Reklama

Gospodarka w cieniu walki o klimat

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Konferencja w Kopenhadze, zorganizowana przez ONZ z udziałem delegacji ze 192 państw, z nową siłą postawiła problem przeciwdziałania ocieplaniu klimatu. Europa choć nie uporała się jeszcze z realizacją ustaleń z poprzedniego szczytu tego typu, który odbył się w Kioto, a już musi odpowiedzieć na kolejne istotne pytania o wielkość, tempo i koszty dalszego ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Operacje te wiążą się z wielkimi pieniędzmi. Uderzają bowiem w gospodarki rozwinięte. Stawiają też pytanie o rekompensatę dla krajów biedniejszych, dla których o wiele ważniejsza od ochrony klimatu jest walka z głodem i nędzą. Mamy więc do czynienia z planami olbrzymiej ingerencji w światową gospodarkę. Może to mieć większy wpływ na jej rozwój niż obecny kryzys.

Hipoteza nie do końca potwierdzona

Temperatura na powierzchni Ziemi wzrosła od 1906 r. (wtedy zaczęto regularne pomiary) o mniej więcej 0,7oC. Choć na pierwszy rzut oka to niedużo, to jednak większość naukowców wiąże z tym wiele negatywnych zjawisk: topnienie lodowców, długie okresy suszy i gwałtowne, intensywne deszcze, a w konsekwencji dalsze zmiany w przyrodzie.
O ile co do zjawisk wskazujących na ocieplanie klimatu w zasadzie nie ma sporu, o tyle pozostają poważne wątpliwości, czy ma to związek z działalnością człowieka. Jedni twierdzą, że jest to bezpośrednia przyczyna uwalniania do atmosfery coraz większej ilości gazów powstałych na skutek spalania w różnych procesach gospodarczych węgla, ropy i gazu. Inni z kolei twierdzą, że w historii Ziemi wielokrotnie zdarzały się okresowe ocieplenia i ochłodzenia klimatu, że jest to wynik raczej oddziaływania Słońca niż działalności człowieka. Tuż przed rozpoczęciem szczytu w Kopenhadze świat obiegła informacja o tym, że naukowcy z Uniwersytetu Wschodniej Anglii zajmujący się obserwacją zmian klimatycznych fałszują dane, którymi się posługują. Stało się to za sprawą hakerów, którzy wykradli ok. 4 tys. e-maili, w tym te wymieniane między angielskimi a amerykańskimi klimatologami z Uniwersytetu Stanowego w Pensylwanii. W jednym z nich wprost pisze się o potrzebie ukrycia danych wskazujących, że od 1961 r. następuje nie wzrost, ale spadek temperatury (!!!).
Informacja o tym, że kosztowna polityka świata może być oparta na nieprawdziwych danych, wywołała wielkie poruszenie. Krytycy tych teorii dostali potężny argument i wezwali zamieszanych w skandal prof. Kevina Trenbertha i prof. Phila Jonesa, aby wycofali się z zajmowania się tymi badaniami. Broniąc się, profesorowie odpowiedzieli, że twierdzenia o ocieplaniu klimatu oparte są nie tylko na pomiarach temperatury, ale także na obserwacjach wielu innych zjawisk, w tym topnienia lodowców. Poparło ich 1700 badaczy, podpisując specjalny list otwarty. Jeden z gorętszych polemistów oświadczył nawet, że jest to prowokacja rosyjskiego wywiadu, który chce storpedować kopenhaski szczyt.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Środowisko i tak trzeba chronić

Namiętności ujawnione przy tej okazji pokazują, że chodzi tu nie tylko o problem naukowy. W grę wchodzą bowiem różnorakie interesy. Oprócz poważnych konsekwencji gospodarczych na bazie hipotezy o związku ocieplania klimatu z działalnością człowieka zbudowano nowe ideologie i programy polityczne, mające niektórym torować drogę do władzy. Bazują na tym całe partie polityczne, jak np. Zieloni w Niemczech. Przykładem może też być aktywność byłego wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Ala Gora. Z walki z ocieplaniem klimatu uczynił on hasło polityczne. Pod jego auspicjami i z jego udziałem powstał nawet specjalny film paradokumentalny, który przedstawił katastroficzny obraz zagłady świata.
Chociaż bezpośredni wpływ emisji gazów cieplarnianych do atmosfery na zmiany klimatyczne nie został jednoznacznie udowodniony, światowi przywódcy są zgodni, że trzeba dbać o środowisko, w tym kontrolować i w miarę możliwości ograniczać zanieczyszczenie powietrza.
Z kierunkiem tym korespondują też słowa Ojca Świętego Benedykta XVI, który w kontekście szczytu klimatycznego powiedział: „Ochrona dzieła stworzenia wymaga przyjęcia wstrzemięźliwego i odpowiedzialnego stylu życia, zwłaszcza wobec biednych i wobec przyszłych pokoleń”.

Kto za to zapłaci?

Protokół z Kioto, czyli dotychczasowe światowe porozumienie, kończy swoją ważność w 2012 r.
Do tego czasu powinny zapaść kolejne uzgodnienia, które określą cele troski o czystą atmosferę. Większość ekspertów domaga się, aby w skali globalnej nastąpiła redukcja emisji CO2 do 2020 r. o 30 proc. i do 2050 r. o 50 proc. w stosunku do poziomu z początku lat 90. To są bardzo wyśrubowane plany. Ich realizacja oznacza znaczący wzrost kosztów energetyki i głównych gałęzi przemysłu. Zmiana tylko 20 proc. wytwarzania energii z tej opartej na tradycyjnych surowcach na ekologiczne technologie spowoduje wzrost ceny energii o ok. 80 proc. A to ma, zgodnie z dotychczasowymi umowami, nastąpić do 2012 r.
Dlatego chęć realizacji nowych pułapów deklarują jak dotąd tylko UE i Japonia. USA wspomina o marnych 4 proc. Ich stanowisko jest kluczowe, gdyż Ameryka jest najbogatszym krajem i drugim po Chinach emitentem CO2. Natomiast kraje najbiedniejsze, skupione w Grupie 77 z Chinami na czele, gotowe są uczestniczyć w tym porozumieniu, ale pod warunkiem rekompensaty finansowej. Domagają się od bogatego Zachodu 270 mld euro rocznie. Europa jednak skłonna jest zaproponować tylko kilka miliardów, a Waszyngton dotąd nie chciał obiecać ani centa. Jeśli takiego wsparcia nie otrzymają, to proponują, aby UE, USA i Japonia samodzielnie ograniczyły emisję o 40 proc. w ciągu 11 lat. Rozbieżności są więc bardzo duże, ale i czasu do 2012 r. jeszcze trochę zostało. Zwolennicy radykalnych rozwiązań będą jednak musieli trochę powstrzymać swoje zapędy. Najmądrzejsze, co w tej sytuacji można zaproponować, to trzymanie się sprawdzonej zasady zrównoważonego rozwoju, czyli złotego środka między potrzebami środowiska a potrzebami gospodarki.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do dzieci w Weronie: nie bój się iść pod prąd, jeśli chcesz zrobić coś dobrego,

2024-05-18 12:59

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Grzegorz Gałązka

Nie bój się iść pod prąd, jeśli chcesz zrobić coś dobrego - radził wezwał Franciszek podczas spotkania z dziećmi na placu św. Zenona w Weronie. Papież odpowiedział na trzy pytania dzieci.

Pierwsze dotyczyło tego, jak rozpoznać, że wezwanie Jezusa do pójścia za Nim. Franciszek w dialogu ze swymi młodymi słuchaczami wskazał, że kiedy Jezus do nas mówi, czujemy w sercu radość. Gdy zaś mówi do nas diabeł lub gdy robimy coś złego, czujemy się źle.

CZYTAJ DALEJ

Krzyż w miejscu publicznym nie narusza wolności

2024-05-18 16:28

[ TEMATY ]

krzyż

rozmowa

archiwum dr. Błażeja Pobożego

dr. Błażej Poboży

dr. Błażej Poboży

O tym, kto w Warszawie boi się krzyża, pozornej bezstronności władz publicznych i dążeniu do starcia światopoglądowego mówi dr Błażej Poboży, doradca Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Dr Błażej Poboży: To jest w mojej ocenie odbieranie obywatelom, urzędnikom prawa do okazywania swoich uczuć religijnych i swojego związku z religią. Jest to sytuacja absolutnie niedopuszczalna i oburzająca. Stanowi pewną konsekwencję działań, które stołeczny ratusz podejmował od dłuższego czasu. Pamiętam, jako radny Warszawy z pięcioletnim stażem, jak najpierw niektórym radnym z zaplecza prezydenta Trzaskowskiego przeszkadzały kolędy w windach, które jeździły w Pałacu Kultury. Później, już dwa lata z rzędu, zrezygnowano z tradycyjnego „opłatka”, który przez lata, niezależnie od tego, kto był prezydentem stolicy, był czymś zupełnie naturalnym w okresie świątecznym. A teraz, w myśl zasady jednego z aktualnych ministrów w rządzie Donalda Tuska, który mówił o opiłowywaniu katolików z przywilejów, mamy skandaliczne, niezrozumiałe, w mojej ocenie sprzeczne z Konstytucją RP i z wyrokami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zarządzenie prezydenta Trzaskowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Święcenia kapłańskie w Przemyśl

2024-05-18 13:30

kl. Krzysztof Bilik

Neoprezbiterzy z Pasterzami i Przełożonymi

Neoprezbiterzy z Pasterzami i Przełożonymi

Kapłan jutra ma mieć zatem serce podobne do serca Jezusowego, ma poznać swoje serce i mieć to serce otwarte tak jak serce Jezusa, otwarte na Pana Boga, na wolę Bożą, ale także na drugiego człowieka – mówił abp Adam Szal – metropolita przemyski w czasie święceń kapłańskich, w czasie których udzielił tego sakramentu sześciu diakonom Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu.

W czasie homilii abp Szal zwrócił się do kandydatów do święceń: „jesteście drodzy bracia diakoni w ręku Pana Boga, za chwilę przyjmiecie szczególną posługę jako kapłani jak przypomniał nas Chrystus. To On nas wybrał na tę służbę. Wybrał was po to, abyście szli w Jego imieniu na cały świat – mówił metropolita przemyski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję