Reklama

Rozdroża geopolityki

Europa: apostazja czy wierność?

Niedziela Ogólnopolska 17/2009, str. 27

Marek Jurek
Polityk, publicysta i historyk, przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej, były marszałek Sejmu i przewodniczący KRRiTV, autor książek „Reakcja jest objawem życia” i „Dysydent w państwie PO PiS”

Marek Jurek<br>Polityk, publicysta i historyk, przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej, były marszałek Sejmu i przewodniczący KRRiTV, autor książek „Reakcja jest objawem życia” i „Dysydent w państwie PO PiS”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeśli ktoś myślał, że antypapieskie ataki po zdjęciu ekskomuniki z biskupów Bractwa Świętego Piusa X to chwilowy epizod - szybko został wyprowadzony z błędu. Od wielu tygodni mamy do czynienia z permanentną międzynarodową kampanią antypapieską. Jej ostatnim epizodem był atak na niedawną podróż apostolską Ojca Świętego, który rozpoczął się, zanim Benedykt XVI postawił stopę na afrykańskiej ziemi. Okazją stała się krótka odpowiedź, jakiej Ojciec Święty udzielił na pokładzie samolotu dziennikarzowi pytającemu o ocenę używania prezerwatyw jako profilaktyki AIDS. Benedykt XVI powiedział, że dystrybucja prezerwatyw jedynie pogłębia problem. I ataki rozpoczęły się na całego.
Były centroprawicowy premier Francji, Alain Juppé, stwierdził, że Benedykt XVI staje się problemem, a szczytem antypapieskiej kampanii stała się rezolucja Parlamentu belgijskiego, zresztą owoc „kompromisu” między lewicą i liberałami z jednej a chadecją z drugiej strony. Rezolucja zawarła „umiarkowane” potępienie Papieża. Chadecy poparli ją, powołując się na „złagodzenie” lewicowej propozycji, więc na zastąpienie proponowanego stwierdzenia o „niebezpiecznych i nieodpowiedzialnych poglądach” Papieża - określeniem, że „poglądy” Benedykta XVI są „nie do przyjęcia”. Tak właśnie wygląda polityka kompromisów, czyli pełzająca apostazja narodów (niegdyś) chrześcijańskiego Zachodu. Belgijskim chadecjom (bo tak samo zachowały się partie walońska i flamandzka) łatwiej było potępić naukę Kościoła niż kontrkulturę śmierci. Tę bowiem chadecje z reguły uznają za część „pluralistycznego społeczeństwa”.
Coraz częściej widać więc, jak współczesny liberalizm od religijnej obojętności przechodzi do aktywnej polityki antyreligijnej, wymierzonej w ortodoksję katolicką. Niewierzący politycy mówią chrześcijanom w co i jak mają wierzyć, i wywierają otwartą presję na Kościół, by zaniechał swego nauczania.
Rezolucja belgijska jest bowiem precedensem wobec osoby Papieża, ale już nie wobec nauczania Kościoła jako takiego. Tę granicę wyraźnie przekroczył we wrześniu ubiegłego roku Parlament Europejski, przyjmując rezolucję, w której (w p. 20a) potępił Kościół katolicki za głoszenie poglądów przeciwnych używaniu środków antykoncepcyjnych. Co ciekawe, rezolucja miała pewien aspekt „ekumeniczny”, bo wraz z Kościołem katolickim potępiono wszystkie inne wspólnoty chrześcijańskie, które zgadzają się z katolicką etyką seksualną.
Chrześcijaństwo miało zawsze przeciwników i Ewangelia przekonuje nas do spokojnego przyjęcia konsekwencji tego faktu. Zasadniczą częścią życia chrześcijańskiego jest szerzenie i obrona wiary, doświadczenie odrzucenia i konieczność sprzeciwu. Wystarczy natomiast zwykły realizm, by uświadomić sobie, jakie będą polityczne konsekwencje milczenia opinii katolickiej - gdy opinię o Kościele chcą kształtować przeciwnicy katolicyzmu.
Miejmy nadzieję, że nie będą milczeć Izby naszego Parlamentu - Sejm i Senat Rzeczypospolitej. Na ataki na Kościół narody chcące zachować wiarę i cywilizację chrześcijańską powinny odpowiedzieć jasną i wyraźną deklaracją solidarności z Papieżem i wdzięczności za jego nauczanie. Aby zło dobrem zwyciężyć, trzeba apostazji przeciwstawić wierność, degradacji godności człowieka - szacunek dla jego natury, konformizmowi - odwagę. Oby stać na to było polskich polityków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Przybylski podczas ingresu: śląski lud wciąż potrzebuje Jezusa

2025-10-04 12:33

[ TEMATY ]

archidiecezja katowicka

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Abp Andrzej Przybylski

Abp Andrzej Przybylski

Arcybiskup Andrzej Przybylski podczas swojego ingresu do katowickiej katedry wyraził nadzieję, że sobotnia uroczystość będzie nie tylko wprowadzeniem nowego biskupa, ale wejściem wszystkich do wnętrza Kościoła Chrystusowego.

Podziel się cytatem Zobacz zdjęcia: Ingres abp. Andrzeja Przybylskiego do katedry Chrystusa Króla w Katowicach - Chciałbym was dzisiaj poprosić, aby ten ingres nie był tylko moim ingresem, nowego biskupa do katowickiej katedry, ale żeby był naszym wspólnym ingresem, odnowionym wejściem nas wszystkich do wnętrza Kościoła Chrystusowego. Bo nie wystarczy, żeby sam pasterz wszedł do świątyni. On tam wchodzi po to, żeby ze sobą wprowadzić całą owczarnię – zdrowe i pobożne owieczki i te zagubione, poranione i zbuntowane, te odnalezione na peryferiach i błądzące jeszcze pośród zawirowań tego świata – powiedział nowy metropolita.
CZYTAJ DALEJ

CBOS: Rośnie liczba tych, którzy pozytywnie oceniają działalność Kościoła katolickiego

2025-10-03 21:53

[ TEMATY ]

badania

opinie

Karol Porwich/Niedziela

45 proc. badanych pozytywnie ocenia działalność Kościoła katolickiego, to o 3 punkty więcej niż w marcu; źle – 41 proc., o 4 punkty mniej niż poprzednio - wynika z wrześniowego badania CBOS. Zadowolone są w większości osoby identyfikujące się z prawicą, a krytyczne - o poglądach lewicowych lub centrowych.

Podziel się cytatem Pozytywnie działalność Kościoła katolickiego oceniło ocena 45 proc. dorosłych Polaków. To o 3 punkty więcej niż pół roku temu. Z kolei źle oceniło 41 proc. respondentów, o 4 punkty mniej niż poprzednio. „Od pięciu lat opinie o Kościele są wyraźnie spolaryzowane, przy czym raz niewielką przewagę zyskują osoby z aprobatą wypowiadające się o działaniu tej instytucji, a innym razem – jej krytycy” - wskazał CBOS.
CZYTAJ DALEJ

Ile można spóźnić się do kościoła?

2025-10-04 21:04

[ TEMATY ]

Eucharystia

Msza św.

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako spełniony obowiązek chrześcijański - pisze abp Andrzej Przybylski.

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako speł niony obowiązek chrześcijański. Dodała zaraz, że po noć wystarczy, jeśli się zdąży na czytanie Ewangelii, a właściwie to nawet tylko na moment Przeistocze nia chleba w Ciało Chrystusa i wina w Krew Pańską. Musiałem jej dopowiedzieć konkretnie i prosto: nie wystarczy!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję