Reklama

Drugi raz w Ojczyźnie

Przeżywamy drugi miesiąc nowenny przygotowującej do beatyfikacji Czcigodnego Sługi Bożego Jana Pawła II, która zakończy się w grudniu 2010 r. W każdą drugą niedzielę miesiąca i następującym po niej tygodniu pochylamy się nad nauczaniem Jana Pawła II.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powrót Jana Pawła II do Ojczyzny w 1983 r. był w zasadzie powrotem do tej samej Polski, którą odwiedził już niecały rok po swoim wyborze w 1979 r. Bo to była ciągle Polska Ludowa, a więc kraj nad Odrą i Wisłą, ale kraj wciąż pozostający w orbicie molocha ze Wschodu i pod jego czujnym okiem. Przysługująca mu niepodległość była bacznie obserwowana przez Związek Radziecki, a głośno głoszona niezależność skutecznie paraliżowana przez fundamentalną tzw. zasadę solidarności socjalistycznej.
W praktyce oznaczało to absolutne podporządkowanie się partii komunistycznej ze wszystkimi związanymi z tym rygorami światopoglądowymi i społeczno-politycznymi wszechobecnego reżymu komunistycznego.
A jednak Polska 1983 r. była już inną Polską. Pierwsza pielgrzymka Papieża zrobiła swoje, ponadto sytuacja ogólnoświatowa uległa dość zasadniczej zmianie. Dotyczyło to przede wszystkim „wielkiego brata” - Związku Radzieckiego. Po śmierci arcydyktatora Józefa Stalina na szczytach władzy zaczął się kontredans zmieniających się pierwszych sekretarzy - od Malenkowa poczynając, przez Chruszczowa, a na Breżniewie kończąc. Dawało się wyraźniej odczuć, że Ojczyzna komunistycznego reżymu, poza niezmiennie praktykowanym terrorem, przeżywa groźne konwulsje. A nad Europą wyczuwało się klimat grożącej ciągle wojny i związanego z tym permanentnego napięcia. Konkretnym tego wyrazem były pochłaniające krocie zbrojenia dwu wrogo do siebie nastawionych bloków militarnych - Paktu Warszawskiego i NATO.
Ten stan rzeczy nie mógł nie pozostawać bez wpływu na klimat społeczno-ideologiczny w monopolistycznym obozie socjalistycznym. Rewolta robotników w Berlinie, powstanie na Węgrzech i Czechosłowacji były tego groźnym przykładem. I do tej sytuacji parcia do wolności dołączyła Polska z Październikiem 1956, wypadkami w Poznaniu (pierwszy bunt - 1956), na Wybrzeżu (sierpień 1970) oraz wybuchem „Solidarności” (1980). I druga pielgrzymka do Polski wypadła właśnie w okresie dojrzewania Narodu do tej ważnej w skali całego obozu socjalistycznego walki z totalitarnym molochem.
Grunt pod ten historyczny także dla całej Europy fakt przygotował pierwszy pobyt w Ojczyźnie nowego Papieża - Polaka. Uciemiężona dotąd masa Narodu dostrzegła swoją podmiotowość i związaną z nią etniczną, historyczną wielkość. Co więcej, ten uciskany Naród odkrył swoją fundamentalną inność od trzymającej go w ryzach totalitarnej niewoli, a do tego uświadomił sobie jej liczbową miernotę, chowającą się w bocznych uliczkach, wyposażoną w broń ubogich ideologicznie, jaką stanowią pałki i karabiny. W sumie reżym był bezradny wobec narodowego poruszenia, jaki wywołał przyjazd do Kraju Polaka, który był głową wprawdzie nie dysponującego armatami, ale stanowiącego ogromną siłę moralną Kościoła. A co ważniejsze, ten „rzymski” Papież dysponował i teoretyczną wiedzą o komunizmie, i praktycznym jego, głęboko negatywnym, doświadczeniem.
Nie byle jakim wreszcie czynnikiem sytuacji w tym ważkim dla Polski momencie był zaglądający raz po raz Narodowi w oczy głód i obniżająca się z dnia na dzień stopa życiowa oraz narastająca cyniczna bezczelność rządzących, a właściwie coraz to bardziej uciskających rozdrażniony Naród, zawarta w skandalicznej wypowiedzi jednego z głównych przedstawicieli reżymu: „Rząd się wyżywi”.
Po powrocie z pierwszej podróży do Kraju Papież, oczywiście, pochłonięty był sprawami Kościoła powszechnego, z których wyjątkowo wyraziście zaznaczały się podróże apostolskie bliskie (Niemcy) i dalekie (Afryka, Brazylia, Azja). Nie spuszczał przecież jednak oka z tak niedawno odwiedzonej Polski, zwłaszcza że zaczynała ona być widownią narastającego napięcia między - o dziwo - proletariackim reżymem a klasą robotniczą. Rok 1980 stanowił początek nasilającego się coraz bardziej napięcia. Sytuacja w Polsce zaczęła niepokoić cały obóz socjalistyczny, ze Związkiem Sowieckim na czele. Z dnia na dzień stawała się coraz groźniejsza, z perspektywą ingerencji zbrojnej „bratnich państw” obozu socjalistycznego. Papież, świadomy takiej ewentualności, dostępnymi środkami starał się temu zapobiec. Nie cofnął się nawet przed napisaniem w tej sprawie listu do Breżniewa (16 grudnia 1980 r.) - nie bez wpływu Stanów Zjednoczonych, przy czynnym udziale prof. Zbigniewa Brzezińskiego.
Prawie w szczytowym momencie napięcia przyszły dwa tragiczne ciosy: zamach na Jana Pawła II (13 maja 1981 r.) oraz śmierć prymasa Stefana Wyszyńskiego (28 maja 1981 r.). Działał już Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” (lato 1981 r.). Na arenie politycznej Państwa dokonały się poważne zmiany. Edwarda Gierka zastąpił Stanisław Kania, a jego ostatecznie 18 października 1981 r. - gen. Wojciech Jaruzelski. Kilka tygodni potem, 13 grudnia 1981 r., ogłoszony został stan wojenny.
Poważnym współczynnikiem sytuacji w Polsce w tym okresie były rola i status Kościoła. W zasadzie urzędowo reżym od początku ciążył nad Kościołem przez różnorakie ograniczenia administracyjne (budownictwo, nominacje kościelne, wyjazdy księży za granicę), ale wobec narastającego napięcia społecznego ten zasadniczo wrogi stosunek do Kościoła uległ pewnemu złagodzeniu. Dało się to odczuć już przy końcu życia prymasa Wyszyńskiego, a pogłębiło się wraz z nominacją jego następcy w osobie biskupa, a następnie kardynała Józefa Glempa. Władze zdawały sobie sprawę z faktu poparcia Kościoła dla postulatów robotników, którzy Kościół uważali za swojego naturalnego sojusznika.
Ten stan rzeczy ukazał się z całą jaskrawością w momencie ogłoszenia stanu wojennego, a zwłaszcza przeciągających się dotkliwie brutalnych metod jego trwania. Kościół w tym okresie stał się jedynym czynnym sprzymierzeńcem represjonowanych członków „Solidarności”, a przez to widzialnym sprzymierzeńcem zaangażowanym po stronie Narodu. Nie mogło być zresztą inaczej wobec jednoznacznie popierającego „Solidarność” Papieża. Naród nie pogodził się ze stanem nasilonego terroru, skierowanego przeciwko pojedynczym kapłanom działającym w kierunku zniesienia stanu wojennego i przywrócenia „Solidarności”, czego dramatycznym przykładem był ks. Jerzy Popiełuszko. W tej sytuacji Papież, śledzący te wydarzenia z uwagą z dalekiego Watykanu, pragnął za wszelką cenę spotkać się z umęczonym Narodem - i to już w 1982 r., z okazji 600-lecia obecności Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze. Intrygi reżymu, spowodowane lękiem przed „Solidarnością”, opóźniły ten przyjazd o jeden rok.
Klimat w Polsce tego czasu tak przedstawia wybitny biograf Jana Pawła II George Weigel: „Tak więc w czerwcu 1983, kiedy Jan Paweł II przyjechał do Polski z drugą pielgrzymką, sytuację zdominował smutek pogłębiony podziałami. Odrodzenie «Solidarności» było utrudnione nie tylko z powodu bandytyzmu reżymu, ale także z powodu załamania się u Polaków żywiołowej solidarności, którą Papież rozniecił cztery lata wcześniej” („Świadek nadziei”, Znak, Kraków 2000, s. 584). Weigel może przesadził z tym załamaniem „Solidarności” i oceną zaangażowania po jej stronie Narodu, ale na pewno trafnie ocenił stan ducha, jaki w tym Narodzie wtedy panował. Naród rzeczywiście tonął w smutku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Każdy, kto sobie tego życzy, może przyjąć Komunię św. podczas Eucharystii?

2025-09-27 20:03

[ TEMATY ]

Eucharystia

Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików.

Nieprawda. W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików: „Katolicy w pełni uczestniczą w Eucharystii, kiedy otrzymują Komunię św., wypełniając nakaz Chrystusa o spożywaniu Jego Ciała i piciu Jego Krwi. Osoba przystępująca do Komunii św. nie może być w stanie grzechu ciężkiego, musi powstrzymać się od jedzenia na godzinę przed przystąpieniem do Komunii i dążyć do życia w miłości i zgodzie z bliźnimi. Osoby pozostające w stanie grzechu ciężkiego muszą najpierw pojednać się z Bogiem i z Kościołem w sakramencie pokuty. Częste przystępowanie do sakramentu pokuty jest zalecane dla wszystkich wiernych”.
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

2025-09-24 08:52

[ TEMATY ]

ksiądz

Meksyk

Źródło: Parafia Jezusa z Nazaretu

Ojciec José de Luz Rosales Castañeda

Ojciec José de Luz Rosales Castañeda

Meksyk: w trakcie celebracji Eucharystii, tuż po udzieleniu Komunii Świętej, w niedzielę 21 września w wieku 62 lat zmarł na zawał serca ojciec José de Luz Rosales Castañeda.

Według informacji udostępnionych przez ACI Prensa, diecezja Gómez Palacio, gdzie pełnił posługę ksiądz, poinformowała, że ​​„zmarł po udzieleniu Komunii. Puryfikował już kielich, gdy upadł”. Odnośnie do przyczyny śmierci, sprecyzowano, że „była to śmierć naturalna, zawał serca”.
CZYTAJ DALEJ

Wiara potrzebuje ciągłego rozwoju [Felieton]

2025-09-28 18:21

ks. Łukasz Romańczuk

Spotkanie Młodych na Ślęży - zainicjowane przez Arcybiskupa Józefa Kupnego, Metropolitę Wrocławskiego – w sobotę 27 września odbyło się już po raz ósmy. W związku z tym mam do przekazania naszej młodzieży pewną refleksję.

Dziś młodzieży często brakuje ideałów, których nieustannie poszukują. Dorośli nie zawsze pomagają w tych poszukiwaniach. Mass-media często ogłupiają i prowadzą ich na bezbożną drogę. Św. Stanisław Kostka - patron spotkań młodych na szczycie Ślęży jest również wzorem do naśladowania dla dzieci i młodzieży. Dlaczego warto naśladować tego świętego? Św. Stanisław w swoim krótkim życiu realizował w pełni swoje człowieczeństwo w oparciu o Ewangelię. Stał się świętym wzorem i zachętą do naśladowania. Wzrastał w chrześcijańskim klimacie domu rodzinnego. Przyświecały mu zawsze wielkie ideały - „Ad maiora natus sum” tzn. „Urodziłem się, by dążyć do rzeczy wyższych”. Realizował je konsekwentnie z godną podziwu odwagą i wytrwałością. Świadomy swego powołania zakonnego, wbrew wszelkim trudnościom ze strony rodziny i otoczenia, osiągnął swój cel. Zmarł w Rzymie w 1568 roku w opinii świętości. Młodość jest podobna do wiosny, pełnej zapachu kwiatów, śpiewu ptaków. Jest okresem, w którym wszystko rodzi się do życia. Jest w niej tyle nadziei, że będzie lepiej. Jednocześnie wiosna jest okresem ciężkiej pracy, bez której nie ma plonów jesienią. Młodość - tak samo jak wiosna – jest piękna. Jest czasem marzeń. Ale musi być też czasem ciężkiej pracy nad sobą, nad swoim umysłem i nad swoim sumieniem. Przed młodymi ludźmi jest mnóstwo szans – możecie zostać wielkimi ludźmi, lekarzami, profesorami czy kapłanami. Macie możliwości chodzenia do szkoły i macie prawo korzystania z tego wszystkiego, co szkoła wam oferuje. Jednak trzeba się uprzeć i przykładać do nauki. Św. Jan Paweł II mówił: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję