Reklama

Kościół

Kard. Nycz: W czasie beatyfikacji rodziny Ulmów nie próbujmy beatyfikować takiego czy innego narodu

W czasie beatyfikacji rodziny Ulmów nie próbujmy beatyfikować takiego czy innego narodu - zaapelował w środę kardynał Kazimierz Nycz. Kluczem do zrozumienia decyzji Ulmów o ratowaniu Żydów jest historia Markowej; jej mieszkańców integrowały wartości chrześcijańskie także w sensie kulturowym - uważa dyrektor Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej Waldemar Rataj.

[ TEMATY ]

rodzina Ulmów

kard. Kazimierz Nycz

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Kazimierz Nycz

Kard. Kazimierz Nycz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W środę w Domu Arcybiskupów Warszawskich odbyła się konferencja naukowa pt. "Rodzina Ulmów – świadectwo i testament".

Zgodnie z decyzją papieża Franciszka, beatyfikacja Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci, zamordowanych 24 marca 1944 r. przez Niemców za ratowanie Żydów, odbędzie się 10 września 2023 r. w Markowej, w miejscu ich męczeńskiej śmierci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

"Będzie to beatyfikacja niezwykła, co wszyscy podkreślają. Po raz pierwszy będzie ona dotyczyła małżeństwa wraz dziećmi w tym jednym nienarodzonym - powiedział metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Dodał, że "motywacja tego męczeństwa jest także przejrzysta".

Podziel się cytatem

Kard. Nycz zwrócił uwagę, że watykańska Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych "jest dość wymagająca w określaniu motywów świętości". "W czasie procesu beatyfikacyjnego ks. Jerzego Popiełuszki pojawił się problem udowodnienia, że to było męczeństwo za wiarę" - powiedział kard. Nycz. Przyznał, że w przypadku rodziny Ulmów było to prostsze, ponieważ papież Jana Paweł II przełamał pewną tradycję, uznając, że oddanie życia za drugiego człowieka jest wystarczającym powodem do kanonizacji. Proces beatyfikacyjny o. Maksymiliana Marii Kolbego, który oddał życie za współwięźniem w Oświęcimia odbywał się jako wyznawcy, a więc potrzebny był cud, zaś jego kanonizacja odbyła się już jako męczennika za drugiego człowieka. "To był gest, który otworzył drogę beatyfikacjom i kanonizacjom, które dokonują się w poszerzonej formule, czyli życie za wiarę, za drugiego człowieka, za przekonania, poglądy" - powiedział kard. Nycz.

"W czasie wrześniowej beatyfikacji rodziny Ulmów nie próbujmy czasem beatyfikować takiego czy innego narodu" - zaapelował metropolita warszawski.

Reklama

"Kluczem do zrozumienia decyzji rodziny Ulmów jest historia miejscowości Markowej, w której mieszkali" - powiedział z kolei dyrektor Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej Waldemar Rataj. Przypomniał, że liczy ona 600 lat i pochodzi z czasów kolonizacji saksońskiej. "Społeczność zrodziła się z pracy na roli. W ich mentalności do dziś bycie rolnikiem to pewien etos, który w tych rodzinach przetrwał" - powiedział.

Wskazał, że Kościół oraz Dom Ludowy wykupiony z latyfundium ordynata Lubomirskiego to dwa symboliczne znaki w przestrzeni pokazujące, na czym mieszkańcy Markowej budowali swoją podmiotowość społeczną". W XVII wieku parafia mocno angażowała się w dzieła miłosierdzia. Powstał wówczas przytułek Nazaret oraz szkoła parafialna. Aktywność kolejnych proboszczów wskazuje do dziś, że jest to żywa wspólnota świadcząca o potrzebach społecznych, wspomagająca to społeczeństwo, podnosząca jego ambicje, wzrost w życiu społecznym" - wskazał Rataj.

Powiedział, że w XX wieku w Markowej pojawiła się także tradycja ruchu lodowego. Zastrzegł, że "nie była to jednak czcza agitacja polityczna, ale umocnienie tego, co już miało tam miejsce". "W Markowej powstała np. pierwsza w Polsce i jak mówią druga w Europie, spółdzielnia zdrowia. To pokazuje, że w tej miejscowości bardzo mocno rozwinięta była samoorganizacja" - wskazał Rataj. Wspomniał, że Józef Ulma był np. kierownikiem miejscowej mleczarni.

Reklama

Zwrócił uwagę, że w Markowej w 1931 r. został przyjęty Wincenty Witos, co było gestem i deklaracją tej społeczności". "To nie było zaaranżowanie zawieszone w grach politycznych, ideologiach ale wyrastało z wartości, które były na co dzień w pracy, w aspiracjach tych ludzi". Zastrzegł, że rodzina Ulmów wbrew powszechnej opinii nie była taka biedna. "To byli kmiecie (...) ludzie aspirujący do klasy średniej, a świadectwem tego był fakt, że Ulma kupił ziemię na wschodzie".

Zaznaczył, że "mieszkańców Markowej integrowały wspólne wartości, jakim było chrześcijaństwo rozumiane także w sensie kulturowym". Rozwijało się poprzez konsekwentne życie wspólnoty religijnej i wiary oraz świadectwo czynu pracy, a więc funkcjonowania tych wartości w życiu społecznym a nawet życiu politycznym".

Podkreślił, że "II wojna światowa była dla mieszkańców Markowej czasem zdanego egzaminu z chrześcijaństwa". "Markowianie nie tylko pomagali Żydom, ale także przyjmowali Wielkopolan wygnanych przez hitlerowców, a później także wygnańców z Kresów Wschodnich" - powiedział Rataj.

Proces beatyfikacyjny rodziny Ulmów trwał w sumie 20 lat.

Rozpoczął się 17 września 2003 r. w ramach procesu beatyfikacyjnego drugiej grupy męczenników II wojny światowej (łącznie 122 osób). W trakcie dochodzenia, z racji braku potrzebnego materiału dowodowego, grupa domniemanych męczenników II wojny światowej zmniejszyła się do 89 osób. W celu zebrania zeznań świadków oraz dokumentacji dotyczącej domniemanego męczeństwa rodziny Ulmów, w Archidiecezji przemyskiej odbył się proces rogatoryjny, który zakończył się 25 kwietnia 2008 r.

Reklama

Ze względu na wzrastającą opinię o męczeństwie rodziny Ulmów oraz podkreślenia przykładu ich życia i tragicznej śmierci, metropolita przemyski, abp Adam Szal 31 stycznia 2017 r. zwrócił się do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych (obecnie Dykasterii) o wyłączenie procesu "sług Bożych Józefa i Wiktorii Ulmów i ich siedmiorga Dzieci" z procesu 89 męczenników II wojny światowej.

Po przychylnej decyzji kongregacji w archidiecezji przemyskiej otwarto nowy, niezależny proces beatyfikacyjny "o męczeństwie Sług Bożych - Józefa Ulmy i Wiktorii Ulmy, małżonków, i 7 towarzyszy, ich dzieci, zabitych, jak się utrzymuje, z powodu nienawiści do wiary w 1944 roku".

W czasie etapu diecezjalnego zostało przesłuchanych 11 świadków. W większości byli to bliscy krewni Józefa i Wiktorii Ulmów, z których do dzisiaj żyją 2 osoby.

Reklama

W lipcu 2020 r. ukończono prace nad liczącą 500 stron Positio o męczeństwie Rodziny Ulmów. Następnie było ono przedmiotem oceny siedmiu konsultorów historyków, dyskusji teologicznej oraz biskupów i kardynałów, członków zwyczajnych watykańskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.

Podziel się cytatem

Positio to opracowanie naukowe, którego celem w przypadku Rodziny Ulmów było udowodnienie, że ponieśli oni śmierć męczeńska za wiarę w Chrystusa. Jej najważniejszą część stanowią 3 aspekty konstytutywne teologii męczeństwa; tzn.: aspekt materialny (w jaki sposób umarł sługa Boży), aspekt formalny ex victimae (motywy ofiary – czym kierowali się Józef i Wiktoria, przyjmując pod dach swojego domu ośmiu Żydów) oraz aspekt formalny ex persecutoris (motywy prześladowcy – dlaczego pozbawili życia rodzinę Ulmów)

Papież Franciszek 17 grudnia 2022 r. podjął decyzję o beatyfikacji rodziny Ulmów, która została zabita przez Niemców za ukrywanie żydowskich rodzin 24 marca 1944 roku.

Józef i Wiktoria Ulmowie mieszkali we wsi Markowa w przedwojennym województwie lwowskim, obecnie podkarpackim. Wiosną 1944 r. Ulmowie zostali zadenuncjowani, prawdopodobnie przez granatowego policjanta, że ukrywają Żydów.

Reklama

Niemieccy żandarmi z posterunku w Łańcucie 24 marca 1944 r. dokonali masakry w domu Ulmów. Najpierw zginęli Żydzi. Wśród nich dwie córki sąsiadów Ulmów - Goldmanów: Golda (Genia) Gruenfeld oraz Lea Didner wraz ze swoim małym dzieckiem. Zamordowano także trzej braci Szallów, ich 70-letniego ojca Saula Szalla oraz kolejnego mężczyznę z rodziny Szallów. Następnie na oczach dzieci Ulmów rozstrzelano Józefa i jego żonę Wiktorię, która byłą w siódmym miesiącu ciąży. Na końcu zabito dzieci - ośmioletnią Stanisławę, sześcioletnią Barbarę, pięcioletniego Władysława, czteroletniego Franciszka, trzyletniego Antoniego i półtoraroczną Marię.

W masakrze zginęło 16 osób, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży.

W 1995 r. Wiktoria i Józef Ulmowie zostali uhonorowani przez Yad Vashem pośmiertnie tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata a w 2010 r. przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

W 2016 r. otwarto w Markowej Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów a od 2018 roku na wniosek prezydenta RP Andrzeja Dudy obchodzony jest ustawiony przez Sejm i Senat RP Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.

Organizatorem konferencji była Fundacja na Rzecz Wymiany Informacji Katolickiej. Konferencję dofinansowano ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego w ramach Funduszu Patriotycznego. (PAP)

Autor: Magdalena Gronek

mgw/ ann/

2023-06-28 13:26

Oceń: +1 -5

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Nycz: użycie krzyża czasem nie ma nic wspólnego z patriotyzmem

[ TEMATY ]

Warszawa

kard. Kazimierz Nycz

http://archidiecezja.warszawa.pl

Nie zawsze użycie krzyża, czy próba schowania się za krzyżem Chrystusa, jest godna tego świętego znaku. Czasem wręcz bywa profanacją krzyża i nie ma nic wspólnego z patriotyzmem - powiedział kard. Kazimierz Nycz, przewodnicząc dziś Mszy św. w intencji Ojczyzny, która została odprawiona w Święto Narodowe 3 Maja i uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie.

Eucharystię koncelebrował biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek oraz kilkunastu kapłanów.
CZYTAJ DALEJ

Do Fatimy bez pieniędzy

[ TEMATY ]

Fatima

Bliżej Życia z wiarą

Archiwum Jakuba Karłowicza

Ma 23 lata i udowadnia, że wszystko ma w Bogu. W ciągu 221 dni pokonał 5600 km. Przebył drogę prowadzącą przez 10 państw z różańcem w ręku, gitarą w plecaku, bez pieniędzy, aby w intencji pokoju dotrzeć do Fatimy.

Jakub Karłowicz. Mieszkaniec Łomży, z zawodu golibroda. Swoją pielgrzymkę relacjonuje na Facebooku na stronie: „Pod opieką Boga”. Swoją podróż zawierzył Jego Opatrzności! Tak o niej opowiada:
CZYTAJ DALEJ

Kościół św. Anny, gdzie obecny Papież czuł się, jak u siebie

2025-05-13 11:26

Włodzimierz Rędzioch

Mały kościół przy jednej z bram do Watykanu, należący do parafii św. Anny dei Papafrenieri, jest bliski nowemu Papieżowi Leonowi XIV. To właśnie tutaj Robert Francis Prevost, gdy był jeszcze kapłanem, a później kardynałem, czuł się jak w domu. Wcześniej często bywał tu także Jan Paweł II.

Kościół w stylu barokowym, zbudowany na planie elipsy, jest znany wielu Rzymianom, którzy przez położoną obok Bramę św. Anny przechodzą na terytorium Watykanu. Wiele osób, także pielgrzymów zdążających na Plac św. piotra wstępuje tu na chwilę modlitwy. Od 1929 roku kościołem opiekują się augustianie, zakonnicy z tego samego zgromadzenia, z którego jest Papież Leon XIV.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję