Reklama

Duszpasterskie principia dla Ojczyzny

Niedziela Ogólnopolska 26/2010, str. 16-17

Bożena Sztajner/ Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy rozpoczynaliśmy ten rok duszpasterski pod hasłem świadczenia o miłości, wydawało się, że będzie to czas spokojnej refleksji, zamyśleń, czas podejmowania działań, które odpowiadając na Pierwotną Miłość, będą umacniać naszą ludzką wdzięczność wobec Boga. Minęło ledwie pół roku i niewiele z tych przewidywań się ziściło. Wręcz odwrotnie - stajemy wobec wielkiej próby miłości do naszego czasu i naszej Ojczyzny. Smoleńsk, „wielka woda”, jak w piosence Preisnera, i znów przebijająca się błotnista lawina wyborczych agresji. I nasuwa się ważne pytanie: Jak żyć, jakie drogowskazy mogą nas uszlachetnić, uczynić lepszymi? Takie pytanie zostało mi ostatnio postawione i z całą pokorą współuczestniczenia w dramacie Narodu i jego pytaniach postaram się na nie odpowiedzieć słowami, które nie są wydumaną mądrością filozofów czy futurologów, a jedynie samozamyśleniem. Pochylmy się zatem nad moim małym „dekalogiem”, mogącym być busolą naszej długiej, perspektywicznej drogi.

Podstawy chrześcijańskiej egzystencji człowieka

Nie powinno się w człowieku oddzielać tego, co wynika z jego natury, z człowieczeństwa, od tego, co w nim Boże. A Boże jest i powinno być w nim wszystko. Człowiek jest obrazem Boga i jest w nim jedność Bożej nieskończoności, zamkniętej w czasie i przestrzeni, ograniczonej do tego wymiaru intelektualnego i uczuciowego, który reprezentuje sobą konkretny człowiek. Także w dziejach narodów na historię, na wielkość społeczeństwa składają się ludzkie dokonania, sukcesy materialne, duchowe, kultura, twórczość, ale i wyproszone łaski, eksplozje nadprzyrodzoności zaświadczone przez konkretnych ludzi, społeczność, naród. Źle byłoby pomijać którykolwiek z tych elementów.
A zatem - jakie są te principia, mogące stać się trwałą podstawą naszej narodowej i chrześcijańskiej egzystencji?
1. Pielęgnowanie poczucia naszej godności, budowanego na prawdzie o tym, co wielkie, piękne i szlachetne, ale i świadomość tego, co słabe, a wymagające umocnienia, co niekiedy kręte i wymagające sprostowania, co grzeszne, a domagające się uświęcenia.
2. Utożsamianie się z kulturą, historią, językiem naszego narodu. Jeśli człowiek nie czuje tej jedności, nie może być autentyczny. Trzeba wewnętrznie akceptować i pokazywać swoim stylem życia rodakom i obcym, że pokłady prawdy, dobra i piękna są w naszym narodzie bardzo głębokie, a tkwiąc w nas samych, winny ujawniać się w codziennym życiu, w codziennym odnoszeniu się do wydarzeń i ludzi.
3. Modlitwa za Ojczyznę, wypływająca z kochającego ją serca, które jest zjednoczone z Bogiem. Wierzący człowiek raduje się sukcesami swojej Ojczyzny i - tak jak Jezus płaczący nad losem swego miasta - boleje nad niebezpieczeństwami zagrażającymi naszej ziemi rodzinnej. Modlitwa to przysparzanie dobra duchowego, nadprzyrodzonego.
4. Wymaganie trudu i mądrych ofiar dla Ojczyzny, wymaganie od innych i od siebie, ale także stawianie wymagań Ojczyźnie, jako że cały nasz naród, obywatele, wszyscy mieszkańcy, także goście zamieszkujący tę naszą przestrzeń, mają pewne zobowiązania - jest to relacja wzajemna, a kiedy jest wzajemna, jest twórcza, bo człowiek chętnie utożsamia się z tym, co sam stworzył.
5. Szacunek i otwarcie wobec innych narodów i krajów. Jeśli się prawdziwie kocha swoją Ojczyznę, docenia się to, że inni też zainwestowali swoją miłość, ofiarę, trud, że mają u siebie sukcesy. A przecież ich doświadczeniem i sukcesami też można się ubogacać.
6. Budowanie życia indywidualnego i społecznego (także politycznego) na obiektywnych fundamentach moralnych, gdzie „prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość - sprawiedliwość” (J. Tuwim), gdzie pamięć o słabych, wymagających pomocy angażuje wszystkich, gdzie mądra pomoc nie jest „dawaniem ryby, ale wręczaniem wędki”, którą uczymy się posługiwać i dzięki temu zabezpieczać na przyszłość swój los. Docenianie i promowanie wolontariatu - spontaniczna, wspólna inicjatywa - jest wielką motywacją dla poświęcenia swojego czasu, a jednocześnie pozwala na nabywanie doświadczenia i mądrości.
7. Dezaprobata dla zła, niemoralności, korupcji, nieuczciwości, nienawiści, dla wyrządzanych krzywd. Trzeba bezwzględnie nazywać zło po imieniu, ale oszczędzać ludzi. Zło najlepiej zwalcza się przez promocję dobra, i to powinno być stałą dominantą w wychowaniu. Wychowywać zaś trzeba nie tylko dzieci, ale wszystkich - samowychowanie i wzajemne oddziaływanie buduje twórczy rozwój człowieczeństwa w każdej społeczności.
8. Gotowość do dodatkowej pomocy w szczególnych potrzebach społecznych, ogólnonarodowych, w szczególnych zagrożeniach. Takie sytuacje będą się zdarzać, stając się egzaminem, ale i kolejną lekcją, etapem naszego zaangażowania, egzaminem z patriotyzmu w odniesieniu do tej ziemi i ludzi, którzy ją zamieszkują.
9. Szczególną potrzebą narodową są wybory władz samorządowych, wybory do Sejmu, Senatu, wybory prezydenckie. Są to te momenty, w których każdy obywatel powinien mieć świadomość, że w jakiś sposób tworzy swoją Ojczyznę. Potem konieczne jest obserwowanie tych, których obdarzyliśmy naszym zaufaniem, i reagowanie na czyny danego człowieka w czasie pełnionej kadencji i przy następnych wyborach. To bardzo ważne, żeby bierność społeczna po 20 latach wreszcie zaczęła zanikać i żeby przebiła się aktywność społeczna, żeby dojrzewała podmiotowość narodu.
10. To wskazanie chciałbym zostawić Czytelnikowi, żeby sam poszukał tego, co dla niego jest najważniejsze w odniesieniu do Ojczyzny.

Czas dla Boga i dla człowieka

W gwarze codzienności człowiek musi znaleźć czas dla siebie, dla swojej refleksji, aby to wszystko, co powyżej wyliczyliśmy, stało się możliwe. Takim miejscem i czasem jest niedziela i parafialna świątynia. Spracowany rolnik, przez sześć dni dotykający tajemnicy Bożej opieki, od wieków szedł, mimo utrudzenia, do świątyń progów. A potem odwiedzał najbliższych. Miało to istotne znaczenie - ci najbliżsi byli pierwszymi, którzy w chwilach trudnych śpieszyli z pomocą.
Z pewnym dystansem patrzę na coroczne tzw. liczenie obecności wiernych na niedzielnej Mszy św. Zawsze ciekawi mnie, ilu z tych ludzi dopełnia ten czas spotkaniem z najbliższymi i jaka jest proporcja między spotkaniami a bezmyślnymi wyprawami do marketów. Czasem odnosi się wrażenie, że i niedziela staje się „konsumpcją dobra, jakim jest dobre samopoczucie katolika”.
Jeden z kapłanów naszej diecezji podczas rekolekcji wielkopostnych zaproponował uczestnikom podjęcie trudu obecności na dodatkowej Mszy św. w ciągu tygodnia. Nawet przygotował deklarację o mniej więcej takiej treści: „W odpowiedzi na miłość Chrystusa, w duchu ekspiacji za nieuszanowanie dnia świętego, zobowiązuję się w czasie dla mnie dogodnym do uczestnictwa w jednej Mszy św. w tygodniu”. Na zakończenie rekolekcji z parafii nie wróciła ani jedna odpowiedź. To znamienne. I niepokojące. Nasz wieszcz Cyprian Kamil Norwid uczył, że „człek jest jednodziennym sługą”. To mądre - jutro może już do nas nie należeć.
Jan Paweł II napisał specjalną adhortację dotyczącą świętowania niedzieli. Potrzebna jest nam taka niedziela, która by nas pogłębiała, żebyśmy mieli wtedy czas dla siebie, dla Pana Boga, dla naszych bliźnich, czas nieodmierzany płatnymi godzinami pracy, ten konieczny nam wszystkim oddech. Także czas na czytelnictwo prasy katolickiej, wsłuchanie się w informacje Radia Watykańskiego czy choćby próby „zaprzyjaźnienia” się z lokalnymi rozgłośniami katolickimi, rozmowy z kimś. Czas na nasz rozwój. Stwórca naszej natury wie, co jest nam potrzebne - to On ustanowił ten siódmy dzień wolnym. Bez oddechu nadprzyrodzoności, bez Eucharystii chrześcijańskie życie będzie skazane na osłabienie, zamieranie. Konieczny jest wysiłek pójścia za Bożym głosem, który każdy z nas ma w sobie. Miał rację św. Bonawentura, mówiąc, że „modlitwa jest matką i początkiem przekraczania siebie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu

2024-05-02 11:21

[ TEMATY ]

proboszczowie

papież Franciszek

PAP/EPA/VATICAN MEDIA

Do refleksji nad odnową posługi proboszcza w kluczu synodalnym i misyjnym, a także umożliwienia Sekretariatowi Generalnemu Synodu zebrania ich wkładu w przygotowanie Instrumentum laboris zachęcił Ojciec Święty proboszczów całego świata w wystosowanym dziś do nich liście. Wydarzenie to zbiegło się z zakończeniem Międzynarodowego Spotkania „Proboszczowie dla Synodu”.

LIST OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

CZYTAJ DALEJ

2 maja – Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków poza granicami kraju

2024-05-02 07:15

[ TEMATY ]

Dzień Flagi

Karol Porwich/Niedziela

Na fladze RP nie wolno umieszczać żadnych napisów ani rysunków. Flaga nigdy nie może też dotknąć podłogi, ziemi, bruku lub wody - Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Dzień Polonii i Polaków poza granicami kraju łączy manifestowanie przywiązania do barw i symboli narodowych.

Kilkadziesiąt dni po wybuchu powstania listopadowego, zebrani na Zamku Królewskim w Warszawie posłowie i senatorowie Królestwa Polskiego podjęli pierwszą w dziejach Polski uchwałę ustanawiającą barwy narodowe. „Izba senatorska i poselska po wysłuchaniu wniosków Komisyi sejmowych, zważywszy potrzebę nadania jednostajnej oznaki, pod którą winni łączyć się wszyscy Polacy, postanowiły i stanowią: Kokardę narodową stanowić będą kolory herbu Królestwa Polskiego oraz Wielkiego Księstwa Litewskiego, to jest kolor biały z czerwonym” – czytamy w uchwale z 7 lutego 1831 r. Akt ten interpretowano jako dopełnienie decyzji o przywróceniu polskiej suwerenności, którym była decyzja o detronizacji cara Mikołaja I jako króla Polski.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję