wkładają w wykonaną pracę - mówi ks. Wojciech Łazewski, rektor białostockiego seminarium, wieloletni dyrektor Caritas Polska.
Ks. Łazewski objął funkcję dyrektora Caritas w 1994 r. po ks. Suboczu. Nadal jednak mieli kontakt, bo biuro Caritas znajdowało się tam, gdzie siedziba Episkopatu, przy skwerze Kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. - Ks. Marian interesował się Caritas, odwiedzał nas. Oczywiście, najbardziej zajmował go los tych dzieł, które sam inicjował - wspomina ks. Łazewski. A tych dzieł w ciągu zaledwie dwóch lat było mnóstwo. Nie tylko budowa struktury Caritas Polska, kontakt i szkolenie dyrektorów diecezjalnych oddziałów Caritas. Ks. Subocz zorganizował też stacje opieki Caritas dla chorych. Wymyślił Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, którego znakiem jest płonąca na wigilijnych stołach świeca. Za pieniądze ze sprzedaży tych świec Caritas nie tylko funduje wakacje dla tysięcy maluchów, ale także obiady dla dzieci, otwiera świetlice socjoterapeutyczne, internaty i szkoły dla dzieci z małych miejscowości, kupuje przybory szkolne. Z inicjatywy ks. Subocza powstał kwartalnik „Caritas”, a także fakultet Caritas przy ówczesnej ATK, dziś UKSW, który szkoli studentów do przyszłej pracy w instytucjach charytatywnych.
Węgiel do Bośni
Ks. Subocz sam zaangażował się w pomoc dla ofiar wojny na Bałkanach. Zorganizował transport 40 wagonów węgla dla ludności cywilnej w Bośni. W 1998 r. wyjechał do Brukseli, by tam, w Biurze Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej, na bieżąco śledzić przygotowania do wejścia Polski w struktury unijne. Po trzech latach na własną prośbę wrócił jednak do Polski, do ukochanej pracy duszpasterskiej.
W 2001 r. biskup koszalińsko-kołobrzeski Marian Gołębiewski mianował go proboszczem jednej z największych parafii w diecezji. Parafia św. Maksymiliana liczy ok. 24 tys. wiernych. Obsługuje ją 6 księży. Tu znów ks. Marian spisał się na medal. Otworzył szkołę, katolickie gimnazjum, świetlicę socjoterapeutyczną, rozwinął działalność parafialnej Caritas i duszpasterstwa lekarzy. Prężnie działa też Rada Parafialna. - On potrafi współpracować ze świeckimi. Jest zasadniczy w podstawowych kwestiach, otwarty na inicjatywę innych ludzi, świetnie się sprawdza w administrowaniu parafią - krótko ocenia swojego proboszcza ks. Paweł Wojtalewicz. A parafia ogromna i liczba wikariuszy niemała, bo aż sześciu. Żaden z nich jednak nie narzeka. Nie czują się przeciążeni i wiedzą, że do proboszcza mogą przyjść z każdym problemem. Czują, że ich rozumie i docenia. Sami też go doceniają i podzielają jego ideały. - On potrafi dostrzegać, czym przede wszystkim trzeba się zająć. Służba rodzinie jest dla niego najważniejsza. Troska o rodziny rozbite i zaniedbane dzieci to bardzo częsty wątek jego kazań i jego pracy - mówi ks. Paweł Wojtalewicz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu