Wiele wskazuje na to, że o mistrzostwo Polski ubiegać się będą trzy kluby: Lech Poznań, Legia Warszawa i Wisła Kraków. Co prawda, do walki o podium może się jeszcze włączyć Ruch Chorzów czy GKS Bełchatów, ale nie wydaje mi się, by któryś z tych klubów zajął pierwsze miejsce.
Liderująca „Biała Gwiazda” w tym roku dostała na początku zadyszki. Przegrała dwa pierwsze mecze (z GKS Bełchatów i u siebie z Arką Gdynia), prezentując zerową skuteczność (felieton powstał 10 marca). Taki bieg rzeczy może przysporzyć trenerowi Maciejowi Skorży i jego podopiecznym sporo kłopotów, jeśli chodzi o obronę tytułu mistrzowskiego. Czy piłkarze z grodu Kraka zaczną znów grać koncertowo? Pewnie jeśli poprawią skuteczność, nadal będą liczyć się w walce o najwyższe lokaty i cele. Niemniej jednak będzie im o wiele trudniej niż w ubiegłym sezonie. No i jeszcze coś... Nie wiadomo, czy właściciel Wisły Kraków - Bogusław Cupiał po raz kolejny będzie miał tyle cierpliwości, by nie zacząć wyprzedaży klubu, jeśli nie byłoby mistrzostwa i awansu do Ligi Mistrzów bądź (w razie niepowodzenia) do Ligi Europejskiej.
Cóż na to wszystko łaknąca sukcesów stołeczna ekipa? Tego chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć. Legia wygrała szczęśliwie z Cracovią, by potem u siebie przegrać z najsłabszą w lidze Odrą Wodzisław. Trener Jan Urban po tych meczach na pewno nie był zadowolony z postawy tych, którzy aspirują do mistrzowskiego tytułu i gry w kadrze narodowej. Nie sądzę też, by prezes klubu Leszek Miklas miał odmienne zdanie. Warszawiacy nie wykorzystali w pełni niepowtarzalnej okazji, by wskoczyć na fotel lidera już w pierwszych kolejkach. Oczywiście, jeszcze nic straconego. Powodzenia.
Na pewno swoją szansę zwietrzył i poniekąd już wykorzystał „Kolejorz”. Wybrańcy Jacka Zielińskiego za nic sobie mają rywali i idą jak burza. Gładko pokonali zarówno stołeczną Polonię, jak i krakowskie „Pasy”. Prezes Andrzej Kadziński jest zadowolony z postępów zespołu. Nie może być inaczej, bo Lech Poznań gra efektownie i efektywnie. Zespół może się podobać zwłaszcza w ofensywie. W środku pola odzyskał dawną świeżość pomocnik z Bośni Semir Štilić, który rozdaje podania niczym karty. Sławomir Peszko zaś absorbuje uwagę przeciwnika, niejednokrotnie wykonując imponujące rajdy. Natomiast napastnik Robert Lewandowski zamienia wysiłki zespołu na gole, zdecydowanie zmierzając po koronę króla strzelców ekstraklasy. Czy ktoś go powstrzyma? Nie sądzę.
Kto zatem będzie najlepszy? Które miasto będzie świętować? Warszawa? Kraków? Poznań? Wszystko rozstrzygnie się w bezpośrednich pojedynkach między faworytami. Bez wątpienia będą to klasyki naszej ligi. Osobiście żałuję, że nie dam rady ich obejrzeć na żywo (zbyt dużo zajęć). Niemniej jednak będzie się czym emocjonować również przed telewizorami. Co prawda, mecze ekstraklasy można zobaczyć tylko na prywatnych kanałach, ale nie brakuje chętnych do kupowania cyfrowych platform tylko po to, by w czasie rzeczywistym śledzić losy ukochanych klubowych jedenastek.
Gdybym dziś miał wskazać mistrza Polski, postawiłbym na… No, sam nie wiem… OK. Niech będzie… Lech!
Pomóż w rozwoju naszego portalu