Reklama

Po wizycie premiera Tuska w Moskwie

Niedziela Ogólnopolska 8/2008, str. 29

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W wyjątkowo zgodnej ocenie większości komentatorów wizyta Donalda Tuska w Moskwie zakończyła się kompletnym fiaskiem, i faktu tego nie zmienią rządowe frazesy o „ociepleniu klimatu”. Klimat zresztą wcale się nie ocieplił, raczej powiało tylko zimną ironią, z jaką prezydent Putin pożegnał Tuska, proponując mu wznowienie festiwalu piosenki rosyjskiej w Zielonej Górze... Premierowi Tuskowi najwyraźniej zabrakło refleksu („l’esprit d’escalier”?): mógł przecież przyjąć tę propozycję, owszem, ale pod warunkiem - na przykład - festiwalu polskiej piosenki kresowej w Kaliningradzie! Niestety, spóźnionym refleksem wykazał się Tusk w znacznie poważniejszej sprawie - rosyjskiego żądania, by rozlokowana w polskich jednostkach wojskowych „tarcza obronna” podlegała inspekcji rosyjskiej. Każdy przytomny polityk polski zażądałby od razu - na zasadzie równoprawnej wzajemności - prawa polskich inspektorów do kontroli rosyjskich wyrzutni, ale premier Tusk z sobie wiadomych powodów ani się zająknął w tej kwestii.
Rząd Tuska stworzył przedziwny precedens, według którego Polska, członek Unii Europejskiej, rozmawia samotnie z Rosją o sprawach, w których Polska powinna być reprezentowana przez Brukselę: w sprawie bezprawnego obłożenia embargiem naszego eksportu żywności i w sprawie podbałtyckiego gazociągu z Rosji do Niemiec, z ominięciem Polski. Ta pierwsza sprawa to kwestia wiarygodności Brukseli jako obrońcy handlowych interesów kraju członkowskiego UE; ta druga - jest sprawą naszego bezpieczeństwa energetycznego, ale i politycznego wobec dwustronnej osi Berlin - Moskwa.
Najwyraźniej dla pokrycia widocznego fiaska wizyty Tuska w Moskwie propaganda rządowa razem z niezlustrowanym dotąd „dziennikarstwem” częstuje opinię publiczną dość wyświechtanym frazesem, jakoby „lepiej rozmawiać jak dziad z obrazem, niż nie rozmawiać w ogóle”. To po prostu nieprawda. Są sytuacje, w których nie tylko nie trzeba, ale wręcz nie wolno rozmawiać, na przykład gdy na dialogu zyskuje tylko szantażysta...
Rzecz jasna, nie wiemy wszystkiego o tych rozmowach: prasa poinformowała, że rozmowa w cztery oczy Putina z Tuskiem trwała aż godzinę; to stanowczo zbyt długo, by wysłuchać czterech rosyjskich „niet” w zasadniczych sprawach, na to wystarczyłoby dziesięć minut. Możemy jednak domyślać się, co leży szczególnie na sercu prezydentowi Rosji w sytuacji „oziębłych stosunków” i jednostronnego dialogu. Zapewne chodzi o to, żeby podstawy ekonomiczne działania rosyjskiej agentury w Polsce pozostały nienaruszone oraz by prorosyjskie lobby polityczne mogło korzystać nadal na zasadach wyjątkowości i bezkonkurencyjności w handlu z Rosją, jak ograniczony by nie był. Powiedzieć nawet można, że jeszcze przed wizytą w Moskwie polityka wewnętrzna rządu Tuska jak gdyby „niechcący” odgadywała to oczekiwanie: przywracanie do służb specjalnych ludzi o kontrowersyjnych biografiach, nawet kosztem łamania konstytucji, odsuwanie od ważnych śledztw aferalnych mocno zaangażowanych już i dobrze zorientowanych prokuratorów, symptomatyczne i skandaliczne darowanie potężnego długu spółce „ruskich muzykantów”... - wszystko to rodzi obawy, że wraca taka polityka kadrowa w służbach i „wrażliwych, intratnych sektorach”, z której Rosjanie mogą być zadowoleni. I to mimo politycznego zastoju w stosunkach polsko-rosyjskich.
Byłoby nawet dziwne, gdyby prezydent Putin nie dotknął tej sprawy w swej poufnej rozmowie z Tuskiem, bo - gdy chodzi o Polskę - ten temat w końcu interesuje Rosję nie mniej niż amerykańska „tarcza”. Jeśli prezydent Putin podjął ten temat w tajnej i poufnej rozmowie - odpowiedzi Tuska i tak nie poznamy inaczej, jak tylko przez odczytywanie kolejnych posunięć kadrowo-organizacyjnych w naszych służbach specjalnych oraz przez obserwowanie i analizę stosunku rządu Tuska wobec polityki dywersyfikacji dostaw energii. Wbrew pozorom - taki „odczyt” nie będzie trudny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan/ Papież Leon XIV wprowadził nowy zwyczaj: wtorki w Castel Gandolfo

2025-09-23 07:53

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV spędza kolejny wtorek w podrzymskiej letniej posiadłości w Castel Gandolfo. Wybrany w maju papież wprowadził nowy zwyczaj regularnych wyjazdów do miasteczka, gdzie na terenie dużej rezydencji ma znacznie więcej swobody oraz spokoju i zapewnioną większą prywatność.

W poniedziałek watykańskie biuro prasowe poinformowało, że po południu papież pojechał do Castel Gandolfo, gdzie pozostanie do wieczora we wtorek. W lipcu i sierpniu Leon XVI odpoczywał tam dwukrotnie, a w czasie spędzonych tam dni odprawiał msze i spotykał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański. Przyjął tam również na audiencji prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
CZYTAJ DALEJ

W tym miejscu patronuje św. ojciec Pio

2025-09-22 22:32

ks. Łukasz Romańczuk

Rok temu biskup Jacek Kiciński zachęcił, aby w Garnierówce powstała kaplica, dziś ją poświęcił. W Głębowicach powstała kaplica św. ojca Pio, która będzie służyć wiernym parafii oraz tym, którzy przyjadą na rekolekcje czy na inne aktywności duchowe.

Uroczystość poświęcenia kaplicy przypadła na wieczór przed liturgicznym wspomnieniem św. ojca Pio. - Wśród propozycji było wielu świętych karmelitańskich, ale chcieliśmy w pewien sposób podziękować naszemu księdzu proboszczowi, ponieważ w tym roku mija 30 lat od momentu, kiedy ks. Jarosław Olejnik przybył do Głębowic. Postanowiliśmy, że kaplica będzie imienia patrona urodzin naszego księdza, czyli św. ojciec Pio - mówi Anna Lis.
CZYTAJ DALEJ

Sejm: w piątek pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ws. lekcji religii

Na piątek w Sejmie zaplanowano pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy dotyczącego organizacji lekcji religii i etyki. Inicjatywa, przygotowana na zlecenie Stowarzyszenia Katechetów Świeckich, zakłada korektę zmian wprowadzonych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i powrót do szerszej obecności tych zajęć w szkołach.

Projekt wpłynął do Sejmu 26 czerwca, dlatego zgodnie z ustawą o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli, jego pierwsze czytanie musi się odbyć najpóźniej trzy miesiące od tej daty.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję