Jesteś już po piekle przedświątecznych zakupów? Już noc. Bez śniegu w tym roku, ale cóż... Na chmurnym niebie gwiazdki brak, ale i tak schyłek tego dnia miał w sobie coś niespotykanego. Oczywiście, można tego „czegoś” nie dostrzegać. Można skupić się na jedzeniu, oglądaniu prezentów, zdawkowych gadu-gadu i skutecznie uniknąć tej chwili, która wzruszeniem chwyta za gardło. Chwili, która jest echem dawnych świąt, dzieciństwa, mamy w kuchni i zapachu choinki. I tego czegoś, co działo się wtedy wokoło ciebie w powietrzu. Oczekiwania na Niezwykłe. No więc można nawet nie wyłączyć telewizora. I zdawkowe „zdrowia, szczęścia, pomyślności”, rzucone w kierunku żony, dzieci, rodziców, kuzynki - tak, by przypadkiem nawet nie spojrzeć sobie w oczy, zleje się w końcu z głosem spikera wypowiadającego co roku te same frazesy.
Możesz zamienić swoje świętowanie w supermarket. Jasne, twoja wola - będzie kolorowo, głośno. Choinka, w każdym kącie po stroiku, amerykańskie piosenki o Bożym Narodzeniu. Stół aż się ugina, jeszcze ciekawiej pod choinką.
Widziałeś kiedyś centra handlowe w noc wigilijną? Żałosny widok, prawda? Smutek, opuszczenie, plastik - choć nadal wszystko mruga, migoce, podryguje - ale tak bez sensu zupełnie...
Można więc ze swojego świętowania narodzin Jezusa zrobić supermarket. Tylko po co? Święta pozbawione tego, co stanowi ich sens, zawsze wypadną żałośnie, smętnie i zwyczajnie głupio, a tobie pozostanie jedynie poświąteczny wyrzut sumienia - że przegapiłeś najważniejsze...
Pomóż w rozwoju naszego portalu