Reklama

Niedziela Częstochowska

Pasterz wierny Kościołowi

Bp Stefan Bareła (24 VI 1916 – 12 II 1984)

Niedziela częstochowska 6/2019, str. II

[ TEMATY ]

historia

Archiwum ks. inf. Ireneusza Skubisia

Zmarły 35 lat temu bp Stefan Bareła walczył o powrót „Niedzieli”

Zmarły 35 lat temu bp Stefan Bareła walczył o powrót „Niedzieli”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzeci pasterz diecezji częstochowskiej – bp Stefan Bareła żył Kościołem i Kościołem oddychał. Tak mówią, wspominając go jego wychowankowie, koledzy czy współpracownicy. Jego związek z Kościołem wzrastał wraz z dojrzewaniem, rozumieniem misji kapłana, a potem biskupa. Działo się to w trudnych latach okupacji, kiedy był klerykiem Wyższego Częstochowskiego Seminarium Duchownego w Krakowie, studentem KUL-u i potem, kiedy w trudnych czasach reżimu komunistycznego jako biskup kierował Kościołem częstochowskim. Jego wychowankowie w Niższym Seminarium Duchownym w Częstochowie zachowali w pamięci niezwykłe zaufanie swojego księdza rektora do Kościoła i jego wielkie zawierzenie Kościołowi. Z tego czasu pochodzi m.in. jego dedykacja w moim pamiętniku: „Najlepiej wypełnisz swe życiowe zadanie wtedy, kiedy dogłębnie poznasz Kościół Chrystusowy i oddasz Mu się bez reszty” (Częstochowa, 6 maja 1956 r.).

Reklama

Na marginesie wspomnę tu pewne anegdotyczne wydarzenie, gdy przybyła do ks. prof. Bareły – ojca duchownego już w WSD w Krakowie – studentka, prosząc o rozmowę z ojcem Barełą. Do seminarium przyjęty był wówczas nowy portier, który nie za bardzo orientował się w sytuacji. Wyszedł na schody balkonowe i do przechodzącej dużej grupy kleryków seminarium krzyknął: – Czy jest tu jakiś Bareła, bo przyszła do niego córka? Jeszcze przez wiele lat przypominaliśmy to ks. prof. Barele – później biskupowi, co było powodem żartów i śmiechu. A trzeba powiedzieć, że miał duże poczucie humoru i znał się na żartach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Bareła żył realiami Kościoła w Polsce. Bardzo często w rozmowach prywatnych i w swojej oficjalnej działalności nawiązywał do pracy duszpasterskiej prymasa Wyszyńskiego, którego darzył szacunkiem i miłością.

Kiedy został biskupem częstochowskim, jego dotychczasowy charyzmat umiłowania Kościoła nabrał jakby nowego znaczenia. Czuł się bardziej zobowiązany do przepowiadania biskupiego w sprawie wierności Namiestnikowi Chrystusowemu i Stolicy Apostolskiej. Sprzyjającą ku temu okolicznością był jego udział w Soborze Watykańskim II, który był dla biskupów okazją do pogłębienia myśli teologicznej, a zwłaszcza eklezjalnej. Szczególnie gorliwie wypełniał wskazania Ojca Świętego dotyczące pracy duszpasterskiej w sanktuarium jasnogórskim, które stanowiło centrum jego troski w diecezji.

Poznałem go w 1954 r., kiedy został mianowany przez bp. Zdzisława Golińskiego rektorem Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie. Byłem wtedy po II klasie. Ks. Stefan Bareła przyszedł do szkoły po studiach na KUL-u. Przedtem był krótko kapelanem bp. Zdzisława Golińskiego, został wyświęcony na księdza w 1944 r., jeszcze podczas działań wojennych. Jego pierwszy – i zapewne ostatni – wikariat to parafia w Wieruszowie. Ten młody kapłan dał się poznać jako gorliwy duszpasterz.

Reklama

Był 1955 r. – do dziś pamiętam jego żarliwą, pełną wewnętrznego dynamizmu modlitwę za papieża Piusa XII. Przypuszczaliśmy, że ks. Bareła może zostać biskupem, a jeden z naszych kolegów – ks. Stanisław Krzyszkowski, który miał zdolności graficzne, narysował go klęczącego przed papieżem Piusem XII, nakładającym mu na głowę piuskę. Ponieważ ks. Bareła miał wtedy bujną czuprynę, odpowiedział komentując ten rysunek: „Gdybym pojechał do Ojca Świętego, to przede wszystkim ściąłbym tę poezję”.

Rzeczywiście, 8 stycznia 1961 r. odbyła się konsekracja biskupia ks. Stefana Bareły w katedrze częstochowskiej. Głównym konsekratorem był ordynariusz częstochowski bp Zdzisław Goliński, a współkonsekratorami bp Stanisław Czajka oraz biskup pomocniczy z Krakowa Karol Wojtyła.

Bp Stefan Bareła był w serdecznej przyjaźni z kard. Stefanem Wyszyńskim. Był także zaprzyjaźniony ze znanym później pallotynem o. Edmundem Boniewiczem, który wprowadził go w środowisko Księdza Prymasa i opiekował się Instytutem Prymasowskim.

Bp Bareła dość często go odwiedzał, był zapraszany także na różne prywatne spotkania. Jedną z okazji były m.in. kontakty z ruchem „Odrodzenie”, które Ksiądz Prymas podjął po wyjściu z więzienia. Właśnie na ręce bp. Bareły kard. Wyszyński przekazał dla mnie nominację na moderatora tego ważnego katolickiego ruchu, który był kontynuacją przedwojennego Stowarzyszenia Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie”.

Pewnego dnia bp Stefan Bareła zapytał mnie, czy mógłbym zaangażować się w duszpasterstwo akademickie, wtedy jeszcze u boku ks. Zdzisława Wajznera – później prowadziłem DA w Częstochowie samodzielnie. Tak rozpocząłem piękną 16-letnią przygodę z poszukującą Boga młodzieżą częstochowskich uczelni przypadającą na trudne lata reżimu.

Reklama

W 1979 r., po pierwszej wizycie Ojca Świętego w Polsce i w Częstochowie, władze komunistyczne zdecydowały się na przekopanie tunelu pod ruchliwą ulicą, a przy parkach podjasnogórskich, rzekomo dla usprawnienia ruchu, a de facto dla odgrodzenia Jasnej Góry od miasta. Prace prowadzono dzień i noc, by uprzedzić większe zainteresowanie się tą sprawą ze strony Kościoła. Bp Bareła szybko zorientował się, że jest to niebezpieczne dla Jasnej Góry i dla pielgrzymów. Ale nikt mu w sformułowaniu protestu do władz miasta nie chciał pomóc – prawnicy częstochowscy odmówili udziału w tej sprawie. Wtedy Ksiądz Biskup zwrócił się do krakowskiego mecenasa Andrzeja Rozmarynowicza, który zgodził się pertraktować z władzami w Częstochowie na temat przekopu. Ale władze komunistyczne starały się przekonać innych biskupów, że biskup częstochowski, opierając się budowie przejścia podziemnego, utrudnia prace prowadzone na rzecz miasta i bezpieczeństwa pielgrzymów. Ksiądz Prymas przysłał wówczas bp. Barele ważny telegram, w którym działanie komunistów nazwał barbarzyństwem i zapewnił, że popiera jego działania sprzeciwiające się budowie wspomnianego tunelu. Ordynariusza częstochowskiego wsparli też niektórzy biskupi, m.in. Jan Mazur i Bolesław Pylak.

Po jakimś czasie dowiedzieliśmy się, że cała akcja była sterowana z Moskwy, a patronował jej ówczesny premier naszego państwa Piotr Jaroszewicz. Tunel miał utrudnić pielgrzymowanie na Jasną Górę. Ostatecznie do jego wybudowania jednak doszło. Za szybkie wykonanie wykopu robotnicy otrzymali specjalne nagrody. Ale kiedy po roku 1980 zmieniła się sytuacja polityczna, równie hojnie wynagrodzono ludzi pracujących przy jego zamknięciu i później przy zakopywaniu. Bp Bareła bardzo przeżył tę sprawę i myślę, że przyczyniła się ona także do jego śmierci w 1984 r.

Krótko przed śmiercią bp. Bareły, może dwa albo trzy tygodnie przed odejściem, przeprowadzałem z nim jeszcze wywiad. Powiedział mi wtedy rzecz znamienną: „Słuchaj – mówił – rozmawiałem na ten temat z Ojcem Świętym i uważam, że duszpasterstwo polskie powinno być maryjne, i taka winna być też droga Kościoła”. Do dzisiejszego czasu traktuję tę rozmowę z odchodzącym biskupem jako pewien testament, który chciał mi przekazać.

W kondukcie pogrzebowym bp. Stefana Bareły trumnę wieziono z Jasnej Góry do katedry. W ten sposób Jasna Góra chciała wyrazić wdzięczność ojcu diecezji za to, że tak bardzo był związany z tym sanktuarium i że naprawdę był biskupem maryjnym. A ja cieszę się, że w tym Biskupie Częstochowskim miałem nie tylko wspaniałego przełożonego i duchowego ojca, ale także serdecznego przyjaciela i orędownika naszej „Niedzieli”, którą on przecież reaktywował w 1981 r. i której redaktorem naczelnym mnie uczynił.

2019-02-06 11:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Frapująca polska przygoda przeżywana z prof. Andrzejem Nowakiem

Dlaczego „Dzieje Polski” prof. Andrzeja Nowaka wzbudzają niekłamany zachwyt i podziw tysięcy czytelników? Dlaczego w tym roku znów z niecierpliwością będziemy oczekiwać na kolejny tom? Dlaczego nienasyceni wołamy na spotkaniach z Autorem, że prosimy o więcej? Ile tomów liczyć będą „Dzieje Polski” łącznie, trudno dziś powiedzieć; pierwotnie zaplanowanych było sześć, ale najprawdopodobniej dzieło rozrośnie się aż do dziesięciu części. Drugi tom, który właśnie trafił do księgarń, miał objąć bieg wydarzeń od roku 1202 do 1492 r., ale jak Profesor chwycił za pióro, to w niemałej przecież księdze pomieściła się zaledwie połowa tego okresu. Resztę, lata 1340 – 1492, znajdziemy już w tomie kolejnym, trzecim. Bardzo licznych miłośników talentu pisarskiego prof. Andrzeja Nowaka na pewno to jednak nie trapi, gdyż opisywana „po Nowakowemu” historia jest nie tylko frapującym źródłem wiedzy, ale też przygodą literacką i intelektualną dla czytelnika. W ten sposób prezentowana wiedza historyczna, obfitująca w liczne refleksje nawiązujące do współczesności, po prostu nie może się znudzić. Profesor porusza się po wszystkich wiekach z wielką swobodą – można rzec nawet: z lekkością – a przecież owa swoboda i lekkość okupione są długimi godzinami, miesiącami i latami spędzonymi na pochłanianiu stosów lektur.
CZYTAJ DALEJ

Aby dziedzictwo “Orzecha” było przekazane dalej

2024-12-10 16:14

ks. Łukasz Romańczuk

Kwiaty składa Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego odziału IPN

Kwiaty składa Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego odziału IPN

W sposób szczególny został dziś wyróżniony śp. ks. Stanisław “Orzech” Orzechowski w swojej rodzinnej miejscowości w Kobylinie. Wydarzenie rozpoczęło się od Eucharystii w intencji zmarłego kapłana z homilią ks. Aleksandra Radeckiego, a po niej uroczyście odsłonięto tablicę pamiątkową oraz otwarto wystawę: “Ma pecha, kto nie zna Orzecha”.

W homilii ks. Radecki zaznaczył, że nie jest drugim “Orzechem” i nim nie będzie, ale z racji tego, że Kobylin to rodzinne strony ks. Orzechowskiego, postanowił zaryzykować i zadać pytanie: “Co “Orzech” chciałby powiedzieć wszystkim obecnym na Mszy. - Na pewno zauważyłby trwający czas Adwentu, czyli czas na podwójne przyjście Pana: w dniu Sądu Ostatecznego i w dniu Bożego Narodzenia - zaznaczył kapłan, dodając: - I zapytałby w swoim stylu: Czuwasz? Jesteś gotowy? Nie zaskoczy cię ten podwójny egzamin ludzkiej i chrześcijańskiej dojrzałości?
CZYTAJ DALEJ

Ostatnie pożegnanie dzieci nienarodzonych

2024-12-11 11:55

Archiwum organizatorów

    Już w najbliższy wtorek, 17 grudnia na Cmentarzu Podgórki Tynieckie w Krakowie pożegnamy 307 dzieci martwo urodzonych w krakowskich szpitalach!

Jak informuje dr Piotr Guzdek, reprezentujący Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka oraz Duszpasterstwo Rodzin Dzieci Utraconych Archidiecezji Krakowskiej, Msza św. pogrzebowa rozpocznie się o godz. 9.00 w kaplicy cmentarnej przy ul. Wielogórskiej 16, po czym nastąpi obrzęd ostatniego pożegnania i złożenia ciał zmarłych dzieci do grobu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję