Raport „Jakiej polityki rodzinnej potrzebuje Polska?” to pierwsze tak kompleksowe opracowanie dotyczące polityki rodzinnej. Zgromadzone w nim dane nie pozostawiają złudzeń. Od lat w Polsce mamy do czynienia z pogłębiającym się kryzysem demograficznym. Poziom dzietności w naszym kraju jest jednym z najniższych na świecie, a poziom wsparcia rodzin – jednym z najniższych w Europie. Kryzys dodatkowo pogłębia się przez wielką skalę emigracji zarobkowej młodych ludzi.
Z badań przedstawionych w raporcie wynika, że trzy czwarte Polaków deklaruje, iż chciałoby mieć dwoje lub troje dzieci. Tymczasem bariery finansowe i brak pracy powodują, że poprzestają często na jednym dziecku. Zdaniem autorów raportu, punktem wyjścia dobrze prowadzonej polityki rodzinnej jest zapewnienie młodym ludziom pracy i godnego zarobku. Uzupełnieniem musi być system wsparcia rodzin, jaki obowiązuje w większości krajów europejskich.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na szarym końcu
– Polska pod względem poziomu wydatków na świadczenia rodzinne znajduje się na szarym końcu Europy. W strukturze wydatków ten dystans jest jeszcze dużo większy. Znaczna część środków na wsparcie rodzin pożerana jest przez aparat administracyjny i skomplikowane procedury – mówił podczas prezentacji raportu dr Tymoteusz Zych, jego współautor.
Reklama
Aby środki przeznaczane na wsparcie rodzin były efektywnie wydawane, przyjęty w Polsce model polityki rodzinnej wymaga przebudowy, opartej na doświadczeniach tych państw, w których w ostatnich latach istotnie wzrósł poziom dzietności. Ważne, by rzeczywistymi beneficjentami wsparcia państwa byli rodzice i ich dzieci, a w szczególności rodziny wielodzietne. W wielu państwach europejskich istnieją instrumenty polityki rodzinnej, które mogą mieć wpływ na plany prokreacyjne rodziców.
Formy wsparcia materialnego dla rodziców mają charakter prosty i powszechny, pozwalający na częściową rekompensatę kosztów związanych z wychowaniem. Wsparciem bezpośrednio dysponują rodzice. – Tak jest m.in. we Francji, gdzie zaledwie 16 proc. rodziców umieszcza dzieci w żłobkach. Pozostali albo sami sprawują opiekę nad dzieckiem, albo korzystają z pomocy niań czy najbliższej rodziny – mówił Olaf Szczypiński z Instytutu „Ordo Iuris”.
Uwaga: kryzys!
Zdaniem ekspertów Instytutu „Ordo Iuris”, bezpośrednie wsparcie rodzin powinno być traktowane nie jako kosztowne obciążenie socjalne budżetu, ale jako inwestycja, która ma ogromny wpływ na dobrobyt całego społeczeństwa. Już dawno zrozumiano to np. w Estonii, gdzie katastrofa demograficzna wymusiła radykalne zmiany w polityce rodzinnej.
W Polsce sprawa też jest pilna, a polityka rodzinna wymaga radykalnych zmian. Poziom dzietności od dawna nie pozwala na prostą zastępowalność pokoleń. – Można się spodziewać, że pokolenie wnuków tego pokolenia, które dziś osiągnęło wiek dojrzały, będzie trzykrotnie mniej liczne niż pokolenie dziadków. Polsce grozi wyludnienie, a konsekwencją może być głęboki kryzys ekonomiczny, o nieobliczalnych skutkach – podkreśla dr Zych. – Kryzys emerytalny, z którym mamy obecnie do czynienia, jest tylko wierzchołkiem góry lodowej, jednym z wielu przejawów negatywnych zjawisk, jakie dotkną polskie społeczeństwo, jeżeli sytuacja demograficzna wyraźnie się nie poprawi.