We wtorek prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia w sprawie Funduszu Sprawiedliwości przeciwko sześciu osobom, w tym ks. Michałowi Olszewskiemu i dwóm urzędniczkom Ministerstwa Sprawiedliwości: Urszuli Dubejko i Karolinie Kucharskiej. Sprawę podzielono na trzy części. Skierowany do sądu akt oskarżenia dotyczy tylko jednego wątku.
– Sytuacja jest zupełnie kuriozalna. Może zacznę od tego, że prokuratura dopiero ogłosiła, że 4 lutego wysłała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Warszawie. Nikt jeszcze nie widział (…) tego aktu oskarżenia. Na pewno nie widzieli tego aktu oskarżenia obrońcy (dowiadujemy się o wszystkim z mediów). Prawdopodobnie nie zobaczył tego aktu oskarżenia jeszcze nawet sąd – podkreślał mec. Krzysztof Wąsowski.
Według prokuratury akt oskarżenia zawiera prawie czterysta stron uzasadnienia i jest oparty na dwóch tysiącach dowodów. W sprawie przesłuchano ponad dwustu świadków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Mamy taką sytuację, że ten akt oskarżenia – według komunikatu prokuratury – ma dotyczyć wszystkich czterech zarzutów, które są stawiane księdzu Michałowi Olszewskiemu, a także pani Urszuli i pani Karolinie. I co się okazuje? Okazuje się, że już w samym komunikacie widać, że prokuratura nie uwzględniła w tym akcie oskarżenia (przynajmniej sama tak pisze) Tomasza M. – słynnego sygnalisty, który stara się być świadkiem koronnym, który występuje w zarzutach zarówno dla księdza Michała, jak i dla pani Urszuli i pani Karoliny; nie ma w tych zarzutach pana posła Marcina Romanowskiego, który też (…) jest wymieniony w zarzutach dla księdza Michała, dla pani Urszuli, dla pani Karoliny; (…) nie ma pana Piotra W. – prezesa spółki KISO, głównego wykonawcy (…) „Archipelagu Wysp wolnych od przemocy” (ma go w zarzutach ksiądz Michał). (…) Ten akt oskarżenia to jakiś wybrak – ocenił adwokat.
CAŁOŚĆ ROZMOWY RADIA MARYJA: Zobacz
Działania prokuratury w tej sprawie są kuriozalne i mogą łamać elementarne zasady dotyczące postępowania.
– Nie można dać aktu oskarżenia bez głównych współsprawców. Jeżeli się stawia zarzut zorganizowanej grupy przestępczej i tę grupę się jakoś tnie na kawałki, no to nie wiem, czy nie będzie kilku aktów oskarżenia. Przecież to jest bezprawie. Nie można dać kilku aktów oskarżenia w tej samej sprawie. Sprawa ma być jedna, musi ją rozstrzygnąć sąd. Jest tak zwana powaga rzeczy osądzonej, więc to, co czyni prokuratura, to jest jakaś zupełna prowokacja. (…) Sprawia to wrażenie, jakby prokuratura dostała rozkaz z góry, żeby koniecznie akt oskarżenia wyszedł. Miał być na koniec stycznia, trochę się opóźnili, ale (…) zmieścili się w jakimś rozsądnym terminie, czyli 4 lutego. Wysłali (akt oskarżenia – radiomaryja.pl), tylko tak, jakby liczyli na to, że sąd zwróci im to z powrotem do poprawy – chyba, że będzie jakiś sędzia, który totalnie nie będzie się znał na tych wszystkich zasadach – mówił gość „Aktualności dnia”.
Reklama
Rzecznik Prokuratury Generalnej, Anna Adamiak, poinformowała, że prokurator zawnioskował, aby Sąd Okręgowy w Warszawie ujawnił wszystkie dowody. Zdaniem mec. Krzysztofa Wąsowskiego jest to pozytywna wiadomość dla obrony. Adwokaci ks. Michała Olszewskiego i innych osób oskarżonych w związku ze sprawą rzekomych nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości chcieliby, aby proces był jawny, w tym aby był relacjonowany przez media.
– Ten proces będzie probierzem dla praworządności w Polsce, więc myślę, że chociażby z tego punktu widzenia warto go obserwować – stwierdził pełnomocnik ks. Michała Olszewskiego.
Adwokat nie spodziewa się, by pierwsze posiedzenie sądu w tej sprawie odbyło się jeszcze w tym roku. Spowodowane jest to przede wszystkim obszernością materiału dowodowego.