Ks. Marek Łuczak: - Coraz częściej mówi się dzisiaj o walce z bólem. Niestety, pod tym względem nie jest u nas chyba jeszcze najlepiej?
Sylwia Gierlata: - Nawet w ramach studiów uniwersyteckich nie podejmowano kiedyś tematu walki z bólem. Anestezjolodzy byli od znieczulania podczas zabiegów, a dzisiaj, na szczęście, coraz częściej mówi się o anestezji, szczególnie w przypadku osób terminalnie chorych. Najczęściej chodzi tu o schorzenia onkologiczne. Opieka hospicyjna oznacza dziś konieczność stałej obecności anestezjologa przy łóżku cierpiących. Od pewnego też czasu pojawił się pomysł tworzenia przychodni leczenia bólu. Takie miejsca powstały nawet tu i ówdzie, ale zupełnie inną kwestią jest możliwość stawienia się u stosownego lekarza. Niestety, NFZ wciąż patrzy niechętnym okiem na wydawanie pieniędzy w tej dziedzinie.
- Jak sobie radzi z bólem farmakologia? Coraz więcej leków pojawia się w aptekach, ale też coraz większe niebezpieczeństwo grozi nam w przypadku zbyt częstego ich przyjmowania...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- W przypadku schorzeń zwyrodnieniowych np. nie do przecenienia są wszelkie zabiegi fizykoterapeutyczne. Nie zawsze ich skutkiem będzie zupełne wyeliminowanie bólu, ale jego znaczne osłabienie. Jeśli chodzi o farmakologię, także mamy tu szeroką gamę możliwości. Obok leków doustnych, które mogą podrażniać układ pokarmowy, są czopki, iniekcje, a nawet specjalne plastry, które przez wnikanie substancji czynnej do organizmu przez skórę dają pożądane efekty.
- Nie musimy się więc dzisiaj zbyt łatwo godzić na ból...
- Pamiętajmy jednak, że nie do końca też można się godzić z zupełnym eliminowaniem bólu z naszego życia. Niekiedy bowiem jest on wyraźnym sygnałem, że coś niedobrego dzieje się w naszym organizmie. Jeśli pojawi się nagle stan zapalny, ból jako naturalny towarzysz takiego stanu natychmiast zapali czerwone światło. Bardziej pozytywnym symptomem ból staje się w przypadku początkowej fazy porodu. Przyszła matka dokładnie wie, kiedy zaczyna się moment przyjścia na świat nowego życia.
- Co powinni robić dzisiejsi czterdziestolatkowie, by zmniejszyć ryzyko bólów na starość?
- Nieoceniony jest tutaj ruch. Nie zawsze też chodzi o uprawianie sportu na sali gimnastycznej. Niestety, obecnie żyjemy w takich czasach, że samochód i komputer pomagają jak nigdy dotąd, ale nie dzieje się to bez ofiar. Czasami więc należałoby bardziej docenić zwykły spacer, a w profilaktyce bólów kręgosłupa nie zapominać chociażby o pływaniu.
- Ale o siłowni też chyba można pamiętać?
- Przestrzegam jednak przed zbytnim forsowaniem się z ciężarami. Dobrze jest, gdy na siłowni odpowiednia osoba potrafi doradzić, w jaki sposób należy mierzyć siły na zamiary. Im człowiek jest starszy, tym ostrożniej musi postępować ze swoim ciałem. Nawet najpiękniejsza muskulatura na nic się nam przyda, jeśli ucierpią przy tym nasze stawy. Decyzję o systematycznym ćwiczeniu na siłowni należałoby poprzedzić wizytą u lekarza i stosowną poradą.