W niedzielę 6 maja nasza rodzima pierwsza liga kończy grać.
Wszystkie mecze rozpoczynają się o godz. 17.
Państwo będą już wówczas wiedzieli, kto został mistrzem Polski w sezonie 2011/12
Praktycznie do ostatnich kolejek w naszej Ekstraklasie toczyła się walka o zdobycie mistrzostwa. Nawet wydawało się, że tak naprawdę to żadna z czołowych drużyn do tego definitywnie się nie kwapi. Legia Warszawa zdobyła w pięknym stylu Puchar Polski, pokonując w Kielcach Ruch Chorzów 3: 0. Legioniści też zapewne zostaną mistrzem w lidze (tekst został oddany do druku 27 kwietnia, a więc na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek). Nawet gdyby się tak nie stało, to i tak należą im się rzęsiste brawa za postawę w całym sezonie.
Przede wszystkim zaś należy podziwiać stołeczny zespół za determinację i wychowywanie młodzieży szybko odnajdującej się w zawodowej piłce. Szkoda tylko, że działacze sprzedali perspektywicznych graczy (w ostatnich miesiącach Ariela Borysiuka, Macieja Rybusa czy Marcina Komorowskiego). Rozumiem, że prezes Paweł Kosmala dba o kasę, ale. No właśnie. Zawsze pozostaje "ale". Dobrze chociaż, że nie sprzedano Michała Żyro lub Rafała Wolskiego. W każdym razie, Legionistom należy się szacunek.
Nie tak dawno natomiast (30 kwietnia) byliśmy świadkami 185. derbów Krakowa, w których Wisła zmierzyła się z Cracovią. Ta pierwsza walczyła o udział w europejskich pucharach, a druga o utrzymanie w lidze. Zawsze pojedynek tych drużyn elektryzował kibiców. Bilety rozeszły się błyskawicznie. Nikogo ten fakt nie dziwi. Dla mieszkańców Grodu Kraka jest to bowiem wydarzenie wyjątkowe, wykraczające swą tradycją poza wymiar czysto sportowy. Ten wyjątkowy mecz mogli zobaczyć na żywo widzowie z 22 krajów, do których dociera kanał Eurosport 2.
Derby Krakowa należą do najsłynniejszych w Polsce nie tylko dlatego, że oba kluby są najstarszymi w naszym kraju (Cracovia została założona w czerwcu, a Wisła we wrześniu 1906 r.) i meczów między nimi było najwięcej, ale również z powodu niezliczonej liczby anegdot i opowiadań na ich temat. Sama nazwa "Święta Wojna" sięga lat dwudziestych ubiegłego stulecia, kiedy to jeden z ówczesnych piłkarzy Cracovii - Ludwik Gintel przed meczem z Wisłą rzucił do kolegów z drużyny: "No to, panowie, jedziemy na tę Świętą Wojnę".
Nie od dziś wiadomo, że derby kierują się swoimi prawami. Dowód? Wystarczy wrócić do spotkania w rundzie jesiennej, kiedy to Cracovia pokonała u siebie Wisłę 1: 0. Gola na wagę trzech punktów strzelił wtedy Holender Koen van der Biezen.
Warto też wiedzieć, że w każdy poniedziałek o godz. 18.30 Eurosport 2 pokazywał na żywo ostatni mecz kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Państwa, w których za pośrednictwem Eurosportu 2 można było oglądać na żywo poniedziałkowe spotkania, to: Albania, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Chorwacja, Czarnogóra, Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Węgry, Islandia, Kosowo, Litwa, Łotwa, Macedonia, Norwegia, Polska, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia, Szwecja.
Dobrze zatem, że przed Euro 2012 kibice piłkarscy z tych krajów mogli mieć jakie takie wyobrażenie o futbolowych realiach w Polsce. Na pewno te relacje przysłużyły się budowaniu dobrego wizerunku naszej piłki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu