LMW 2023 zaczęło się przed Filharmonią koncertem promenadowym 1 lipca. Koncert był nietypowy ze względu na skład orkiestry. Jeszcze nigdy nie widziałam sześciu harf stojących w szeregu, a do tego jeszcze kwartet smyczkowy i flet. Nie było też dyrygenta, a „zarządzał” pierwszy skrzypek kwartetu Jakub Kotowski. Zapowiadał poszczególne utwory, przedstawiał muzyków i dawał im znak rozpoczęcia gry. Wszystko z uśmiechem. Z publicznością rozmawiał na temat deszczu, który nadciągał. Prosił publiczność, aby zaklinać deszcz ponieważ są tu liczne struny, które mogą zardzewieć zgodnie z prawami fizyki. Jest też prąd, który nie lubi się z wodą. Dla nas policzył struny wszystkich instrumentów np. jedna harfa ma ich 46 lub 47!
Spadło kilka kropel, deszcz się rozmyślił, a ja relacjonując koncert powinnam wymienić wykonawców. Mając na względzie długość tekstu, wymienię tylko kilkoro, ale o wszystkich myślę z uznaniem… O p. Jakubie wspomniałam, w kwartecie był też drugi mężczyzna bardzo utalentowany (opinia p. Jakuba) wiolonczelista - Szymon Walenciak. Wśród sześciu harfistek była ich nauczycielka Anna Blum, a na flecie grała (znowu według p. Jakuba) osoba, która potrafi zrobić cuda z tym instrumentem - Aleksandra Janowska-Tkacz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Repertuar to m.in. utwory Vivaldiego, Brahmsa, Montiego, Mascagniego, Schuberta, a na zakończenie Marsz Radetzky’ego Straussa, który zielonogórzanie uwielbiają! Wiem to z innych koncertów. Ja też!
Zapraszamy do galerii zdjęć.