Co prawda mamy już wakacje, lecz może warto choć przez chwilę wrócić myślą do szkoły. Otóż okazję ku temu daje nam brytyjski resort edukacji. Na zakończenie roku szkolnego wydał on specjalną dyrektywę, w której poinstruował nauczycieli, aby nie zachęcali swoich podopiecznych do zgłaszania się do odpowiedzi przez tradycyjne podnoszenie rąk. Ponoć taka praktyka źle wpływa na nieśmiałe dzieci, jeszcze bardziej pogrążając je w kompleksach i utrwalając w nich zachowania nieasertywne.
Hm… Może zatem dzieci powinny zgłaszać się do odpowiedzi przez… opuszczanie rąk? Wydaje się jednak, że w dobie powszechnego stechnicyzowania naszego życia najlepiej byłoby robić to drogą SMS-ową lub e-mailową. A może by tak w ogóle zakazać odpowiadania na lekcjach? Przecież to tak bardzo stresuje, no i na dodatek trzeba coś konkretnego wiedzieć!
Teraz na poważnie. Podzielam troskę o dzieci nieśmiałe. Nie rozumiem jednak dopatrywania się problemu tam, gdzie tak naprawdę go nie ma. Mądry pedagog z pewnością zauważy dziecko, które niezbyt pewnie czuje się w grupie, i znajdzie sposób, aby pomóc mu przezwyciężyć lęk czy nieśmiałość. Nie wydaje mi się, aby trzeba było angażować się w te sprawy na poziomie ministerialnym, szczególnie w tak kontrowersyjny sposób. Przeciwnie, moim zdaniem, zgłaszanie się do odpowiedzi przez podniesienie rąk jest czymś tak oczywistym i naturalnym, że głupotą byłaby rezygnacja z takiej formy zgłaszania swojego przygotowania do zajęć. Mam nadzieję, iż podczas wakacji niektórzy „wielcy tego świata” przemyślą swoje decyzje i odwołają je lub zmodyfikują.
Pomóż w rozwoju naszego portalu