Reklama

Zielona wyspa również dla emerytów

Niedziela Ogólnopolska 47/2011, str. 43

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Ten czas trzeba twórczo spożytkować przez gorliwą służbę braciom w miłości”
(Jan Paweł II).

Jan Paweł II napisał: „...Ten czas trzeba twórczo spożytkować, dążąc do pogłębienia życia duchowego przez usilniejszą modlitwę i gorliwą służbę braciom w miłości” - to fragment listu Papieża Polaka „Do moich braci i sióstr - ludzi w podeszłym wieku”. Szczególnie to zalecenie - żeby twórczo spożytkować ostatni okres ludzkiego życia - zdaje mi się stosowne w przypadku zaproszenia, jakie niedawno otrzymałam. A było to zaproszenie na wieczorek poetycki Elżbiety Banasik-Brodeckiej. Poetka ta może jeszcze nie jest zbyt sławna, wydała cztery tomiki i dotychczas brała udział w wieczorkach w Katowicach, a teraz po raz pierwszy w Warszawie. Jest wszak przykładem na to, że życie emeryta to naprawdę nie jest kres ludzkich możliwości. Bo można np. pisać wiersze. Piękne wiersze. O górach, miłości, Ojczyźnie, Bogu.
Znam panią Elżbietę od kilku lat. Z zaciekawieniem śledzę jej karierę poetycką, czasem wspomagając dobrym słowem (nawet poeci czasem tego potrzebują). A wieczorek warszawski odbył się w jej kościele parafialnym - u św. Patryka na Gocławiu.
Żeby odwiedzić „zieloną wyspę”, wcale nie trzeba jechać do Irlandii. Wystarczy wybrać się na warszawski Gocław, gdzie jest jej filia. Ze Śródmieścia bezpośrednio choćby autobusem 117 do samego końca. Podróż jest ponadto umilona przejazdem przez Saską Kępę - m.in. ulicę Francuską z jej niepowtarzalnymi kafejkami. Naprawdę uroczy widok. Jak z innego świata. Jak z przeszłości. Albo z piosenki.
Przy dawnej pętli autobusu 117, na Paryskiej, mieszkała moja ciocia Hala - świeć, Panie, nad jej duszą! Sławna była w rodzinie ze znakomitej kuchni, nawet w okupację. I wyglądała adekwatnie do tej umiejętności. Teraz mówi się na takie osoby: puszyste. Pamiętam, jak inne ciocie wraz z moją mamą przyrównywały się do siebie i do niej i pocieszały, że ciocia Hala i tak jest najgrubsza… Gdzie te czasy, gdzie ci ludzie? Teraz już sama jestem od nich starsza. I nawet już zapomniałam o tym, jak to - jako dorastająca panienka - zaśmiewałam się w duchu z mamy i jej koleżanek, wtedy czterdziestolatek - jakie to są już stare, a chichoczą jak pensjonarki. A pamiętnik mojej mamy z wpisami jej koleżanek i kolegów jeszcze sprzed wojny był dla mnie takim zabytkiem, jak dziś są papirusy.
Wspominałam to wszystko, jadąc autobusem 117 przez Saską Kępę na Gocław - pełen szerokich arterii i nowych osiedli. Aż do kościoła św. Patryka. Kościół mieści kilkaset osób, ale po Mszy św. na wieczorku poetyckim pozostała ich zaledwie garstka, może około pięćdziesięcioro. Szkoda, bo nawet akustyka w wypełnionej świątyni jest lepsza niż w pustej. Samotna poetka mówiła do tej garstki słuchaczy i było mi smutno, że jest nas tak mało. A spotkanie miało trwać tylko pół godziny!
„Ten czas twórczo spożytkować przez gorliwą służbę braciom w miłości” - że przytoczę jeszcze raz słowa Ojca Świętego Jana Pawła II z jego listu do braci i sióstr w podeszłym wieku. Chcemy ten czas spożytkować. Ale co robić, gdy nasi bracia i siostry nie chcą tej naszej „służby w miłości”? Co robić?
Niezapomniany Tadeusz Nalepa śpiewał, że nie można nikogo zmusić do miłości. Pamiętam też słowa:
„Nie można kochać na rozkaz,
Nie można tańczyć na baczność,
Choć głośno ktoś miłość gra.
Nie można wodą oddychać,
Nie można uciec od losu,
Od tego, co stać się ma”.
Nie bardzo można te słowa zastosować do opisanej sytuacji. Może raczej pasują do poezji, którą czytała pani Elżbieta - też wiele o miłości. O miłości ludzi w trzecim wieku. O miłości spotkanej niespodziewanie pod koniec życia, gdy już wydawało się, że czas tylko zbierać plony. Bo kochać można też na przekór wszystkiemu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oświadczenie Wojciecha Jędrzejewskiego

2025-10-08 10:00

[ TEMATY ]

oświadczenie

Fot. Dominikanie Łódź/red

„Odejście z zakonu i ze stanu duchownego jest moją osobistą decyzją” – czytamy w oświadczeniu Wojciecha Jędrzejewskiego opublikowanym na portalu wiez.pl

Znany rekolekcjonista i duszpasterz młodzieży, o. Wojciech Jędrzejewski OP, po ponad 30 latach posługi zdecydował się zrezygnować ze stanu kapłańskiego. Dominikanie potwierdzili w oficjalnym komunikacie, że zakonnik złożył prośbę o przeniesienie do stanu świeckiego i wystąpienie z zakonu.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławiona Maria Angela Truszkowska

Niedziela podlaska 45/2017, str. 7

[ TEMATY ]

bł. Maria Angela Truszkowska

Al. Bartosz Ojdana

Obraz bł. Marii Angeli Truszkowskiej w Muzeum Diecezjalnym w Drohiczynie

Obraz bł. Marii Angeli Truszkowskiej w Muzeum Diecezjalnym w Drohiczynie

Chrystus prowadził matkę Angelę drogą niezwykłą, dając jej szczególny udział w tajemnicy swego krzyża. Rzeźbił jej duszę cierpieniem, które przyjmowała z wiarą i heroicznym poddaniem się Jego woli: w ukryciu i samotności, w długotrwałej i uciążliwej chorobie, w ciemnej nocy duszy” (św. Jan Paweł II).

Zofia Kamila (takie imiona otrzymała na chrzcie św.) Truszkowska przyszła na świat 16 maja 1825 r. w Kaliszu jako najstarsza córka Józefa i Józefy z Rudzińskich. Pochodziła z wielodzietnej rodziny szlacheckiej. Ojciec, który posiadał wykształcenie prawnicze i należał do miejscowej inteligencji, zwracał uwagę na wartość kultury i nauki. Z kolei matka, jako osoba bardzo religijna, wychowywała dzieci w duchu chrześcijańskim, kształtując w nich autentyczną pobożność oraz troskę o bliźnich. W 1830 r. rodzina przeniosła się do Warszawy. Tu błogosławiona rozpoczęła edukację na wysokim poziomie, ale z powodu gruźlicy musiała przerwać naukę. Mając 16 lat, wyjechała do Szwajcarii dla ratowania zdrowia. Tam poczuła powołanie zakonne, jednak choroba ojca pokrzyżowała jej plany i pozostała w domu, pomagając rodzinie.
CZYTAJ DALEJ

Laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Machado: Różaniec dla demokracji

2025-10-10 19:02

[ TEMATY ]

nagroda Nobla

wenezuela

Maria Corina Machado

PAP/MIGUEL GUTIERREZ

Maria Corina Machado

Maria Corina Machado

To raczej nie spodoba się dyktatorowi Wenezueli Nicolasowi Maduro: jego najgroźniejsza przeciwniczka, liderka opozycji i obrończyni demokracji María Corina Machado otrzyma Pokojową Nagrodę Nobla w 2025 roku. W piątek Komitet Noblowski uhonorował ją jako „kobietę, która podtrzymuje płomień demokracji w obliczu narastającej ciemności”. To czyni ją „jednym z najbardziej niezwykłych przykładów odwagi obywatelskiej w Ameryce Łacińskiej”.

W rzeczywistości wiele aspektów życia 58-latki jest niezwykłych. Od ponad 20 lat walczy o wolne i uczciwe wybory w swoim autorytarnym, socjalistycznym kraju. Najpierw pod rządami długoletniego przywódcy Hugo Chaveza, a od 2013 roku pod rządami Maduro, który również nie chce oddać władzy. Machado w imponujący sposób przeciwstawia się trwającym represjom i ciągłym próbom zastraszania ze strony rządu. Niemal codziennie grozi jej aresztowanie i inne szykany. Jednak w przeciwieństwie do milionów innych dysydentów nie opuściła Wenezueli i wytrwale przewodzi demokratycznemu ruchowi oporu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję