Reklama

Niedziela Rzeszowska

Recepta na sukces

Szanować ludzi, a pracę wykonywać z pasją to najlepsza recepta - mówi w rozmowie z Dorotą Zańko Józef Niemiec z Kolbuszowej, mistrz w rzemiośle instalatorstwo wodne i kanalizacyjne wszystkich specjalności, członek Cechu Rzemiosł Różnych, starszy cechu w Kolbuszowej, cechmistrz, społeczny członek Izby Rzemieślniczej w Rzeszowie

Niedziela rzeszowska 46/2012, str. 6

[ TEMATY ]

wyróżnienie

nagroda

Archiwum Józefa Niemca

Józef Niemiec z „Szablą Kilińskiego”, najważniejszym w jego życiu wyróżnieniem

Józef Niemiec z „Szablą Kilińskiego”, najważniejszym w jego życiu wyróżnieniem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

DOROTA ZAŃKO: - W tym roku został Pan odznaczony najwyższym wyróżnieniem w rzemiośle, noszącym imię patrona rzemiosła polskiego, tj. Odznaką honorową „Szabla Kilińskiego”. Przyznał je Panu zarząd Związku Rzemiosła Polskiego w uznaniu wybitnych zasług dla rzemiosła. Proszę powiedzieć, jakie znaczenie ma ono dla Pana?

JÓZEF NIEMIEC: - To honorowe wyróżnienie ma dla mnie większe znaczenie niż jakakolwiek gratyfikacja finansowa. To ukoronowanie 58 lat mojej pracy zawodowej, nagroda za działalność społeczną. Czuje się doceniony i usatysfakcjonowany, tym bardziej, że nigdy nie miałem żadnych konfliktów z usługobiorcami.

- To wydaje się wręcz niemożliwe, by w tak długim okresie funkcjonowania w zawodzie nie pokłócić się z żadnym klientem. W czym tkwi tajemnica tego niewątpliwego sukcesu w relacjach międzyludzkich?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Starałem się być człowiekiem niekonfliktowym, szanować zleceniodawcę, wszelkie niedomówienia rozwiązywać na bieżąco, dobrym słowem przekonywać do siebie klienta. Tym sposobem, nie tylko nie zrażałem ludzi do siebie, ale zyskałem wielu przyjaciół. Przede wszystkim, starałem się dobrze wykonywać swój zawód. Każde zlecenie traktowałem tak, jakbym je robił dla siebie. Takie zasady wpajałem też moim pracownikom. Wyszkoliłem 8 mistrzów, którzy obecnie prowadzą własną działalność.

- A jak to się stało, że został Pan hydraulikiem?

- Zawód ten poznałem przypadkowo jako uczeń szkoły zawodowej w Krakowie. „Dotknąłem” go będąc w drugiej klasie „budowlanki” i bardzo go polubiłem. Pracuję w nim z wielkim zadowoleniem przez tyle lat, mimo iż jest to zawód ciężki. Na początku wymagał dużego wysiłku fizycznego, materiały były cięższe - grzejniki żeliwne, rury żeliwne i stalowe, rury, także te, o dużych średnicach gwintowało się ręcznie. Obecnie jest inna technologia, praca stała się łatwiejsza - weszły elektronarzędzia, których wcześniej nie było. Przedtem miałem do dyspozycji młotek, przecinak i gwintownicę ręczną. Ale byłem młody, pełen energii, chętny do pracy i miałem pasję, która pozostała do dziś.

Reklama

- Czego ta praca wymaga od Pana, oprócz wspomnianej pasji?

- Przede wszystkim bardzo dużo wiedzy zawodowej. I choć już tyle lat pracuje w tym zawodzie, ciągle coś mnie zaskakuje. Trzeba używać głowy, żeby tę robotę wykonać bezusterkowo. Szczególnej koncentracji i staranności wymaga wykonywanie instalacji gazowych - tutaj nie ma żartów. Nieszczelna, zagraża ludzkiemu życiu. Bogu dzięki, nie miałem żadnego wypadku. Niejednokrotnie pracowałem po 12 godzin i więcej, często w nocy, bo np. chciałem jak najszybciej wykonań centralne ogrzewanie w domu, w którym mieszkała rodzina wielodzietna, dzieci były małe, a sezon zimowy był tuż, tuż.

- Powiedział Pan „Bogu dzięki, nie miałem żadnego wypadku”. Zatem, wykonując ten zawód, prosi Pan o opiekę Najwyższego?

- Jestem człowiekiem bardzo wierzącym. Staram się być prawdziwym katolikiem, dla rodziny, dla zleceniodawców. Zawsze bezinteresownie świadczyłem usługi innym i czynię tak do tej pory. Uważam, że jeden powinien pomagać drugiemu. Dużo zawdzięczam Panu Bogu i swemu patronowi, św. Józefowi, mam im za co dziękować. Nigdy nie myślałem, że doświadczę w życiu tyle szczęścia. Dziękuję za nie chociażby przy okazji dorocznej pielgrzymki rzemieślników na Jasną Górę, w której od lat uczestniczę.

- Potrafi Pan wymienić wydarzenie zawodowe, które Pana w jakiś sposób poruszyło?

- Jeden z moich mistrzów z 20-letnim stażem pracy, oddany mi bez reszty, zginął tragicznie w czerwcu br. w wypadku samochodowym. Było to dla mnie ogromne przeżycie, tragedia, nie tylko z tego względu, że swoimi umiejętnościami przerósł mnie jako nauczyciela, ale również dlatego, że był dla mnie jak syn, którego sam się nie doczekałem (mam 3 córki). Jego pogrzeb odbył się w dniu, w którym odbierałem „Szablę Kilińskiego”...

- Trzeba również wspomnieć, że dzięki Pana staraniom kolbuszowski Cech Rzemiosł Różnych ma swój sztandar…

- Postaraliśmy się o ten sztandar, gdy tylko zostałem cechmistrzem, na początku lat 80. Wraz z kolegami, my patrioci, zdecydowaliśmy, by widniejący na sztandarze orzeł miał koronę. Doświadczyłem potem z tego tytułu wielu nieprzyjemności, ale, że w środowisku kolbuszowskim miałem dobrą opinię, większych konsekwencji nie poniosłem. Proszę sobie wyobrazić moją radość, kiedy kilka lat później, „doprawiano” orłom korony, a nasz już ją posiadał.

- Zaczęliśmy naszą rozmowę od „Szabli Kilińskiego”. To nie jest Pana jedyne odznaczenie?

- „Szabla Kilińskiego” jest najwyższym odznaczeniem honorowym i dla mnie najważniejszym. Wcześniej otrzymałem brązowy i srebrny medal Kilińskiego i Złoty Krzyż Zasługi, który wręczył mi ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Lata mojej społecznej działalności sprawiły, że byłem doceniony przez innych, choć sam nigdy o żadne odznaki nie zabiegałem.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

FENIKS 2013 dla Półtawskich

[ TEMATY ]

wyróżnienie

nagroda

Półtawska

MARCIN ŻEGLIŃSKI

Wanda i Andrzej Półtawscy – to tegoroczni laureaci Nagrody Głównej FENIKS 2013 przyznawanej przez Stowarzyszenie Wydawców Katolickich podczas dorocznych targów. W tym roku kapituła uhonorowała też prezydentową Karolinę Kaczorowską po raz pierwszy przyznaną Nagrodą – Księga życia. Ponadto dwa FENIKSY Specjalne powędrowały do bp. Antoniego Długosza i Ernesta Brylla. Nagrody wręczono wieczorem 13 kwietnia podczas uroczystej gali w bazylice Najświętszego Serca Jezusowego na warszawskiej Pradze. Małżeństwo Półtawskich zostało uhonorowane FENIKSEM 2013 za „rzadko spotykany w świecie styl życia i zaangażowania konfesyjnego oraz godny naśladowania wkład w rozwój polskiej filozofii i kultury moralnej, za odsłonięcie wielu aspektów posługi duszpasterskiej Karola Wojtyły, wielkiego kapłana, biskupa i papieża” – podano w uzasadnieniu kapituły. Doceniono także ich wysiłek w obronie życia i godności życia, który wielu ludziom przynosi wsparcie i wzmacnia ich nadzieję. Kapituła nagrody podkreśliła również, że Wanda i Andrzej Półtawscy w swej aktywności naukowo-badawczej, niezaniedbującej porządku rodzinnego, w otwarciu na innych, stworzyli personalistyczny model małżeńskiej wspólnoty.

CZYTAJ DALEJ

Bytom: Profanacja Najświętszego Sakramentu. Rozrzucone konsekrowane hostie

2024-05-02 12:47

[ TEMATY ]

profanacja

Karol Porwich

W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu-Szombierkach doszło do profanacji Najświętszego Sakramentu. Policja przekazała w czwartek, że poszukuje sprawców kradzieży z włamaniem.

Rzecznik diecezji gliwickiej ks. Krystian Piechaczek powiedział, że w nocy z poniedziałku na wtorek nieznani sprawcy rozbili taberankulum, z którego zabrali cyboria (pojemniki na Najświętszy Sakrament), małą monstrancję oraz relikwiarz św. Faustyny. W kościele i poza nim znaleziono rozrzucone i sprofanowne konsekrowane hostie. Skradziono także ekran, na którym wyświetlane były pieśni religijne podczas nabożeństw. Parafia nie oszacowała jeszcze strat.

CZYTAJ DALEJ

Nosić obraz Maryi w oczach i sercu

2024-05-03 21:22

ks. Tomasz Gospodaryk

Kościół w Zwanowicach

Kościół w Zwanowicach

Mieszkańcy Zwanowic obchodzili dziś coroczny odpust ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Sumie odpustowej przewodniczył ks. Łukasz Romańczuk, odpowiedzialny za edycję wrocławską TK “Niedziela”.

Licznie zgromadzeni wierni mieli okazję wysłuchać homilii poświęconą polskiej pobożności maryjnej. Podkreślone zostały ważne wydarzenia z historii Polski, które miały wpływ na świadomość religijną Polaków i przyczyniły się do wzrostu maryjnej pobożności. Przywołane zostały m.in. ślubu króla Jana Kazimierza z 1 kwietnia 1656 roku, czy 8 grudnia 1953, czyli data wprowadzenia codziennych Apeli Jasnogórskich. I to właśnie do słów apelowych: Jestem, Pamiętam, Czuwam nawiązywał kapłan przywołując słowa papieża św. Jana Pawła II z 18 czerwca 1983 roku. - Wypowiadając swoje “Jestem” podkreślam, że jestem przy osobie, którą miłuję. Słowo “Pamiętam” określa nas, jako tych, którzy noszą obraz osoby umiłowanej w oczach i sercu, a “Czuwam” wskazuję, że troszczę się o swoje sumienie i jestem człowiekiem sumienia, formuje je, nie zniekształcam ani zagłuszam, nazywam po imieniu dobro i zło, stawiam sobie wymagania, dostrzegam drugiego człowieka i staram się czynić względem niego dobro - wskazał kapłan.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję