Reklama

Biografia Sługi Bożego Ks. Władysława Findysza

Niedziela rzeszowska 43/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

3. Pierwsze Placówki duszpasterskie

b) Drohobycz (1935-37)
17 września 1935 r., po przeszło trzech latach pracy duszpasterskiej w Borysławiu, ks. Władysław Findysz otrzymał z Kurii Biskupiej pismo nominujące go wikariuszem w parafii Drohobycz. Nowa placówka położona była w tym samym dekanacie co pierwsza, 80 km od Przemyśla. Ówczesny Drohobycz był miastem wielonarodowym, liczącym ponad 30 tys. mieszkańców, w którym Polacy wyznania rzymskokatolickiego stanowili mniejszość. Był on stolicą powiatu i siedzibą wielu urzędów i instytucji państwowych i prywatnych. Nadto, po odkryciu w Borysławiu bogatych złóż ropy naftowej, stał się ważnym ośrodkiem przemysłu naftowego.
Nowa placówka ks. Findysza, podobnie jak poprzednia, stanowiła dlań wielkie wyzwanie duszpasterskie. Była to bowiem duża parafia miejska, tak pod względem demograficznym, jak i rozległości terytorialnej. W roku 1935 liczyła ona ok. 13 tys. wiernych. Na jej terenie mieszkały też inne grupy wyznaniowe, m. in. grekokatolicy w liczbie ponad 28 tys. oraz żydzi - 14, 5 tys.
Natomiast zasięgiem terytorialnym obejmowała ona miasto Drohobycz oraz dziewięć okolicznych wiosek: Dereżyce, Dereżycki Monaster, Jasienicę Solną, Lisznę, Liszniański Monaster, Modrycz, Raniowice, Solec, Uniatycze, z których najdalej od kościoła parafialnego położona była Jasienica Solna - ok. 12 km. Tak wielka parafia posiadała też odpowiednio dużą liczbę różnego typu placówek edukacyjnych; w roku 1935 było ich łącznie 23, w tym 3 gimnazja, seminarium pedagogiczne, średnia szkoła elektrotechniczna, średnia szkoła kupiecka, żeńska szkoła przemysłowa, 2 wieczorowe szkoły przemysłowe oraz 14 szkół powszechnych, 6 miejskich i 6 wiejskich. Powyższe warunki stanowiły bez wątpienia duży problem w oddziaływaniu duszpasterskim. Utrudniały one bowiem bezpośredni kontakt kapłana z wiernymi.
Życie religijne drohobyckiej wspólnoty rzymskokatolickiej koncentrowało się zasadniczo w świątyni parafialnej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Świetego Krzyża i św. Bartłomieja Apostoła, konsekrowanej w 1511 r. Tam bowiem regularnie sprawowano służbę Bożą oraz szafowano sakramenty święte. Natomiast pozostałe obiekty sakralne miasta, jak kościół kapucyński pw. Imienia Najświętszej Maryi Panny, konsekrowany w 1936 r., 2 kaplice publiczne (na cmentarzu i obok dworca kolejowego) oraz 6 półpublicznych (w sądzie, w więzieniu, w szpitalu powszechnym, w szkole żeńskiej im. E. Orzeszkowej, w ochronce sióstr serafitek i w ochronce na "Polminie"), pełniły tylko funkcje pomocnicze; z większości z nich korzystały bowiem tylko określone grupy wiernych.
W takich warunkach pełnił w Drohobyczu swą posługę wikariuszowską ks. Władysław Findysz. Jego bezpośrednim przełożonym był proboszcz drohobycki, były profesor teologii przemyskiego Seminarium Duchownego, a zarazem kapłan z dużym doświadczeniem duszpasterskim - ks. dr Kazimierz Kotula. Był on także dziekanem dekanatu drohobyckiego (do 20 marca 1936 r.).
Natomiast jego współpracownikiem, jako drugi wikariusz, był najpierw kolega seminaryjny ks. Adam Sikora, a następnie, od kwietnia 1937 r., kapłan rok młodszy święceniami ks. Stanisław Wielgosz. Na tych duchownych spoczywał niemal cały ciężar pracy parafialnej. Wprawdzie w Drohobyczu posługiwało jeszcze kilku innych duszpasterzy, m. in. 5 katechetów oraz 2 zakonników kapucyńskich, zajmowali się oni jednak przede wszystkim wyznaczonymi zadaniami, a w pracę parafialną włączali się jedynie w miarę potrzeb. Pewne funkcje, można rzec pomocnicze, w duszpasterstwie sprawowały także siostry serafitki, prowadzące sierociniec i schronisko dla biednych oraz siostry służebniczki starowiejskie, posługujące w szpitalu powszechnym. Trzeba tu dodać, iż zakonnice swoją pracą niewątpliwie ułatwiały działalność duszpasterzom.
Ks. Findysz podjął z zapałem nowe wyzwanie duszpasterskie. Prócz pracy w kościele udzielał się także w katechizacji (m. in. w gimnazjum kupieckim) oraz w prowadzeniu grup parafialnych (m. in. Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej). Organizował również pielgrzymki do okolicznych sanktuariów. Na jego gorliwej pracy w Drohobyczu cieniem położył się konflikt z proboszczem ks. K. Kotulą, który zdominował ostatnie miesiące jego pobytu w parafii. Zrodził się on na bazie kilku nieporozumień pomiędzy tymi kapłanami, do jakich doszło pod koniec 1936 r. Wynikły one głównie z gorliwości ks. Findysza, który zwykł w słusznej sprawie reagować bardzo stanowczo. Upomniał on mianowicie krewniaków swego proboszcza, naruszających przepisy kościelne. Na co ks. Kotula zareagował bardzo ambicjonalnie i już w styczniu 1937 r. wniósł do Kurii Biskupiej w Przemyślu prośbę o przeniesienie ks. Findysza na inną parafię. Władze diecezjalne nie dały wiary zarzutom postawionym przez niego ks. Findyszowi i zleciły ich rozpoznanie dziekanowi drohobyckiemu ks. Andrzejowi Osikowiczowi. Odbyły się przesłuchania zainteresowanych stron, w trakcie których nie potwierdzono żadnego z tych zarzutów. Wzajemne uprzedzenia jednak mogłyby ujemnie wpłynąć na dalszą współpracę obu duszpasterzy, toteż ks. Findysz sierpnia 1937 r. został przeniesiony na nową placówkę duszpasterską do Strzyżowa.

cdn.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Reina: co będzie z procesami reform zapoczątkowanymi przez papieża Franciszka?

2025-04-28 19:43

[ TEMATY ]

Watykan

Bazylika św. Piotra

pixabay.com

Co będzie z procesami reform zapoczątkowanymi przez papieża Franciszka? - pytał kard. Baldassare Reina w homilii w czasie Mszy św., jaką odprawił wraz z innymi kardynałami i duchowieństwem Rzymu w bazylice św. Piotra w Watykanie. Była to trzecia Eucharystia w intencji zmarłego papieża Franciszka w ramach Novemdiales - dziewięciodniowego okresu żałoby. Szczególnie zaproszeni byli na nią wierni diecezji rzymskiej, której papież jest biskupem.

Rzym opłakuje swojego biskupa, narodem, razem z innymi stoi w kolejce, by płakać i modlić się, jak owce bez pasterza, mówił wikariusz generalny diecezji rzymskiej. Wskazał, że w dzisiejszych czasach, „gdy świat płonie, a niewielu ma odwagę głosić Ewangelię, tłumacząc ją na wizję możliwej i realnej przyszłości, ludzkość wygląda jak owce bez pasterza”.
CZYTAJ DALEJ

Maryja wraca do domu. Zakończenie nawiedzenia

2025-04-29 16:01

[ TEMATY ]

Częstochowa

peregrynacja

obraz Matki Bożej

Karol Porwich/Niedziela

Zapraszamy do udziału w uroczystości zakończenia nawiedzenia Maryi w znaku kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej w archidiecezji częstochowskiej, która odbędzie się w piątek 2 maja.

15.15 – czuwanie modlitewne
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję