Reklama

Wiara

Rozważania na XIX niedzielę zwykłą

Panie, pomóż mi być chlebem dla głodnych i radością dla smutnych!

Pomagając sobie nawzajem, karmiąc się dobrym słowem, dzieląc się z innymi tym, co mamy, a czego inni potrzebują, możemy dojść do naszej osobistej góry Horeb. „Góra” ta jest symbolem pokoju, radości, zgody, sytości życia.

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

pl.wikipedia.org

Chrystus łamiący chleb, obraz Piera Leona Ghezziego, XVII-XVIII wiek

Chrystus łamiący chleb, obraz Piera Leona Ghezziego, XVII-XVIII wiek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ewangelia (J 6, 41-51)

Żydzi szemrali przeciwko Jezusowi, dlatego że powiedział: «Ja jestem chlebem, który z nieba zstąpił». I mówili: «Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem». Jezus rzekł im w odpowiedzi: «Nie szemrajcie między sobą! Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał; Ja zaś wskrzeszę go w dniu ostatecznym. Napisane jest u Proroków: „Oni wszyscy będą uczniami Boga”. Każdy, kto od Ojca usłyszał i przyjął naukę, przyjdzie do Mnie. Nie znaczy to, aby ktokolwiek widział Ojca; jedynie Ten, który jest od Boga, widział Ojca. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne. Ja jestem chlebem życia. Ojcowie wasi jedli mannę na pustyni i pomarli. To jest chleb, który z nieba zstępuje: Kto go je, nie umrze. Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata».

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Drodzy!

Reklama

1. Pierwsze czytanie mówi, że Eliasz, wielki prorok, zniechęcił się do życia. Ciąży mu i chce odejść, marzy o śmierci. „Wielki już czas, o Panie! Zabierz moje życie” – mówi prorok do Boga. Czuje się zmęczony, zniechęcony, duchowo wypalony. Stracił entuzjazm do pracy. Dawał z siebie dużo, lecz efekty tego – jak sądzi – są raczej marne. Nie widzi owoców swoich trudów. Nawoływał, prosił, błagał, karcił, lecz ludzie nie stali się lepsi. Dlatego nie widzi sensu, by trudzić się dalej. Jest zdania, że cały jego trud poszedł na marne.

Reklama

Wypalenie (burn-out) jest obecnie coraz częstszym przypadkiem. Długotrwały stres psychiczny, fizyczny i emocjonalny staje się przyczyną uczucia zmęczenia, przytłoczenia, braku motywacji, wyczerpania i niezdolności do sprostania ciągłym wymaganiom życia. Może nawet wywoływać problemy natury psychicznej i fizycznej.

Podziel się cytatem

Wydaje się, że doświadczył ich także prorok Eliasz. Starał się, zabiegał, przepowiadał, modlił się i pościł, ale rezultat był raczej kiepski. Tak jest w wielu innych przypadkach. Błagamy i prosimy, trudzimy się, nawołujemy do zgody i przebaczenia, lecz z marnymi efektami. Doświadczył tego także Apostoł Paweł. Nawoływał chrześcijan w Efezie, by „nie zasmucali Bożego Ducha Świętego”. Prosił, by znikła „spośród nich wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie – wraz z wszelką złością”. Zachęcał, by byli „dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni”, by przebaczali sobie nawzajem, tak jak i Bóg im przebaczył, lecz nie słuchali.

2. Skąd czerpać siły, by nie ulec zniechęceniu? By się nie załamać w chwilach trudnych, gdy coś nie wychodzi, kiedy nie widać poprawy ani swojej ani też bliźnich? Co wówczas robić? Jak bronić się przed duchowym, rodzinnym czy zawodowym wypaleniem? Z pytaniem tym zwracamy się do Ewangelii. I co ona radzi? W jaki sposób Bóg pomógł Eliaszowi? Wysłał do niego anioła, który przyniósł mu pokarm i powiedział: „«Wstań, jedz!». Eliasz spojrzał, a oto przy jego głowie podpłomyk i dzban z wodą. Zjadł więc i wypił” (1 Krl 19,5-6). Czyli nie pozwolił mu stać w miejscu, narzekać czy rozpaczać na swój los. Miał się podnieść i iść do celu.

Reklama

Jesteśmy zmęczeni, wypaleni, zniechęceni, brak nam cierpliwości, kłócimy się, odchodzimy od siebie, rozwodzimy, bo nie odpoczywamy i się nie posilamy właściwym pokarmem. Marzymy o wielkich sprawach, zapominając o drobnych, z nich tymczasem złożone jest życie. Myślimy, jaki kupić samochód, gdzie i jaki wybudować dom, dokąd wyjechać na wakacje, gdzie można zarobić jeszcze więcej itp., tymczasem brak nam czasu na uśmiech do osoby, z którą dzielimy mieszkanie, na dobre słowo, na wysłuchanie tego, co ważnego (lub mniej ważnego) ma do powiedzenia itp.

Podziel się cytatem

Codzienność składa się z prostych spraw. Eliasz podniósł się i szedł „czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry Horeb” posilony wyłącznie wodą i podpłomykiem. Posiłek niewielki i bardzo skromny, ale który dał mu tak wielką moc.

Czytania dzisiejsze przekonują o wielkości spraw pozornie drobnych, o wielkiej wartości zwyczajnych gestów, o sile prozaicznych wręcz słów: „dziękuję, proszę, przepraszam”.

Organizujemy wyjazdy rekolekcyjne z długą modlitwą, zapominamy tymczasem o codziennym „Ojcze nasz”. Rekolekcje są ważne, ale ważna jest też codzienna modlitwa, nawet krótka, ale płynąca od serca, akt strzelisty, prośba Boga o pomoc, postawienie się twarzą w twarz z Nim w miejscu pracy, kiedy leżę chory, kiedy uczę lub uczę się, podczas podróży czy w drodze po zakupy.

Reklama

Do pięknego życia, owocnej miłości, zgody, dobrego samopoczucia itp. nie potrzeba wielkich gestów czy medialnych cudów. Nierzadko wystarczają te małe, niezauważalne, pozornie banalne słowa, gesty, jak życzliwy uśmiech, drobny gest solidarności i bliskości. Wiele dobra może dać uśmiech, odpowiedź na pozdrowienie, pytanie, jak drugi się czuje, czy wszystko w porządku, a może potrzeba mu czegoś, sam krępując się prosić? To są cuda bez cudów. Cuda zdziałane przez proste słowa, gesty, drobne, pozornie nic nie kosztujące czyny, np. telefon czy SMS, czy coś jeszcze innego na imienny czy urodziny, na rocznicę ślubu czy zakonnej profesji itp.

To gesty iście anielskie. Wręcz niezauważalne, a jednak zmieniające nastawienie do życia tych, którzy doświadczają trudności.

3. Obok małych, prostych, dyskretnych gestów czy słów, które podnoszą ze zmęczenia czy zniechęcenia, przywracają radość życia, nadają mu nowy sens, wiara daje inny, ważniejszy pokarm. Jest nim Eucharystia, chleb z nieba, ciało i krew Zbawiciela. Jezus wie, że nie stać nas pomóc samym sobie, że nasze siły zawodzą, że upadamy lub czujemy się wypaleni. I dlatego daje się nam jako pokarm. Nie jest to już zwykły podpłomyk i woda, którymi anioł nakarmił Eliasza, jest to Ciało i Krew Chrystusa Zbawiciela.

Eliasz udał się do „Bożej góry Horeb”, miejsca spotkania się z Bogiem. W Eucharystii natomiast sam Bóg przychodzi do mnie, wychodzi mi na spotkanie. Schodzi ze swoich wysokości, by stanąć obok mnie. Nie muszę Go szukać, bo On szuka mnie. Przychodzi do mnie, by nawiązać wspólnotę ze mną i mnie posilić. Chrystus staje się dla mnie wewnętrznym pokarmem. Posila mnie od środka. Jest dla mnie światłem w ciemności i wodą, która gasi pragnienie.

Reklama

W Liście do Efezjan pisze św. Paweł: „Bądźcie więc naśladowcami Boga” (Ef 5,2). Skoro więc Chrystus dał się nam jako pokarm także, my również winniśmy być dobrzy dla innych, szczególnie dla tych, którzy są w potrzebie. Nie tylko mamy im dać chleb czy wodę, ale sami stać się „chlebem” dla innych. Św. Brat Albert radził, że „powinno się być dobrym jak chleb; powinno się być jak chleb”. Pytał o sens życia, o miłość, o to, czemu warto się poświęcić itp., chciał się dawać na różne sposoby, zawsze i coraz lepiej.

Podziel się cytatem

Pomagając sobie nawzajem, karmiąc się dobrym słowem, dzieląc się z innymi tym, co mamy, a czego inni potrzebują, możemy dojść do naszej osobistej góry Horeb. „Góra” ta jest symbolem pokoju, radości, zgody, sytości życia.

Panie, pomóż mi być chlebem dla głodnych i radością dla smutnych!

Więcej książek, artykułów, tekstów oraz nagrania audio homilii znajdziesz na stronie internetowej ojca prof. Zdzisława Kijasa: zkijas.com

Redakcja tekstu: dr Monika Gajdecka-Majka

Homilie pochodzą z książki "U źródła Życia. Rozważania na niedziele czasu Adwentu, Bożego Narodzenia, Wielkiego Postu i Wielkanocy, Rok A,B,C", wydanej przez wydawnictwo Homo Dei.

2024-08-08 09:24

Ocena: +40 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus zna prawdziwe potrzeby człowieka

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Zdjęcia: Adobe Stock, commons.wikimedia.org

Ewangelia odmalowuje piękny obraz Jezusa. Jest w nim pełno mądrej troski. To litość, która wypływa z troskliwego serca Ojca. On zna pragnienia swoich dzieci, stąd wie, czego potrzeba im najbardziej i w jakiej chwili ich życia. Warto zwrócić uwagę, że ani uczniowie, ani tłumy nie proszą Jezusa o odpoczynek. Przychodzą do Niego, by dzielić się entuzjazmem przepowiadania (apostołowie) czy troskami dnia codziennego (tłumy). Jezus zna jednak prawdziwe potrzeby człowieka, dlatego jednym każe odpocząć, a drugich naucza.

Ewangelia (Mk 6, 30-34)
CZYTAJ DALEJ

Błogosławiona z Sieprawia

Jest patronką ojczyzny, tercjarzy franciszkańskich, służących, studentów, nieuleczalnie chorych oraz chorych na stwardnienie rozsiane. Jej atrybutem jest różaniec.

Sto lat temu, 12 marca 1922 r., zmarła Aniela Salawa. Jej ostatnie chwile życia doczesnego opisał redemptorysta o. Franciszek Świątek w książce pt. W blaskach Anioła. Bł. Aniela Salawa. Autor przypomina, że na 4 dni przed śmiercią przeniesiono ją (cierpiącą z powodu chorób płuc, gardła, krtani, raka żołądka i rozsianego stwardnienia rdzenia kręgowego) z maleńkiego pomieszczenia w suterenie do szpitalika św. Zyty. Umierająca nie mogła mówić, 11 marca odzyskała jednak głos, ożywiła się i nabrała niezwykłego blasku. Z zachowanych relacji wynika, że przed śmiercią zobaczyła Matkę Bożą. W niedzielę 12 marca w 1922 r. około południa, gdy przyjęła Komunię św., jej twarz bardzo się zmieniła. Anna – jej rodzona siostra zapamiętała, że oczy Anieli zajaśniały, stały się błękitne. Odniosła wrażenie, że kogoś widzi...
CZYTAJ DALEJ

30-lecie poświęcenia figury Jezusa Miłosiernego w Dolinie Miłosierdzia

2024-09-09 17:29

[ TEMATY ]

Dolina Miłosierdzia

ks. dr Mariusz Marszałek SAC

Dolina Miłosierdzia w Częstochowie

Dolina Miłosierdzia w Częstochowie

27 sierpnia 1994 roku ks. kard. Józef Glemp dokonał uroczystego poświęcenia figury Jezusa Miłosiernego w pallotyńskiej Dolinie Miłosierdzia w Częstochowie. Stanowiła ona dar narodu meksykańskiego za wkład pallotynów w szerzenie kultu Bożego Miłosierdzia w Meksyku.

8 września br. odbyły się uroczystości upamiętniające tamto wydarzenie sprzed 30 lat. Mszy św. przewodniczył v-ce prowincjał prowincji Zwiastowania Pańskiego Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego ks. dr Przemysław Podlejski SAC. Słowo wygłosił ks. dr kan. Moisés Marín Pérez. W swojej homilii podkreślił, że Boże Miłosierdzie objawia się w miejscach ludzkich deficytów i braków. Wiele naszych chorób duchowych wynika z osobistych zaniedbań oraz zaniechania współpracy z łaską. Ks. Pérez zachęcił jednak do ufności w Miłosierdzie Jezusa, który także dzisiaj chce wypowiadać nad każdym z nas uzdrawiające „Efatha”. W dalszej części kaznodzieja przypomniał, że człowiek został stworzony do miłości, co w praktyce oznacza potrzebę zawiązywania i rozwijania relacji.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję