Reklama

Romanów - matecznik Kraszewskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Józef Ignacy Kraszewski - pisarz o imponującym dorobku i nieocenionym znaczeniu dla wielu generacji. 28 lipca br. przypada 200. rocznica jego urodzin. Półwiecze mija od otwarcia jego muzeum, mieszczącego się w domu rodzinnym matki w Romanowie na Podlasiu, krainie „lat dziecinnych” autora „Starej baśni”.

Kraina dzieciństwa

Przyszły twórca cyklu dziejów ojczystych przyszedł na świat w warszawskim zajeździe, dokąd schronili się na czas niepokojów roku 1812, czyli wojny Napoleona z Rosją, jego rodzice, Zofia z Malskich i Jan Kraszewscy. Uprzednio po ślubie zamieszkali oni w Romanowie, tam też pod opiekę babki Anny Malskiej i prababki Konstancji Nowomiejskiej oddali swego pierworodnego, ochrzczonego imionami Ignacy Józef. Ojciec zaczął gospodarzyć w Dołhem na Grodzieńszczyźnie, gdzie w następnych latach przychodziło na świat rodzeństwo Józefa. Perturbacje w dobrach romanowskich skłoniły Jana Kraszewskiego do powrotu do majątku teściów w 1846 r., a następnie w 1857 r. sprzedaży najmłodszemu synowi, Kajetanowi. Romanów pozostawał w rękach rodziny Kraszewskich i ich spadkobierców do reformy rolnej w 1944 r.
Najstarszy syn Józef dzielił dzieciństwo między ojcowskim Dołhem a matczynym Romanowem, ale to dwór dziadków po kądzieli był jego domem rodzinnym. Spędził w nim osiem lat, od 1813 do 1820 r., przed pójściem do szkół w Białej Podlaskiej, Lublinie, Świsłoczy. Tych kilka lat określiło tożsamość chłopca i wyposażyło we wszechstronne zainteresowania, wpoiło cnoty moralne i obywatelskie. Szczególne znaczenie nadawał maksymie wszczepionej mu przez prababkę, iż „trzeba za złe dobrym płacić”. Miłość, jaką był obdarzany przez babki, wykształciła ambicje i poczucie wartości życia.
W Romanowie nauczył się czytać i zaczął składać swoje pierwsze dziecięce powieści i wiersze, które budziły uznanie babek, choć w szerszym kręgu rodzinnym spotykały się jeszcze wtedy z kpiną. W tym miejscu kształtował się jego stosunek do historii, krajobrazu, obyczajów, tradycji rodzinnej i narodowej. Wyrastał na pisarza z tych okolic podlaskich i atmosfery szlacheckiego dworu, w którym snuto gawędy o przeszłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Literatura potrzebna jak chleb

Kraszewski stał się obywatelem Europy, przemierzył jako podróżnik rozległy szlak całego kontynentu, prowadził ożywioną działalność pisarską, dziennikarską, społeczną na szeroką skalę, pełniąc w dobie bezpaństwowej funkcję instytucji ogólnopolskiej. Skrupulatnie prowadził obserwacje spraw krajowych i zagranicznych, polityki europejskiej, przemian w Kościele podczas Soboru Watykańskiego. Jednak wszelkie wielkie kwestie nie przesłaniały mu wspomnień Romanowa. Wielokrotnie wracał do nich czy to w osobistych gawędach, czy to w utworach literackich. Znawcy twierdzą, iż cała twórczość Kraszewskiego przeniknięta jest duchem tego miejsca. Czuł swą przynależność do matczynego dziedzictwa, zazdrościł bratu Kajetanowi, idącemu jego literacko-historycznym tropem, osiadłego życia w domowej zagrodzie.
Trudno o większe przywiązanie do kraju lat dziecinnych, pokrewne Mickiewiczowskiej nostalgii. Romanów, podobnie jak Soplicowo, ucieleśniał w przekonaniu Kraszewskiego ideały domowej zagrody szlacheckiej. Nie bez znaczenia w stworzeniu tej atmosfery odgrywały wieczory spędzane przez całe grono rodzinne nad księgami, wśród których poczesne miejsce zajmował „Pan Tadeusz”. Wspólne czytanie literatury pięknej od siódmej do dziewiątej w stałym rytmie życia dworu rozbudzało uzdolnienia, kształciło umysły. Rodziło poczucie, że „literatura była równą potrzebie powszedniego chleba”. Wśród lektur domowych, którym pisarz nadawał znaczenie, były dokumenty historyczne. Wrażenia lektury mowy abdykacyjnej Jana Kazimierza głęboko zapadły w jego umyśle, by po latach powrócić westchnieniem, że zawarte w niej przepowiednie okazały się trafne. Z czasem przedmiotem lektury w domu Kraszewskich stały się utwory samego Józefa, czytane przez niego lub matkę.

Reklama

Muzeum w Romanowie

Romanów wpisał się dzięki braciom Kraszewskim w dzieje kultury polskiej. Kajetan założył tu znane i odwiedzane przez uczonych obserwatorium astronomiczne, gromadził księgozbiór, wzbogacał cenne zbiory historyczne zapoczątkowane przez przejęte przez pradziada Błażeja Malskiego archiwum sapieżyńskie. Zgodnie z tradycjami tego dworu w tym miejscu znalazło się miejsce dla spuścizny Józefa. W podniesionym z ruin jednopiętrowym dworku decyzją z 1958 r. utworzono Muzeum Józefa Ignacego Kraszewskiego. Uroczyste otwarcie nastąpiło w 150. rocznicę urodzin pisarza, w 1962 r.
W ciągu półwiecza w odrestaurowanym dworze odnosi się wrażenie, że nadal zbierają się w nim domownicy na literackie wieczory. Wnętrze dworu jest ilustracją zamiłowań: kolekcjonerstwa, muzyki, malarstwa oraz twórczych działań pisarza. Nad jedną z izb we dworze widnieje napis - credo jego poczynań: „Miłość dobra ogólnego była mi najwyższym celem”. Jak opowiada dyrektor Anna Czobodzińska-Przybysławska, rozrosły się zbiory, a każdego Roku Kraszewskiego muzeum przeżywa swój renesans. Wśród drzew ogrodowych na ławce tkwi rzeźba starca, unieśmiertelniona zgodnie z jego życzeniem w umiłowanym przez niego miejscu.

Uczyć się na Kraszewskim

Sceptycznie odnosił się Kraszewski do trwałości swej spuścizny. Wobec rozkwitu piśmiennictwa przewidywał, że jego utwory spełniają tylko doraźne funkcje i nie będą miały znaczenia dla potomności. W więzieniu magdeburskim zapisał: „Biblioteki nasze może spotkać los aleksandryjskiej. Literatura też, tak jak jest dziś, głównie służy potrzebom dnia każdego i służba ta stanowi jej obowiązek”.
Dwa wieki, jakie upływają od narodzin pisarza, zaprzeczają jego skromnemu przekonaniu. Wprawdzie nie można mówić o jego powszechnym uwielbieniu i czci, jak w okresie obchodzonego przez dwa lata jubileuszu 50-lecia pracy pisarskiej. Współcześni twórcy nie zwracają się do niego po błogosławieństwo i radę. Ale poza znaczeniem historycznym, świadomością, że twórczość Kraszewskiego przyczyniła się do utrwalenia poczucia polskości w narodzie, jest nadal żywa niemała rzesza czytelników, znajdująca w jego dziełach autentyczne obrazy przeszłości i ponadczasowe odbicia ludzkich namiętności. Dlatego pozostaje w mocy refleksja Elizy Orzeszkowej w odniesieniu do współczesnych: „Uczyliśmy się czytać i myśleć na książkach przez Kraszewskiego pisanych my wszyscy, powieściopisarze i beletryści” według przysłowia „jak gałęzie z drzewa swego, z niego początek swój bierzem”.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Dzieweczko Lipska, módl się za nami...

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Od wieków żywa i nieustanna miłość do Matki Najświętszej sprawiła, że 2 lipca 1969 roku doszło do koronacji „Maryi Lipskiej w maleńkiej posturze”. Dokonał jej Prymas Polski, Stefan Kardynał Wyszyński.

Rozważanie 4

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: dziękuję strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej

2024-05-04 15:06

[ TEMATY ]

prezydent

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą wzięli w sobotę udział w Centralnych Obchodach Dnia Strażaka, które odbyły się na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W uroczystości uczestniczyli również m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz szef MSWiA Marcin Kierwiński.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję