Reklama
Zastanówmy się, czym jest powołanie, od kogo pochodzi, jaki jest jego cel i jakie powoduje skutki i jakie nakłada zobowiązania. Powołanie jest wezwaniem do czegoś. I dotyczy wszelkiego stworzenia. Tylko Bóg jest kimś, kto nie jest powołany. Ma w samym sobie źródło istnienia. Wszystko, co jest poza Bogiem, jest powołane do istnienia. Wśród tego, co istnieje, a nie musiało zaistnieć, odnajdujemy nas samych. Mogło nas przecież nie być. Świat mógłby istnieć bez nas. W poprzednich wiekach nas nie było, a świat istniał. Na ziemi żyli inni ludzie. Mieli wyznaczony od Boga inny czas na życie na ziemi. Dziś nasze pokolenie jest na ziemi przy życiu. Skąd wzięliśmy się na ziemi? Czy to tylko rodzice usprawiedliwiają, wyjaśniają nam nasze zaistnienie? Jednakże oni też w młodym wieku nie wiedzieli, że akurat nas urodzą. Zresztą mogliśmy mieć zupełnie innych rodziców i żyć w innym czasie i miejscu na ziemi. Jak to właściwie jest, jak to wyjaśnić? Jedyna sensowna odpowiedź na pytanie o ostateczną rację naszego istnienia to ta, iż jesteśmy tu, na ziemi, dlatego, że jest Bóg, dlatego, że On po prostu chciał nas mieć, chciał, abyśmy istnieli, żyli. To On stoi u źródeł życia każdego człowieka. Bóg nam wybrał czas i miejsce naszego życia. Co więcej - Bóg nam wybrał rodziców, abyśmy mogli się narodzić. To nie był nasz wybór, ani nawet naszych rodziców. Chrystus nam powiedział, że to nasze istnienie wydłuży się w wieczność. Zauważmy, że Bóg, powołując nas do istnienia, nie może nas już unicestwić. Jakże to zatem wielki dar, za który powinniśmy Bogu nieustannie dziękować - powołanie do życia. Zastanawiając się nad naszym powołaniem do życia, zauważmy, że życie ludzi tu, na ziemi, biegnie różnymi drogami i łączy się z wykonywaniem różnych funkcji i zawodów. O ile powołanie do życia jest nam wspólne, o tyle powołanie na konkretną drogę życia jest dla każdego człowieka nieco inne, bowiem każdy człowiek jest odrębnością psychiczną i ma swoistą, jedyną, sobie właściwą, niepowtarzalną drogę życia. Trzeba ją tylko rozpoznać, to znaczy odpowiedzieć sobie na pytania, na jakiej drodze życia chce mnie widzieć Bóg; kim mam być w życiu; czego oczekuje ode mnie Bóg?
Pomyślmy o naszym powołaniu. Chcemy sobie uświadomić najpierw to, że Bóg nas powołał do istnienia, do życia. Wybrał nam konkretnych rodziców. Powtórzmy, że nikt z nas nie wybrał sobie ani mamy, ani taty. Tego wyboru dokonał dla nas Bóg. Na początku życia zostaliśmy powołani w sakramencie chrztu do bycia dzieckiem Bożym. Rodzice, księża, katecheci doprowadzili nas do świadomego wyznawania wiary. Przez wychowanie religijne, przez mówienie nam o Bogu i przykład chrześcijańskiego życia umacniali nas w wierze. Dbali o to, abyśmy byli uczniami Chrystusa z wyboru. Przychodzi obecnie czas, by rozpoznać życiowe powołanie. W tym rozpoznaniu możemy przeżywać coś podobnego do tego, co przeżywali kiedyś prorok Izajasz czy apostoł Piotr; możemy przeżywać lęk i jakieś ograniczenie. Słyszymy, że niektórzy młodzi chłopcy, którzy odkrywają powołanie do kapłaństwa, boją się na nie pozytywnie odpowiedzieć, bo dzisiaj jest taka nagonka na księży, bo ksiądz stracił na prestiżu, że jest atakowany i ośmieszany w mediach, na forach internetowych.
W powołaniu powinniśmy więcej liczyć na Pana Boga niż na siebie. To Bóg nas oczyszcza, daje odwagę i udziela mocy, abyśmy sprostali zadaniom, do których nas powołuje. Jest jednak potrzebne z naszej strony współdziałanie.
Oprac. ks. Łukasz Ziemski
Pomóż w rozwoju naszego portalu