Reklama

Sprawiedliwy z wiary żyje

Niedziela Ogólnopolska 27/2011, str. 27

Ewa Polak-Pałkiewicz
Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Ewa Polak-Pałkiewicz<br>Publicystka, autorka wywiadu rzeki z Janem Olszewskim pt. „Prosto w oczy” oraz tomu publicystyki „Kobieta z twarzą”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odszedł kapłan i wojownik - ks. kan. Michał Radej. Przedostatni proboszcz niewielkiej parafii Gorajec na Zamojszczyźnie. Był szczęśliwym człowiekiem, kształtował swoje kapłaństwo według Serca Jezusowego. Nie miał innej pasji poza Panem Bogiem. Gdyby go zapytano, jaki ma pomysł na tworzenie parafii, byłby zapewne zdziwiony. Jego pomysłem bowiem była gorliwa modlitwa i służba. Był proboszczem w Gorajcu przez blisko pięćdziesiąt lat. Za jego czasów parafia żyła w rytm świąt katolickich i po katolicku wychowywała dzieci. Wyrosło wśród nich, pod ojcowskim okiem ks. Michała, czternastu kapłanów i trzy siostry zakonne. Parafia żyła nie tylko w rytm świąt, ale nimi żyła. Tak jak ks. Michał, który, niczym Proboszcz z Ars, karmił się modlitwą i bezgranicznym oddaniem Bogu. Tylko jego typ humoru - tryskał nim aż do późnej starości - był inny. Zawadiacki, oficerski, rubaszny. Pasował do wyprostowanej sylwetki tego kapłana - zawsze w sutannie - który jakby dopiero co zsiadł z konia i odłożył szablę. Do jego czerstwej twarzy, sterczącej po szlachecku czupryny i wesołych błękitnych oczu. Gdy był jeszcze wikarym, na katechezę z dziećmi przyjeżdżał na koniu. Koń ten kochał go (z wzajemnością) i jadł mu z ręki. Ks. Michał miał kawaleryjską duszę. Swoją przygodę żołnierską zaczynał jako kilkuletni chłopiec w orkiestrze garnizonowej w Zamościu. Wojnę spędził w partyzantce, uzyskał w BCh stopień podpułkownika. Niezwykle zdyscyplinowany, wymagający maksimum od siebie, świetnie zorganizowany, zawsze punktualny, był też wzorem powściągliwości i dyskrecji. Sam żył ascetycznie, ale jego dom był szeroko otwarty dla gości; zawsze miał dla nich czas. Nigdy nie słyszano, by się na kogoś skarżył. Nigdy nie powiedział złego słowa o innym kapłanie. Jeśli mówił o czyichś słabościach, to tylko o własnych. Drogę kapłańską zaczął późno, do seminarium wstąpił jako trzydziestolatek. Pokonanie niezliczonych przeszkód na drodze do kapłaństwa uważał za wielki cud. Jak każdy człowiek obdarzony głęboką wiarą, był też artystą. Wzrok zatopiony miał w Panu nieba i ziemi. Jako człowiek obdarzony absolutnym słuchem i talentem multiinstrumentalisty założył i przez kilkadziesiąt lat prowadził chłopski chór parafialny. Chór śpiewał Mozarta i Haendla i wiele łacińskich mszy pochodzących z czasów, gdy muzyką sakralną zajmowali się najświetniejsi kompozytorzy. Repertuar ks. Michał dobierał starannie, wiedziony głęboką duchową kulturą, pamiętając, że w kościele forma i brzmienie muszą być najbardziej szlachetne. W całej Polsce miał przyjaciół muzyków i kompozytorów. Było coś podniosłego w śpiewie artystów z Gorajca - drobnych, rumianych kobiet o zaczesanych do tyłu włosach, postawnych mężczyzn o wielkich dłoniach i poczerniałych od słońca twarzach. Ich głosy brzmiały czysto, mocno i niezwykle harmonijnie.
Innym dziełem sztuki i zarazem dziełem życia tego skromnego Kapłana był kościół w Gorajcu - najpiękniejszy obiekt współczesnej sztuki sakralnej w diecezji, a być może i w Polsce. Stanął wśród roztoczańskich wzgórz, solidny, prosty, szlachetny. Jego bryła nawiązuje do świątyń romańskich. Zbudowany - w najtrudniejszych dla takich przedsięwzięć latach - w całości z pięknego kamienia, wykończony marmurem i drzewem modrzewiowym, był dziełem wspólnoty, pełnej poświęcenia i zgodnej przy jego wznoszeniu według projektu znakomitego warszawskiego architekta prof. Bogusławskiego. Na projekt i budowę zarobił gorajecki chór, koncertując w całej Polsce.
Ks. Michał, wojownik Chrystusowy, żył pełnią życia. Promieniował wewnętrznym pokojem. Wszystkie dzieła, które rozpoczynał, powierzał Bogu i dlatego każde z nich mógł ukończyć bez wstydu i rozterek. W służbie Bogu nigdy nie szedł na kompromisy. Prosty i dzielny jak lud, któremu służył, nigdy nie zająknął się na temat „praw człowieka”. Nie zapomnę kazania o dostojnej, nobilitującej człowieka powinności, jaką ma on wobec Boga: „Bo kim my jesteśmy wobec Niego, który w jednej chwili może zniszczyć ten świat i stworzyć jeszcze piękniejszy, jedną myślą: niech się stanie!” - wołał swoim potężnym dźwięcznym głosem. Zakochany w Bogu i Matce Bożej, niezwykle szanował prostych ludzi, wśród których żył, bo wiedział, ile zaufania Bogu, a ponadto uporu, inteligencji i wytrwałości kosztuje codzienne zmaganie się z ziemią i przyrodą. I że bez Boga człowiek nie tylko niczego w życiu nie osiągnie, ale wszystko, co dostał, niezawodnie zmarnuje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Matki Bożej Bolesnej

[ TEMATY ]

nowenna

Matka Boża Bolesna

Karol Porwich/Niedziela

Matka Boża Bolesna

Matka Boża Bolesna

Zapraszamy do wspólnej modlitwy nowenną do Matki Bożej Bolesnej. Nowenna do odmawiania między 6 a 14 września lub w dowolnym terminie.

CZYTAJ DALEJ

Prokuratura: dron, który spadł k. Terespola ma napisy cyrylicą. Możliwe, że był nieuzbrojony

2025-09-08 09:22

[ TEMATY ]

Terespol

dron

napisy cyrylicą

nieuzbrojony

Adobe Stock

Dron. Zdjęcie poglądowe

Dron. Zdjęcie poglądowe

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie prok. Agnieszka Kępka przekazała w poniedziałek, że dron, który spadł koło Terespola, był prawdopodobnie nieuzbrojony i że miał napisy cyrylicą. Powiadomiła, że postępowanie przejmuje wydział do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Rzecznik poinformowała, że dron spadł ok. 300 m od przejścia granicznego, w miejscowości Polatycze (woj. lubelskie). Przekazała, że zabezpieczone zostało miejsce zdarzenia, a na miejscu pracuje Żandarmeria Wojskowa. W drodze jest dwóch prokuratorów.
CZYTAJ DALEJ

Stanisław Soyka spoczął na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach

2025-09-08 14:47

[ TEMATY ]

pożegnanie

pogrzeb

Stanisław Soyka

PAP/Radek Pietruszka

Uroczystości pogrzebowe Stanisława Soyki, wybitnego muzyka, kompozytora i poety, odbyły się w poniedziałek w Warszawie. Artystę żegnały tłumy w kościele pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy na Saskiej Kępie. Następnie Stanisław Soyka spoczął na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla kultury polskiej oraz za działalność artystyczną i twórczą.

Uroczystości pogrzebowe Stanisława Soyki rozpoczęły się w południe Mszą św., podczas której wybitnego muzyka, kompozytora i poetę żegnał jeden z jego przyjaciół, franciszkanin o. Filip Buczyński OFM.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję