Kamień pierwszy - za trwanie przy wierze w Boga w Trójcy Świętej Jedynego. W dobie wszechogarniającej demokracji nie ma miejsca na taki „dyktat”. Bo dzisiaj każdy może mieć swojego „boga” czy „boginię”. Równouprawnione, a nawet modne jest też deklarowanie niewiary…
Kamień drugi - za wierne trwanie przy świętym Kościele. Tu kamieniami rzucają zarówno ci, którzy kwestionują istotę Kościoła, jak i ci, którzy w różny sposób brukają go od wewnątrz, udając, że „nie wiedzą, co czynią”…
Kamień trzeci - za wierność Dekalogowi. „Nie zabijaj!”, „Nie cudzołóż!”, „Nie kradnij!” - o, to zapisy zbyt proste jak na dzisiejsze, tak przecież skomplikowane czasy. Poza tym żaden „klecha” (św. Szczepan był diakonem) nie będzie burzył nam z trudem wypracowanego „spokoju sumienia”…
Kamień czwarty - za pochylanie się nad ludźmi biednymi, chorymi, starymi. Społeczeństwo podlega prawom rynku, więc musi być „dochodowe”. Dobroczynność jest dopuszczalna, ale niech sobie ją każdy uprawia na własną rękę. W skali globalnej „tęgie głowy” już pracują nad zapewnieniem „godnej śmierci” tej części społeczeństwa, która „dochodowa” być przestaje…
Kamień piąty, szósty, siódmy… Cała góra kamieni, z których każdy niesie ból i śmierć. Czy nie przykładamy ręki do współczesnego kamienowania św. Szczepana?
Pomóż w rozwoju naszego portalu