Reklama
Ks. Victor Ishiwu późnym wieczorem w piątek prowadził nabożeństwo eucharystyczne w jednej z nigeryjskich wiosek, gdy nagle pojawiła się grupa uzbrojonych mężczyzn. Zabrzmiały pierwsze wystrzały ostrzegawcze skierowane w powietrze. Ksiądz wraz z wiernymi szybko uciekli, kryjąc się po różnych miejscach. Porywacze zrozumieli jednak, że duchowny pobiegł na plebanię i przypuścili szturm. Wkrótce wyjechali wraz z uprowadzoną ofiarą.
W Mali do porwania doszło w stolicy kraju w niedzielę. Ofiarą padł niemiecki misjonarz Hans Joachim Lohre. Porywacze przyjechali samochodem pozbawionym tablic rejestracyjnych i siłą zaciągnęli księdza do auta, po czym szybko odjechali. Jest to duże zaskoczenie, gdyż w stolicy nie doszło do porwań obcokrajowców z Zachodu od ponad dekady. Podejrzewa się, że za napadem stoją islamscy ekstremiści, którzy już wcześniej dokonywali podobnych czynów w celu wyłudzenia okupu. Byłaby to jednak pierwsza sytuacja, gdy zaatakowali w stołecznym Bamako.
Oba ataki stanowią wyraz rosnących wpływów organizacji islamistycznych w północno-zachodniej Afryce. Szczególnie trudna sytuacja jest w Nigerii. Według raportu Międzynarodowego Towarzystwa Wolności Obywatelskich i Rządów Prawa od początku roku do końca października zamordowano tam 4020 chrześcijan i uprowadzono 2315. Raport angielskiego oddziału Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie mówi zaś o 7600 ofiarach śmiertelnych prześladowania od początku 2021 r. do połowy roku obecnego. Bp Arogundade podkreślił, że „episkopat wielokrotnie zabierał głos w sprawie niebezpiecznej sytuacji, organizowano także marsze i protesty, a nawet wzywano prezydenta do ustąpienia z urzędu, jeżeli nie jest w stanie zapewnić wypełnienia podstawowych obowiązków władzy. Wszystko to jednak nie dało żadnych rezultatów”. Hierarcha przypomniał tragiczny atak na kościół św. Franciszka, który miał miejsce 5 czerwca w jego diecezji. Terroryści ostrzelali wówczas wiernych modlących się w świątyni: zginęło 41 osób, a 73 zostały ranne. „Jak w przypadku innych napadów na kościoły nikt nie został postawiony przed sądem” – powiedział biskup. Sytuacja w Nigerii jest na tyle napięta, że „w ostatnich dwóch tygodniach wiele ambasad musiało zawiesić działalność na skutek raportów wywiadu, przewidujących atak na stołeczną Abudżę”. Bp Jude Arogundade zaapelował o pomoc międzynarodową i, odnosząc się do dotychczasowego milczenia na forum globalnym, pytał gorzko: „Ilu zwłok potrzeba, aby zwrócić uwagę świata?”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu