Reklama

Pierwszy pozaziemski spacer

Dokładnie 18 marca 2010 r. minęła 45. rocznica wyjścia człowieka w otwartą przestrzeń kosmiczną. Dokonał tego, jak to się w tamtych czasach mówiło, „odważny człowiek radziecki”. Niewiele brakowało, by przy tym zginął. Był nim ówczesny 31-latek Aleksiej Leonow

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z perspektywy czasu możemy powiedzieć, że rzeczywiście był odważny. Jego prawie 13-minutowy spacer poza statkiem Woschod 2 o mało nie zakończył się tragedią. O tym za chwilę. Wydaje się, że Leonow oraz jego kolega Paweł Bielajew początkowo nie mieli wyraźnych rozkazów odnośnie do kosmicznego spaceru. Mieli działać „w zależności od rozwoju sytuacji”. I tak też się stało. Zamiast tylko, jak to planowali Amerykanie, wystawić rękę, wysunąć głowę z włazu… i tyle, Rosjanie po prostu zdecydowali się na coś, co dla wielu ówczesnych znawców tematu wydawało się rzeczą niemożliwą.

Rosjanin potrafi

Reklama

Być może obecnie kosmiczne przechadzki specjalnie nikogo nie ekscytują, choć widoki, jakich moglibyśmy być świadkami, są po prostu… nieziemskie (szczególnie na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej - ISS, gdzie niedawno zamontowano tzw. moduł widokowy z siedmioma oknami). Współczesny astronauta Bob Benken mówi, że „kosmiczny spacer jest wyjątkowym przeżyciem. Widać, jak głęboka jest ziemska atmosfera, można też zobaczyć chmury, burze i pioruny, widać też miasta nocą”.
Do tej pory odbyto kilkaset kosmicznych spacerów (tylko na ISS było ich ponad 100). Właściwie tylko pierwszy z nich można określić mianem spaceru. Kolejne były już ściśle zaplanowanymi naukowymi wyprawami. Kilkunastominutowy pobyt Leonowa był niezwykle niebezpieczny. Jego stukilogramowy skafander łączyła ze statkiem ponad pięciometrowa metalowa lina. Gdyby uległa zerwaniu, niechybnie czekałaby go śmierć. Zresztą śmierć zajrzała mu prosto w oczy, kiedy chciał wrócić na pokład Woschoda 2. Okazało się, że nie może się przecisnąć przez luk śluzy. Dlaczego? Otóż skafander nadął się jak balon na skutek wydychanego powietrza. W końcu kosmonaucie jakimś cudem udało się ręcznie zmniejszyć ciśnienie i wcisnąć do statku. W każdym razie tego dnia stracił na wadze aż… 6 kg.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Finał lotu

Ryzyko się opłaciło. Leonow tak wspomina chwile spędzone w otwartej przestrzeni: „Widziałem, jak Ziemia obraca się pode mną. Mogłem obserwować terytorium o promieniu 2 750 km. Pode mną Morze Czarne, a kiedy odwróciłem głowę, zobaczyłem Włochy, a trochę wyżej - Polskę i Szwecję. Przez cały czas porównywałem, czy nasze mapy na Ziemi są prawidłowe. I ta niewiarygodna cisza, słyszałem tylko bicie własnego serca i oddech”. Ostatnie zdanie wykorzystał reżyser i scenarzysta zarazem Stanley Kubrick w klasyku gatunku filmów fantastyczno-naukowych „2001: Odyseja kosmiczna” z 1968 r.
Kosmonauci z Woschoda 2 wrócili na Ziemię. Nie obyło się jednak bez problemów. Podczas wchodzenia w atmosferę lądownik zbyt późno odłączył się od statku, a silniki hamujące trzeba było uruchomić ręcznie. Skutek? Kapsuła opadła… 3 tys. km dalej od przewidywanego miejsca lądowania. Leonow i Bielajew czekali na ekipę ratowniczą w zaśnieżonej tajdze na 20-stopniowym mrozie… prawie dwa dni. Władze radzieckie informowały w tym czasie, że kosmonauci są bezpieczni i wypoczywają. „Zapomniały” tylko dodać, że w dwumetrowym śniegu i wodzie, która w kombinezonach sięgała im do kolan.

Kosmiczne spacery dziś

Teraz spacery kosmiczne to rutyna. Niemniej jednak nadal jest to niesamowite przeżycie dla każdego. Jakieś 400 km niżej znajduje się ziemski przyjazny dom. Człowiek zaś zawieszony w kosmicznej próżni mknie nad Niebieską Planetą z zawrotną prędkością statku kosmicznego, czyli 27 tys. km/h. Początkowo ma wrażenie, że spada w przepaść. Czuje, że naprawdę lata nad Ziemią.
Dzisiaj ludzie pracujący poza okrętem dysponują nowoczesnymi skafandrami, wyposażonymi we własne silniki i skomplikowane systemy podtrzymywania życia (nawet do kilkunastu godzin). Kosmiczny strój kosztuje ponad 15 mln USD. Dzięki niemu można było zbudować np. nieistniejącą już stację Mir (zob. tekst obok) czy obecną ISS. Astronauci umieszczają także na orbicie małe satelity albo zwyczajnie… chwytają te, które zeszły z kursu.
Największym zagrożeniem dla gwiezdnych wędrowców są cząstki pyłu kosmicznego oraz śmieci… pozostawione tam przez innych „homo sapiens”. Są one siedem razy szybsze od kuli karabinowej. Na razie nie doszło do żadnej tragedii z powodu przebicia skafandra. Rekordzistą zaś wśród tych, którym dane było poruszać się w otwartym kosmosie, jest… Rosjanin Władimir Sołowiow (wychodził w przestrzeń aż 16 razy i spędził tam ponad 82 godziny).

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jesteśmy zaproszeni, by wyruszyć - jak mędrcy - w drogę wiary

2024-12-10 08:47

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mt 2, 1-12.

Poniedziałek, 6 stycznia. Uroczystość Objawienia Pańskiego
CZYTAJ DALEJ

Warszawscy urzędnicy chcieli zdjąć krzyż z sali obrad. Interwencja radnych ich powstrzymała

2025-01-06 08:56

[ TEMATY ]

Warszawa

krzyż

Rafał Trzaskowski

Karol Porwich/Niedziela

„Prawica mówi, że zdejmuję krzyże, a żaden krzyż nie został zdjęty"— powiedział Trzaskowski 31 października ub. w wywiadzie udzielonym TVP Info. "Myśmy nie ściągnęli żadnego krzyża. To, co słyszycie państwo bardzo często w przestrzeni publicznej, nie jest prawdą"— powtarzał jak mantrę w trakcie rozmowy. Prawda jest jednak inna. Wystarczy przypomnieć fakty.

29 listopada ur. w Krakowie na konferencji prasowej Prezydent Warszawy znowu oświadczył: "Nie został zdjęty żaden krzyż. Decyzja była tylko i wyłącznie podjęta na przyszłość". Przypomnijmy: chodzi o zarządzenie prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z początku maja 2024 roku w sprawie wprowadzenia „Standardów równego traktowania w Urzędzie m.st. Warszawy" i dodane do niego wytyczne. Wywołało to olbrzymie kontrowersje. Urzędnicy w Warszawie byli zobowiązywani do usuwania ze symboli religijnych z instytucji samorządowych.
CZYTAJ DALEJ

Bp Długosz do dzieci: uczynione dobro ofiarujcie za misjonarzy

2025-01-06 15:20

[ TEMATY ]

Częstochowa

abp Wacław Depo

Orszak Trzech Króli

bp Antoni Długosz

Karol Porwich / Niedziela

Dzisiaj w uroczystość Objawienia Pańskiego wyrażamy naszą wdzięczność Bogu, że objawił się światu – mówił na początku Mszy św. abp Wacław Depo. Metropolita częstochowski w uroczystość Objawienia Pańskiego przewodniczył Mszy św. w archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie, na rozpoczęcie Orszaku Trzech Króli.

Mszę św. koncelebrował bp senior Antoni Długosz, który świętował 31 rocznicę święceń biskupich. Bp Długosz sakrę biskupią otrzymał 6 stycznia 1994 r. z rąk św. Jana Pawła II w bazylice św. Piotra w Rzymie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję