Reklama

Wiara

Kard. Ryś: kluczem do ewangelizacji jest spotkanie z konkretnym człowiekiem

Nie możesz przegapić człowieka, którego ci daje Pan. Każdy człowiek jest ważny! Tym, co nazywamy ewangelizacją, kluczem do niej, jest spotkanie z osobą, z konkretnym człowiekiem - mówił kard. Grzegorz Ryś.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Choć od Oazy Rzymskiej minęło już trochę czasu, to jednak pamięć wspólnego rekolekcyjnego pielgrzymowania po Wiecznym Mieście wciąż jest żywa wśród uczestników zarówno Oazy Młodzieżowej jak i Oazy Rodzin.

W niedzielę 11 lutego popołudniu w Domu Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Łódzkiej przy parafii pw. NMP Królowej Polski w Łodzi odbyło się spotkanie pooazowe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Chcemy dziś wspólnie Panu Bogu podziękować za czas wakacyjnych rekolekcji oazowych w Rzymie i prosić, by to, co zostało w nas zasiane wzrosło - mówił ks. Bartłomiej Franczak we wstępie do Mszy świętej, której w kaplicy Chrystusa Sługi przewodniczył kard. Grzegorz Ryś.

W homilii metropolita łódzki wskazał, że Chrystus pokazuje, iż jest w nim pasja ewangelizacji i ciągnie swój Kościół do ewangelizacji. - To jest charyzmat Ruchu Światło - Życie. Jak tego nie złapiecie, to oznacza, że coś w was ważnego zgasło. Jezus was ciągnie od ewangelizacji, do innych nie tylko do tego, by się świetnie czuć we własnej wspólnocie - podkreślił hierarcha.

Reklama

- Pierwszym, którego spotkał Jezus w swoim wyjściu ewangelizacyjnym, był trędowaty, drugim paralityk, a trzecim celnik. Dlaczego ta trójka? Trędowaty jest miarą naszych spotkań z ludźmi, naszego szacunku do człowieka. W spotkaniu z trędowatym pokazujesz czy szanujesz człowieka. Jak uszanujesz trędowatego, to uszanujesz każdego. To znaczy, że nie przebierasz w ludziach, tylko przyjmujesz każdego jak dar Boga i nie przegapisz tego człowieka, którego wszyscy przegapią. Trędowaty, jak wszyscy twierdzą, do niczego się nie nadaje. Jest wykluczony poza wspólnotę, z nim się nie wolno spotykać. Nie możesz przegapić człowieka, którego ci daje Pan. Każdy człowiek jest ważny. Tym, co nazywamy ewangelizacją, kluczem do niej jest spotkanie z osobą, z konkretnym człowiekiem - podkreślił kaznodzieja.

- Ewangelizacja jest spotkaniem z osobą. Jak nie dochodzimy do tego poziomu, to wszystko jest tylko dalekim przygotowaniem - podkreślił kard. Ryś.

Kończąc homilię hierarcha wskazał na cztery momenty ewangelizacji: Jezus wzruszył się głęboko, dotknął go, wyciągnął rękę i rzekł do niego. - To są cztery momenty ewangelizacji w odniesieniu do osoby. Jezus nas uczy wychodzenia do innych w odniesieniu do osoby, która dla wielu jest niezauważalna - zakończył kardynał.

Po Eucharystii oazowicze złożyli życzenia kardynałowi, który kilka dni temu obchodził 60. urodziny.

Oaza Rzymska III z Archidiecezji Łódzkiej, w której wzięło udział blisko 130 uczestników - Oazy Młodzieżowej i Oazy Rodzin - odbyła się 15-30 lipca ub. roku. Prowadzącym Oazę był kard. Grzegorz Ryś. Moderatorami Oaz byli ks. Damian Stachera - Oaza Młodzieżowa oraz ks. Jarosław Kaliński - Oaza Rodzin.

2024-02-12 07:12

Oceń: +2 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ważne przesłanie

Niedziela łódzka 31/2023, str. I

[ TEMATY ]

Rzym

Kard. Grzegorz Ryś

Ks. Paweł Kłys

Oazy miały części wspólne, ale też oddzielne ze względu na swój charakter

Oazy miały części wspólne, ale też oddzielne ze względu na swój charakter

W Rzymie zakończyły się rekolekcje III stopnia dla młodzieży i rodzin, które prowadził kard. Grzegorz Ryś.

Młodzież i rodziny z archidiecezji łódzkiej spędziły dwa tygodnie w ramach rekolekcji oazowych Ruchu Światło-Życie. – Pan Jezus mówi, że słowo będzie do nas docierać uszami i oczami. Na trzecim stopniu dużo się mówi, ale też dużo się patrzy. Jednym z podstawowych znaków na trzecim stopniu w każdym dniu jest znak świątyni. Próbujemy poznawać tajemnicę Kościoła, patrząc na to, jak ona została zrealizowana w poszczególnych świątyniach w Rzymie. Ksiądz Blachnicki napisał trzeci stopień na Rzym, mając takie poczucie, że ktoś nie tyle zwiedza, co patrzy i widzi. Wchodząc do tych najważniejszych rzymskich kościołów, może się wiele dowiedzieć o Kościele, o jego tajemnicy – mówił pierwszego dnia metropolita łódzki.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Przebaczył mordercy swoich rodziców

2025-09-24 16:20

[ TEMATY ]

pokój

przebaczenie

Balans Bieli

slonme/pl.fotolia.com

Kiedy miał pięć lat, brutalnie zamordowano mu mamę i tatę. Teraz biskup Mounir Khairallah często mówi, że przynosi z Libanu przesłanie przebaczenia.

Mówiąc o przebaczeniu maronicki biskup Mounir Khairallah nie porusza się jedynie w sferze pojęć - jest „praktykiem przebaczenia”. 13 września 1958 roku, mając niespełna pięć lat, stracił rodziców, którzy zostali brutalnie zamordowani. Stało się to w przededniu święta Podwyższenia Krzyża Świętego, które obchodzone jest w Libanie w szczególny sposób. Był to ogromny dramat dla niego i trzech braci, gdzie najmłodszy miał niecały rok.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję