Dopiero w wolnej Polsce mógł odbyć się godny pogrzeb Szczepana Matuszewskiego, dzielnego obrońcy własności kościelnej. Inicjatywa wyszła z kręgów Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich, które zajęło
się urządzeniem uroczystego pogrzebu. 15 grudnia 1918 r. wzięło w nim udział duchowieństwo na czele z ks. Piotrem Czaplą, młodzież ze szkół podstawowych i średnich, delegacje stowarzyszeń i instytucji
miejscowych, Liga Kobiet, Towarzystwo Wioślarzy, Rzemieślników Polskich, Robotników Chrześcijańskich, Związku Zawodowego Kolejarzy, delegacja robotników z "Celulozy" i tysiące mieszkańców miasta. Po nabożeństwie
w kościele farnym św. Jana Chrzciciela pochód przeszedł głównymi ulicami miasta na cmentarz grzebalny. Dębowy krzyż nieśli koledzy zabitego. Za krzyżem na olbrzymiej tacy niesiono wieniec cierniowy z
drutu kolczastego, jako dar kolejarzy dla Męczennika sprawy narodowej. Porządku pilnowała straż ogniowa, której orkiestra wykonywała pieśni religijne i narodowe. Na cmentarzu przemówił ks. Wojciech Helbich,
a następnie prezes Stowarzyszenia Robotników Chrześcijańskich, Postolski. Po odśpiewaniu hymnów kościelnych i Roty uczestnicy pogrzebu złożyli składkę w wysokości 194 tys. marek na rzecz osieroconej rodziny.
Już o zmroku pochód w tym samym porządku powrócił do fary, skąd włocławianie rozeszli się do domów. Czcząc pamięć mężnego obrońcy katedralnych dzwonów, Włocławek dał wyraz swoim uczuciom religijnym i
narodowym. Upamiętnieniem wydarzeń z 1918 r. była też "uczta dzwonników" w Seminarium Duchownym we Włocławku, którą zorganizował 29 czerwca 1928 r. ks. prof. Stanisław Gruchalski. Na tym spotkaniu postanowiono
ufundować pomnik na grobie Szczepana Matuszewskiego.
Staraniem duchowieństwa i wiernych, z inicjatywy i przy ogromnym zaangażowaniu wykładowcy seminaryjnego, ks. Stanisława Gruchalskiego, jednego z najbardziej światłych kapłanów diecezji włocławskiej,
w okresie międzywojennym zakupiono dla katedry nowe dzwony.
Zaraz po odzyskaniu niepodległości przez Polskę na cmentarzysku dzwonnym w Warszawie zakupiono "Franciszka" (0,5 t - ton Fis), którego zawieszono w miejsce starego "Wincentego". W 1928 r. z ofiar
duchowieństwa i wiernych diecezji na ingres bp. Władysława Krynickiego ufundowano dzwon "Władysław-Hieronim", ważący 1, 666 t. Na jego obwodzie umieszczono napis upamiętniający m.in. dramatyczne wydarzenie
obrony katedralnych dzwonów i śmierć Szczepana Matuszewskiego. Dzwon ten poświęcił bp W. Krynicki w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.
Dla upamiętnienia 600-lecia zwycięstwa pod Płowcami (27 września 1331 r.) ufundowano w 1931 r. dzwon "Władysław" albo "Łokietkowy", większy od dawnego "Hieronima", bo ważący 3,6267. Na jego obwodzie
umieszczono napis świadczący o historycznej chwili, która była powodem jego powstania. Poświecenia tego dzwonu dokonał bp Karol Radoński, działo się to w niedzielę 11 października 1931 r. po nabożeństwie
różańcowym na placu przed katedrą, w ramach uroczystości płowieckich obchodzonych na Kujawach. W ceremonii tej wzięły udział kompanie honorowe wojska, Straż Pożarna, uczniowie szkół, duchowieństwo - także
zaproszeni księża z Wielkopolski i Pomorza oraz inni licznie zgromadzeni wierni.
W 1932 r., w trzecim roku pasterzowania diecezją włocławską przez bp. Karola Radońskiego, został ufundowany dzwon ingresowy "Karol" (0,7 t). I wreszcie ostatni, najmniejszy, bo ważący 0,4 t dzwon
"Stanisław", dar ks. Stanisława Gruchalskiego. Poświęcenia obydwu nowych dzwonów dokonał Ordynariusz włocławski 15 maja 1932 r., po odprawieniu uroczystego nabożeństwa w katedrze włocławskiej. Sygnaturkę
natomiast ufundował kustosz katedry, ks. Michał Skowronek.
Wydarzenia sprzed 85 lat uczą nie tylko tego, jaka powinna być nasza postawa wobec własności kościelno-narodowej, ale również jak powinniśmy się zachować, gdy przyjdzie stanąć w obronie wartości uniwersalnych,
zawartych w światopoglądzie chrześcijańskim.
Pomóż w rozwoju naszego portalu