Reklama

Niedziela Łódzka

Szpital Polska

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

maxlkt/pixabay.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mój dziadek, Bronisław Wyganowski – legionista, nauczyciel i nieugięty patriota, został zakatowany w Auschwitz, podczas apelu, w mroźną, grudniową noc 1942 r. Moja matka z tego powodu, a także wskutek wcześniejszych, rozpaczliwych prób ratowania go ze szponów gestapo, do końca życia chorowała na ciężką depresję. Czy to, że okupacyjne wspomnienia zatruwały jej każdą Wigilię, że ja musiałem – jako dziecko – na to patrzeć i cierpieć… czy to wpłynęło jakoś na mój los? Czy ma to dzisiaj swoje znaczenie? I cenę?

Część opinii publicznej, w Niemczech i w kraju, usiłowała dowieść, że Polska już swoje zadośćuczynienie dostała. Nawet Wanda Traczyk-Stawska – walcząca w Powstaniu Warszawskim – wyraziła pogląd, że „nikt jakoś nie pamięta, ile Niemcy zrobili dla nas w czasie komuny…” Otóż ja pamiętam. Mówiąc całkiem serio, po stanie wojennym dostałem od Niemców kilka pudełek płatków śniadaniowych i mleko w proszku (via PCK i parafie). Czy to powinno wystarczyć? Niech osądzi Historia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jarosław Kaczyński uzasadniał reparacje, używając argumentu, który jakoś umknął uwadze komentatorów. Stwierdził, że Polska powinna wziąć odpowiedzialność za naprawę kondycji moralnej Niemców. Dosłownie brzmiało to tak: „Musimy dążyć do naprawdę głębokiej przebudowy świadomości narodu niemieckiego, bo ta przebudowa (jeśli chodzi o rozliczenie wojny) niestety nie nastąpiła.” I dalej: „W imię niemieckiego zdrowia psychicznego oni powinni to wiedzieć, bo (dziś) oni to wypierają ze swojej świadomości.” O co tu chodzi? Czy w ogóle Polska ma prawo martwić się o postawę moralną Niemców i o ich przyszłe zdrowie psychiczne? Czy ma prawo ich „naprawiać”? Otóż ma. Co więcej, jest do tego szczególnie predestynowana.

Weźmy Czesława Klimuszkę – franciszkanina, który w poł. lat 70. fascynował spore grono ówczesnych intelektualistów. To on przepowiadał, że „Polska będzie szpitalem Europy”, że „Polsce będą się kłaniać narody” itd. Zostawmy jednak na boku „prywatne objawienia” o. Czesława, pamiętając, że w podobny sposób wypowiadało się o misji Polski wielu mistyków i wizjonerów (o. Giulio Mancinelli, bł. ks. Bronisław Markiewicz, Teresa Neumann, ks. kard. August Hlond). Polska w ich wizjach ukazana jest jako kraj, który modli się i cierpi za innych, a zwycięża dla innych. Jak wiemy, Jan III Sobieski uznał wiktorię wiedeńską raczej za dzieło Boga niż swoje (venimus, vidimus, Deus vicit). Każde polskie dziecko wie też, że to nasz kraj wyrwał Europę z sowieckich szponów dzięki Cudowi nad Wisłą. Dziś Polacy są bodaj ostatnim narodem, który uznaje i docenia działanie „czynnika nadprzyrodzonego” w swojej historii.

Reklama

Widać to było na Jasnej Górze, gdzie w dniach 9 – 11 września, wraz z Łódzkim Kołem Ruchu Kultury Chrześcijańskiej „Odrodzenie”, uczestniczyłem w 66. Dniach Modlitw (było to kolejne przedsięwzięcie Łódzkiego Koła po reaktywacji wiosną br.). Do Częstochowy przybyło wiele stowarzyszeń, grup modlitewnych oraz rzesze indywidualnych pątników. Dziedziniec przed Kaplicą Cudownego Obrazu na godzinę przed Apelem wypełniał się do ostatniego centymetra kwadratowego.

Niestety, podczas gdy w Szpitalu Polska jedni rodacy gremialnie modlą się o pokój dla Ojczyzny i świata, wspierają duchowo i materialnie Ukrainę, gaszą lasy we Francji i próbują uczyć Niemców empatii, to inni – korzystając z darmowej opieki szpitalnej oraz (finansowych) kroplówek – zaciekle zwalczają lekarzy i ze Szpitala szydzą. Byle zaszkodzić, osłabić ducha, spodlić. Część konserwatywnych publicystów gani politykę Szpitala wobec wschodniego sąsiada pogrążonego w wojnie – jako zbyt wielkoduszną. Jeden z nich napisał nawet, że skuteczny polityk powinien być „jak prostytutka”, dbać tylko o to, żeby w jego kraju było zimą ciepło i do wojny „odwracać się tyłkiem”.

Cóż, osobiście wolę marznąć i zimą zbierać przysłowiowy chrust w lesie, niż – „odwrócony tyłkiem” do potrzebujących – napawać się swoim egoizmem i wygodą. Gdyby Obrońcy z 1920 r. byli tacy wygodni, to zamiast kopać okopy i iść na front, wybraliby uczone pogaduszki w warszawskich kawiarniach. I dziś guzik byśmy mieli, a nie nasz Szpital.

2022-09-03 21:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oni

Do tego, że Internet (obowiązkowo pisany z dużej litery!) przysyła mi reklamy książek wyłącznie z obszaru moich zainteresowań, już się przyzwyczaiłem. Jest to wygodne dla mnie i zrozumiałe z „ich” punktu widzenia. W końcu w sieci szukam tylko wydawnictw i dzieł bliskich mi ideowo.

CZYTAJ DALEJ

Katedralne organy to skarb Wrocławia

2024-06-25 15:20

Marzena Cyfert

Konferencja prasowa poświęcona katedralnym organom

Konferencja prasowa poświęcona katedralnym organom

W święto Jana Chrzciciela, patrona katedry wrocławskiej, Wrocławia i archidiecezji odbyła się konferencja prasowa poświęcona katedralnym organom. O budowie instrumentu, jego remoncie i znaczeniu mówili: ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii katedralnej, Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta oraz organmistrz Dariusz Zych.

Organy zostały wybudowane w latach 1911-1913 dla Hali Stulecia i wówczas były największe na świecie. Mający obecnie ponad 13 tys. piszczałek instrument nadal utrzymuje się w światowej czołówce pod względem wielkości.

CZYTAJ DALEJ

Katedralne organy to skarb Wrocławia

2024-06-25 15:20

Marzena Cyfert

Konferencja prasowa poświęcona katedralnym organom

Konferencja prasowa poświęcona katedralnym organom

W święto Jana Chrzciciela, patrona katedry wrocławskiej, Wrocławia i archidiecezji odbyła się konferencja prasowa poświęcona katedralnym organom. O budowie instrumentu, jego remoncie i znaczeniu mówili: ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii katedralnej, Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta oraz organmistrz Dariusz Zych.

Organy zostały wybudowane w latach 1911-1913 dla Hali Stulecia i wówczas były największe na świecie. Mający obecnie ponad 13 tys. piszczałek instrument nadal utrzymuje się w światowej czołówce pod względem wielkości.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję