Reklama

Raport o stanie państwa

Źle wyszkolona, niewłaściwie naprowadzana przez rosyjskich kontrolerów załoga, a lotnisko fatalnie wyposażone - takie są najważniejsze wnioski komisji Jerzego Millera, szefa MSW. Czy dowiedzieliśmy się czegoś więcej o katastrofie smoleńskiej? Jeśli tak, to niewiele więcej

Niedziela Ogólnopolska 32/2011, str. 28-29

Dominik Różański/Niedziela

Komisja ministra Jerzego Millera prezentuje raport dotyczący przyczyn katastrofy smoleńskiej

Komisja ministra Jerzego Millera prezentuje raport dotyczący przyczyn katastrofy smoleńskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Liczący 328 stron i 5 załączników, raport przygotowany przez ponad 30-osobową komisję badającą przyczyny katastrofy smoleńskiej, został przyjęty jednogłośnie - ujawnił minister Jerzy Miller. Raport wymienia po kolei przyczyny katastrofy oraz okoliczności jej sprzyjające. Wynika z niego, że przyczyn było sporo, a okoliczności sprzyjających jeszcze więcej. Nie orzeczono jednak o winie i odpowiedzialności za katastrofę smoleńską. To, że odszedł ze stanowiska szef MON Bogdan Klich, to nie kara, jak zarzeka się premier Donald Tusk, lecz własna decyzja ministra, którą on, jego szef, rozumie i akceptuje.
„Przyczyną wypadku było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią, i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg - głosi raport. Doprowadziło to do zderzenia z przeszkodą terenową, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji - do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią” - stwierdza długo oczekiwany raport.

Chcieli mieć alibi

Na raport czekaliśmy rzeczywiście długo. Jeszcze w lutym minister Miller zapowiadał, że raport powstanie z 6-tygodniowym opóźnieniem. Potem daty prezentacji raportu przekładano wielokrotnie. Miał być w marcu, w kwietniu, w czerwcu, w końcu premier Tusk - wyjaśniający opóźnienie kłopotami z tłumaczeniem - ogłosił, że jego prezentacja odbędzie się 29 lipca 2011 r.
Jak ujawnił jednak prof. Marek Żylicz, jeden z ekspertów komisji Millera, specjalista ds. prawa lotniczego, komisja pracowała w warunkach niesłychanego nacisku na terminowość. - Gdyby miała jeszcze pół roku, rok, wyniki byłyby znacznie bogatsze. Jednak - jego zdaniem - poznanie całej prawdy o katastrofie jest niemożliwe.
Dla Witolda Waszczykowskiego, byłego wiceministra spraw zagranicznych i wiceszefa BBN, premier Tusk wybrał taki, a nie inny termin ujawnienia raportu nieprzypadkowo. - Nie chodziło o kłopoty z tłumaczeniem, lecz o zbliżające się wybory - to one są przyczyną manipulacji tym terminem. Toczył się nawet spór wewnątrz ekipy rządzącej na temat zakresu raportu - mówi.
- Chodziło o to, kogo i ewentualnie jak bardzo obciążyć odpowiedzialnością za katastrofę - uważa. - A to, że nie ma wskazania winy nikogo wprost, to nieporozumienie. Nawet jak ktoś powoduje stłuczkę, zaraz przy wypisywaniu mandatu jest orzekana wina - mówi Waszczykowski. - Tymczasem, gdy ginie prezydent i całe dowództwo wojska, nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności. Nawet szef BOR i jego zwierzchnicy, odpowiedzialni za bezpieczeństwo prezydenta. Nikomu włos z głowy nie spadł.
Prezentację raportu poprzedził bezpośrednio skandal związany z formą zaproszenia rodzin ofiar katastrofy. Zaproszenie wysłano e-mailem. - Otrzymałem je dwa dni przed prezentacją, gdy byłem nad morzem - mówi Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, ofiary katastrofy. - Rozmawiałem z rodzinami, które nie korzystają z e-maili, tak jak rodzice jednego z członków załogi. Nie mieli żadnej informacji. To nieeleganckie zapraszać rodziny na 15 minut przed publikacją raportu. I w jakim celu? Żeby mieć alibi? Jesteśmy zbulwersowani takim zachowaniem rządu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Tylko jeden uprawniony do lotu

Już przecieki z pracy komisji mówiły o tym, że ostrze krytyki wymierzy w pilotów. Ale tego, co znalazło się w raporcie, nikt się nie spodziewał. Za głównego winowajcę wskazano 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, którego piloci siedzą za sterami rządowych samolotów. Łamano w nim przepisy dotyczące odpoczynku pilotów, a nowych, przyjmowanych prosto po szkole lotniczej, szkolono pospiesznie i niezgodnie z normami.
- Poziom wyszkolenia załogi Tu-154 M zagrażał bezpieczeństwu lotów. Część członków załóg wyznaczonych do lotów 7 kwietnia (lot premiera do Smoleńska) i 10 kwietnia nie miała ważnych uprawnień do ich wykonywania - powiedział Maciej Lasek, członek komisji Millera. Jedyną osobą, która miała uprawnienia, był technik pokładowy. Przed lotem do Smoleńska pułk zrezygnował z rosyjskich asystentów. Rosjanie to akceptowali, mimo że obecność asystentów była warunkiem lądowania w Smoleńsku. Ale - według komisji - było to działanie nagminne.

Reklama

Lotnisko i praca kontrolerów lotu

Według komisji, niewłaściwie było przygotowane lotnisko w Smoleńsku. Lampy systemu świetlnego były niesprawne, a drzewa wokół lotniska zbyt wysokie. Gęste zadrzewienie mogło zaburzać pracę radiolokatora systemu podejścia do lądowania. Komisja uznała, że lotnisko nie zapewniało właściwych warunków do bezpiecznego lądowania.
Choć lotnisko od października 2009 r. było nieczynne, strona rosyjska zapewniła, że będzie przygotowane na czas wizyt 7 i 10 kwietnia. Jak stwierdziła komisja, decyzja o próbnym lądowaniu była prawidłowa, ale w trakcie realizacji posługiwano się niewłaściwym wysokościomierzem.
Kontrolerzy nieprawidłowo naprowadzali pilotów na lotnisko. Na dziesiątym kilometrze zasygnalizowali, żeby zacząć zniżanie. Prawdopodobnie kapitan jako jedyny z załogi znał dobrze język rosyjski, dlatego - zbyt obłożony obowiązkami (prowadził samolot, nadzorował urządzenia pokładowe, a równocześnie rozmawiał z wieżą kontroli lotów) - nie usłyszał komunikatu. Tymczasem dwa kilometry dalej, choć samolot był powyżej ścieżki i na lewo od drogi startowej, kontrolerzy potwierdzili, że samolot jest na właściwym kursie i na dobrej wysokości. Miało to fatalne skutki.

Spóźnieni o półtora roku

Czy warto było czekać na raport? Zdaniem Tomasza Terlikowskiego, publicysty i szefa portalu Fronda.pl, nie było warto, bo niewiele on wnosi do naszej wiedzy o katastrofie. Tezy z raportu można było sformułować rok temu. - To, że piloci nie byli odpowiednio doszkoleni, że zostali wprowadzeni w błąd przez rosyjskich kontrolerów lotu, że odpowiedzialny jest minister Klich, wiedzieliśmy od dawna - mówi. - Trudno było się spodziewać czegoś nowego bez dostępu do oryginału czarnych skrzynek, bez zbadania wraku, który w międzyczasie niszczono. Trudno oczekiwać, żeby prezentacja raportu była czymś więcej niż tylko zagrywką premiera Tuska z dziedziny public relations.
- W raporcie powinny być wskazane konkretne osoby, szefowie resortów, urzędów, departamentów, którzy odpowiedzialni są za brak zabezpieczenia wizyty. Jest rzeczą bez precedensu, że przez 16 miesięcy po katastrofie nikt nie poniósł żadnej odpowiedzialności - ani politycznej, ani karnej, ani żadnej innej. To jest blamaż premiera Tuska - mówi poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Spóźniona o kilkanaście miesięcy dymisja ministra Klicha niczego nie zmienia w tej ocenie.
I treść raportu, i sama dymisja ministra Klicha to wynik politycznych ustaleń, że trzeba znaleźć kozła ofiarnego - ocenia Witold Waszczykowski. - Ostrze raportu wymierzono w 36. Pułk Specjalny. Warto zapytać: jak wytłumaczą się niektórzy członkowie komisji, którzy robili wcześniej kontrole w pułku i w zasadzie niczego złego nie zauważyli?
Niewiele jest w raporcie mowy o BOR, który nadzoruje minister Miller, prawie nic o Kancelarii Premiera, kierowanej przez ministra Tomasza Arabskiego. To on koordynuje, odpowiada za tego typu loty. Raport stara się odwrócić od nich uwagę - uważa Waszczykowski.
Ale raport ma też, jego zdaniem, pozytywne strony: już nie można oskarżać generała Andrzeja Błasika i prezydenta Lecha Kaczyńskiego o naciski na pilotów. Niestety, pokazuje także przerażający stan państwa i jego instytucji po kilku latach rządów obecnej ekipy.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

10. rocznica kanonizacji dwóch Papieży – czcicieli Matki Bożej Jasnogórskiej

2024-04-27 15:16

[ TEMATY ]

Jasna Góra

rocznica

Adam Bujak, Arturo Mari/„Jan Paweł II. Dzień po dniu”/Biały Kruk

Eucharystię młodzieży świata na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło nocne czuwanie modlitewne, podczas którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż, ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

Eucharystię młodzieży świata
na Jasnej Górze w 1991 r. poprzedziło
nocne czuwanie modlitewne, podczas
którego wniesiono znaki ŚDM: krzyż,
ikonę Matki Bożej i księgę Ewangelii

10. rocznica kanonizacji dwóch wielkich papieży XX wieku, która przypada 27 kwietnia, jest okazją do przypomnienia, że nie tylko św. Jan Paweł II był człowiekiem oddanym Matce Bożej Jasnogórskiej i pielgrzymował do częstochowskiego sanktuarium. Był nim również św. Jan XXIII.

Angelo Giuseppe Roncalli, późniejszy papież Jan XXIII, od młodości zaznajomiony z historią Polski, zwłaszcza poprzez lekturę „Trylogii”, upatrywał w Maryi Jasnogórskiej szczególną Orędowniczkę. Tutaj pielgrzymował w 1929 r. Piastując godność arcybiskupa Areopolii, wizytatora apostolskiego w Bułgarii ks. Roncalli 17 sierpnia 1929 r. przybył z pielgrzymką na Jasną Górę. Okazją było 25-lecie jego święceń kapłańskich. Późniejszy papież po odprawieniu Mszy św. przed Cudownym Obrazem zwiedził klasztor i sanktuarium, a w Bibliotece złożył wymowny wpis w Księdze Pamiątkowej: „Królowo Polski, mocą Twojej potęgi niech zapanuje pokój obfitości darów w wieżycach Twoich”.

CZYTAJ DALEJ

Czego uczy nas świętość Jana Pawła II? Msza św. z okazji obchodów 10. rocznicy kanonizacji papieża

2024-04-27 17:55

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

@VaticanNewsPL

Odważny, zdecydowany, konsekwentny, człowiek pokoju, obrońca rodziny, godności każdego ludzkiego życia, prawdziwy i szczery przyjaciel młodych oraz wielka pobożność Maryjna - tak scharakteryzował św. Jana Pawła II kard. Angelo Comastri. Emerytowany archiprezbiter bazyliki watykańskiej w homilii podczas Mszy św. w Bazylice św. Piotra z okazji obchodów 10. rocznicy kanonizacji papieża Polaka starał się odpowiedzieć na pytanie: Czego uczy nas świętość Jana Pawła II - niezwykłego ucznia Jezusa w XX wieku?

Hierarcha nawiązał do dnia pogrzebu Jana Pawła II, 8 kwietnia 2005 roku na Placu Świętego Piotra, wspominając księgę Ewangelii, której strony zaczął przewracać wiatr. "W tym momencie wszyscy zadaliśmy sobie pytanie: `Kim był Jan Paweł II? Dlaczego tak bardzo go kochaliśmy?`" - powiedział kardynał i dodał: "Niewidzialna ręka przewracająca Ewangeliarz zdawała się mówić nam: `Odpowiedź jest w Ewangelii! Życie Jana Pawła II było nieustannym posłuszeństwem Ewangelii Jezusa, i z tego powodu - mówił nam wiatr! - z tego powodu go umiłowaliście!`"

CZYTAJ DALEJ

W 10. rocznicę kanonizacji

2024-04-28 17:42

Biuro Prasowe AK

    – Kościół wynosząc go do grona świętych wskazał: módlcie się poprzez jego wstawiennictwo za świat o jego zbawienie, o pokój dla niego, o nadzieję – mówił abp Marek Jędraszewski w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie w czasie Mszy św. sprawowanej w 10. rocznicę kanonizacji Ojca Świętego.

Na początku Mszy św. ks. Tomasz Szopa przypomniał, że dokładnie 10 lat temu papież Franciszek dokonał uroczystej kanonizacji Jana Pawła II. – W ten sposób Kościół uznał, wskazał, publicznie ogłosił, że Jan Paweł II jest świadkiem Jezusa Chrystusa – świadkiem, którego wstawiennictwa możemy przyzywać, przez wstawiennictwo którego możemy się modlić do Dobrego Ojca – mówił kustosz papieskiego sanktuarium w Krakowie. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, podziękował mu za troskę o pamięć o Ojcu Świętym i krzewienie jego nauczania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję