Orędzie abp. Marka Jędraszewskiego na Uroczystość Wszystkich Świętych
- Uroczystość Wszystkich Świętych i następujący po niej Dzień Zaduszny, w którym wspominamy wiernych zmarłych, dogłębnie naznaczone są tajemnicą krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa - mówi abp Marek Jędraszewski w orędziu skierowanym do wiernych na 1 i 2 listopada.
Metropolita krakowski przypomniał wizytę św. Jana Pawła II na Wawelu 10 czerwca 1987 roku. Papież mówił wtedy: „To miejsce, na którym się spotykamy, przemawiało do całych pokoleń. Zaklęta w nim jest najgłębsza i najrdzenniejsza treść Ewangelii, wpisana w dzieje naszej Ojczyzny przed sześciuset laty”.
Arcybiskup odwołał się do historii wawelskiego krucyfiksu, który od końca XIV wieku znajduje się w krakowskiej katedrze. Przypomniał, że na początku XV krzyż stanowił centralną część ołtarza Wszystkich Świętych, a na jego skrzydłach widniały postaci czterech świętych kobiet, do których przemówił Chrystus: św. królowej Jadwigi, św. Jadwigi Śląskiej, bł. Kingi oraz św. Brygidy Szwedzkiej.
- Chrystus błogosławi bowiem wszystkim tym, którzy wpatrując się w Jego krzyż i rozważając Bożą miłość do człowieka i świata, żyją na co dzień Ewangelią. Jego słowa skierowane do tylu świętych w dziejach Kościoła były i są istotowo związane z obietnicą, którą przed wiekami złożył wobec św. Marty: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” - mówił.
Publikujemy pełny tekst orędzia:
Orędzie na uroczystość Wszystkich Świętych 2023
Reklama
Uroczystość Wszystkich Świętych i następujący po niej Dzień Zaduszny, w którym wspominamy wiernych zmarłych, dogłębnie naznaczone są tajemnicą krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa. Głosił ją już św. Paweł, pisząc w Pierwszym Liście do Koryntian: „Nauka (…) krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. My [bowiem] głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. Przez [Boga] bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem” (1 Kor,18. 23a. 24b. 30). Krzyż zatem mówi najpierw o Bożej mocy, która poprzez zmartwychwstanie Chrystusa zwyciężyła śmierć. Krzyż mówi następnie o Bożej mądrości, która staje się udziałem tych wszystkich, którzy swój los związali z Chrystusem i dlatego pełni chrześcijańskiej nadziei oczekują na podobne do Niego zmartwychwstanie ciał.
W przeddzień uroczystości Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego z największą czcią stajemy przed Cudownym Krucyfiksem, który od końca XIV wieku znajduje się w Katedrze na Wawelu. Kiedy 10 czerwca 1987 roku św. Jan Paweł II Wielki sprawował przy nim Mszę świętą, powiedział: „To miejsce (…) przemawiało do całych pokoleń. Zaklęta jest w nim najgłębsza i najrdzenniejsza treść Ewangelii, wpisana w dzieje naszej Ojczyzny przed sześciuset laty”.
Reklama
Na początku XV wieku Krzyż ten stanowił centralną część wzniesionego na tym samym miejscu ołtarza Wszystkich Świętych. Ołtarz ten został poddany daleko idącym przeróbkom w pierwszej połowie XVII wieku. Na zewnętrznej stronie skrzydeł ołtarzowej szafy widniały namalowane postaci czterech świętych niewiast, do których w różnych miejscach i w różnych okolicznościach czasowych przemówił z Krzyża Chrystus. Świętej Jadwidze Śląskiej powiedział: Constanter agas - „Działaj stanowczo”, św. Kindze: Magno animo esto - „Bądź wielka duchem”, św. Brygidzie: Benedico tibi - „Błogosławię tobie”. Według starodawnej tradycji, z wysokości wawelskiego Krzyża Chrystus skierował swe słowa również do św. Jadwigi Króla Polski, mówiąc: Fac, quod vides - „Czyń, co widzisz”. A ona widząc szansę chrztu Litwy poprzez swe małżeństwo z księciem Władysławem Jagiełłą, odpowiedziała: Fiat voluntas Tua - „Niech się stanie Twoja wola!”.
Chrystus błogosławi bowiem wszystkim tym, którzy wpatrując się w Jego krzyż i rozważając Bożą miłość do człowieka i świata, żyją na co dzień Ewangelią. Jego słowa skierowane do tylu świętych w dziejach Kościoła były i są istotowo związane z obietnicą, którą przed wiekami złożył wobec św. Marty: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11, 25b-26a).
W tajemnicy Chrystusowego krzyża odczytujemy zatem historie czczonych jutro wszystkich świętych Pańskich - w tym także tych, których relikwie, obok relikwii św. Jadwigi Królowej, znajdują się w Katedrze na Wawelu: św. Floriana, św. Wacława, św. Stanisława, św. Jana Pawła II Wielkiego.
Rozważając tajemnicę Chrystusowego krzyża, zstępujemy do podziemi tej Katedry, aby stanąć przy sarkofagach naszych polskich królów, wieszczów, wodzów, generałów, marszałków, prezydenta RP, biskupów… Zadumani nad ich czynami i dokonaniami, słyszymy ich przesłanie skierowane do nas, na dzisiaj:
- najpierw przesłanie Cypriana Kamila Norwida o krzyżu, który „stał się nam bramą”;
- dalej, przesłanie Juliusza Słowackiego o miłości Ojczyzny:
„Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Reklama
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!…”;
- na koniec, słyszymy przesłanie króla Jana III Sobieskiego, wiekopomnego zwycięzcy nad muzułmańską potęgą spod Chocimia, Wiednia i Parkan. Trawestując jego słowa z listu do papieża Innocentego XI: Veni, vidi, Deus vicit, chcemy stąd, z wawelskiego wzgórza głosić wszystkim prawdę o zwycięskiej nadziei, która jest istotną treścią każdego chrześcijańskiego życia: „Przyszedłem na świat, zobaczyłem jego pochodzące od Stwórcy piękno i dobro, Bóg zwyciężył we mnie i dla mnie w swym nieskończonym miłosierdziu”.
W mocy nadziei płynącej z Chrystusowego Krzyża stajemy w tych świętych dniach przy nagrobnych krzyżach naszych Bliskich, modląc się, składając kwiaty i zapalając znicze.
W świetle tej Bożej mądrości, ujawniającej się w Chrystusowym Krzyżu, upominamy się o prawo do krzyża dla tych wszystkich naszych rodaków, ofiar nieludzkich zbrodni, którzy przez swych katów zostali pozbawieni nawet prawa do własnego grobu.
Karmiąc się owocami męki Chrystusa, przywołujemy słowa Modlitwy Eucharystycznej II: „Pamiętaj [Boże] także o naszych zmarłych braciach i siostrach, którzy zasnęli z nadzieją zmartwychwstania, i o wszystkich, którzy w twojej łasce odeszli z tego świata. Dopuść ich do oglądania Twojej światłości”.
Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski podczas spotkania dotyczącego zmian personalnych w diecezji poinformował, że złożył na ręce papieża Franciszka rezygnację z pełnionego urzędu metropolity krakowskiego w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego. 24 lipca skończy 75 lat.
Zgodnie z przepisami kościelnymi, gdy ordynariusz diecezji osiągnie wiek emerytalny 75 lat, składa na ręce papieża rezygnację z pełnionego urzędu, a na jego miejsce mianowany jest nowy. Papież może też zdecydować o przedłużeniu posługi metropolity pomimo osiągnięcia wieku emerytalnego.
Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy
świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę -
czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt
wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii.
Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze
odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene
nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane
i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”.
Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia
jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia
i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy
jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość,
nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala
Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji
kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi
jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia.
Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny
do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy
wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale
cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu.
Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie.
Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by
je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała
sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło.
Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu,
albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim
życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości.
Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask
na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii
św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że
i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością.
Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie
jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec
osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę,
że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
Sędzia Piotr Andrzejewski, który podczas głośnego posiedzenia Trybunału Stanu w sprawie immunitetu przewodniczącej Małgorzaty Manowskiej dyscyplinował innych sędziów, w rozmowie z dziennikarzem portalu niedziela.pl powiedział, że obecnie trwa batalia o obecność światopoglądu tożsamościowego związanego z zakotwiczeniem polskiej kultury i cywilizacji w Kościele Katolickim.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.