Reklama

Wszystkie nasze dzienne sprawy

Różnokolorowe koperty, które trafiają codziennie na redakcyjne biurka, a ostatnio coraz częściej e-maile, są świadectwem głębokiego zaufania, jakim darzą nas Czytelnicy. Dzieląc się na łamach niektórymi listami z redakcyjnej poczty, pragniemy, aby „Niedziela” była owocem zbiorowej mądrości redakcji i Czytelników.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy warto być apostołem dobrej książki?

„Trzeba mocno uchwycić się Jezusa - Dobrego Siewcy, iść za Jego głosem po drogach, które nam wskazuje” - te słowa powiedział Jan Paweł II w Krośnie 10 czerwca 1997 r.
Zaczęłam od czytania książek katolickich, przez które przybliżałam się do Boga, szukałam w nich Boga i dziwiłam się, jak w życiu osób świętych Pan Bóg stawia pieczęć Swojej obecności już tu, na ziemi. Zachwyt wartościami zawartymi w lekturze Pisma Świętego oraz w książkach katolickich narastał u mnie przez kilkanaście lat. Zaczęłam wręczać te książki moim bliskim i znajomym z okazji imienin, urodzin rocznic ślubów, świąt i odwiedzin. Po pewnym czasie otworzyłam księgarenkę katolicko-patriotyczną, która spełnia misję apostolstwa dobrej książki już pięć lat - sama jestem czynnym zawodowo lekarzem. Co jakiś czas dochodziły do mnie wiadomości, że pod wpływem lektury tej czy innej książki niektóre osoby pogodziły się z rodziną, inne znalazły ratunek dla swoich dorastających dzieci, ukojenie w żalu po śmierci bliskiej osoby, pojechały na pielgrzymkę, zaczęły chodzić na niedzielną Mszę św.
Ostatnio zachwyciłam się lekturą książki ks. Tadeusza Dajczera „Tajemnica wiary”, która ukazała się na początku 2008 r. Oniemiałam z wrażenia! Jeszcze nie czytałam tak dobrze napisanej książki na temat Mszy św. Każdy z czytelników dzięki tej książce zrozumie, co Bóg czyni z wielkiej Miłości i Miłosierdzia dla nas podczas ofiary Mszy św. Dowie się, jak ważną misję sprawują kapłani przez wierność sakramentowi kapłaństwa, ile łask Bożych spływa przez kapłana na wiernych podczas tego misterium. Ks. Tadeusz Dajczer opisuje przeżycie sprawowanej Mszy św. podczas trzęsienia ziemi, gdzie nagle pod wpływem ruchów tektonicznych zaczęły walić się mury kościoła. Lecz nie zginął nikt z obecnych, nie uląkł się też sam kapłan, który mimo grozy sytuacji odprawił Mszę św. do końca.
Bardzo podobało mi się porównanie autora, że Miłość Boża jest jak fala oceaniczna, która kruszy skałę naszych serc, uderzając w nie ciągle podczas każdej Eucharystii. Warto otworzyć nasze serca i umysły na przemieniające działanie Tej Miłości.
Co nam przeszkadza aby w pełni uczestniczyć w odbiorze łask Bożych, posłużę się cytatami z książki:
„Ciągle za mało sobie uświadamiamy, jak bardzo pośpiech przeszkadza w przedzieraniu się ku Niewidzialnemu. Pośpiech, w którym dominuje (…) pewna gorączka, układanie planów po swojemu (…) - to wszystko sprawia, że Eucharystia nie może być przeze mnie odkrywana. (…) Wystarczy, że zwalniam tempo tego co robię, ze względu na Boga, ze względu na Eucharystię, aby móc przyjść wyciszonym, by móc usłyszeć Boga”.

Teresa Lankiewicz

Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
redakcja@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Joanna Beretta Molla. Każdy mężczyzna marzy o takiej kobiecie

Niedziela Ogólnopolska 52/2004

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Zafascynowała mnie jej postać, gdyż jest świętą na obecne czasy. Kobieta wykształcona, inteligentna, delikatna i stanowcza zarazem, nie pozwalająca sobą poniewierać, umiejąca zatroszczyć się o swoją godność, dbająca o swój wygląd i urodę, a jednocześnie bez krzty próżności.

Żona biznesmena i doktor medycyny, która nie tylko potrafiła malować paznokcie - choć to też istotne, by się podobać - ale umiała stworzyć prawdziwy, pełen miłości dom. W gruncie rzeczy miała czas na wszystko! Jak to czyniła? Ano wszystko układała w świetle Bożych wskazówek zawartych w nauczaniu Ewangelii i Kościoła. Z pewnością zdawała sobie sprawę z tego, że każdy z nas znajduje czas dla tych ludzi lub dla tych wartości, na których mu najbardziej zależy. Jeżeli mi na kimś nie zależy, to nawet wolny weekend będzie za krótki, aby się spotkać i porozmawiać. Jednak gdy na kimś mi zależy, to nawet w dniu wypełnionym pracą czas się znajdzie. Wszystko przecież jest kwestią motywacji. Ona rzeczywiście miała czas na wszystko, a przede wszystkim dla Boga i swoich najbliższych.

CZYTAJ DALEJ

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Elżbieta Rafalska: Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w UE

2024-04-29 07:49

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Elżbieta Rafalska

YouTube

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w Unii Europejskiej, a swoboda przepływu osób i usług była najcenniejszą wartością tego okresu - podkreśla Elżbieta Rafalska w rozmowie z portalem niedziela.pl.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości dodaje jednak, że wstępując do Unii Europejskiej byliśmy przekonani o gwarancji zachowania swojej odrębności, co dziś nie jest już takie oczywiste.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję