Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą wziął udział we wtorek w Pałacu Prezydenckim w spotkaniu noworocznym z przedstawicielami Kościołów i związków wyznaniowych oraz mniejszości narodowych i etnicznych obecnych w Polsce.
Zwracając się do uczestników spotkania, prezydent zaznaczył, że są oni "przewodnikami duchowymi wspólnoty narodu i społeczeństwa polskiego".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
"Słowo naród, kiedy je wymawiam, zawsze traktuję w sposób umowny, niespecjalnie związany ze wszystkimi koncepcjami ideologicznymi narodu jako takiego, naukowymi. Po prostu, rozumiem naród jako wszystkich tych, którym droga jest Polska, którzy Polskę traktują jako swoją ojczyznę, którzy Polskę traktują jako swoje miejsce na ziemi, nawet kiedy mieszkają gdzieś daleko, poza granicami" – mówił.
Podkreślił, że jako naród rozumie wszystkich, niezależnie od tego, "jakie są ich korzenie rodzinne, skąd przybyli, jaką religię wyznają i czy są ludźmi wierzącymi, jakie są ich ideały".
"Dla mnie tym znakiem rozpoznawczym jest to, że miłują naszą tradycję, miłują naszą ziemię, miłują to, co polskie i to, co jest w istocie Polską" – zastrzegł.
Prezydent podkreślił, że ostatnie lata są dla wszystkich Polaków trudne. "Tak wiele niepokojów targa naszą częścią Europy. Kiedy za naszą granicą toczy się pełnoskalowa wojna, kiedy ludzie tak bardzo obawiają się o swoje bezpieczeństwo, o swoją przyszłość i jednocześnie, kiedy do nas przybywa tylu sąsiadów, gości z zagranicy, z Ukrainy, uciekających przed bestialską rosyjską agresją. Kiedy do nas przychodzą, są przyjmowani do domów przez ludzi, którzy nie raz wcześniej kompletnie ich nie znali, po raz pierwszy w życiu mieli sposobność się z nimi spotkać" – mówił.
Dodał, że ludzie ci, mimo dzielących ich różnic, "dawali sobie wsparcie, serce i codzienną pomoc".
Zdaniem prezydenta ważne jest wsparcie i pomoc udzielona niezależnie od tego, czy ludzie, którym się pomaga, wyznają tę samą religię, czy inną.
"To jest drugi człowiek, któremu należy się braterstwo, szacunek, któremu należy się wsparcie w trudnej sytuacji, w jakiej się znalazł, bez pytań, kim jest, skąd przyszedł i dlaczego" – stwierdził.
PAP/Leszek Szymański
PAP/Leszek Szymański
Reklama
Prezydent podziękował przedstawicielom Kościołów i związków wyznaniowych oraz mniejszości narodowych i etnicznych za to, że wpajają Polakom "takie rozumienie braterstwa, wspólnoty i podejścia do drugiego człowieka".
"Dziękuję za tę tolerancję, którą umieliście zbudować i w której trwa nasze społeczeństwo" – mówił.
Prezydent przypomniał sytuację, gdy 12 grudnia ub. roku poseł Konfederacji Grzegorz Braun, używając gaśnicy, zgasił zapalone podczas uroczystości w Sejmie świece chanukowe.
"Ten atak na wielką wartość, jaką dla żydów, wyznawców judaizmu, jest menora chanukowa, jako symbol religijny czy jako symbol wiary, jej istotnego elementu, jakim jest wiara w przetrwanie, w zwycięstwo dobra nad złem, który został zaatakowany. Dla mnie osobiście, jako człowieka, było to po prostu barbarzyństwo" – ocenił.
Dodał, że przez ten atak ucierpiał tak samo, jak cierpi w sytuacji, kiedy ktoś poniża symbole religii chrześcijańskiej, np. Biblię czy krzyż.
"Dziękuję, żeśmy wszyscy razem stanęli i pokazaliśmy swoją niezgodę, a jednocześnie otoczyliśmy symboliczną, wspólną opieką, kręgiem bezpieczeństwa, menorę (ustawioną) ponownie w polskim parlamencie" – podkreślił.
Dodał, że niezależnie od tego, jaką religię wyznaje większość obywateli w Polsce, menora jest ważna jako "symbol religijny drogi dla serca, ducha i wiary części społeczeństwa".(PAP)
Autorki: Iwona Żurek, Magdalena Gronek
iżu/ mgw/ joz/