Jest to miesiąc, w którym ze świątyń, przydrożnych kapliczek i z domów prywatnych kierowane jest do Maryi najgorętsze i najczulsze westchnienie, aby ustała pandemia wirusa. My, którzy w tym roku nie możemy tak licznie uczestniczyć w nabożeństwach majowych, chcemy być blisko Maryi. Teraz, i jak to w naszych dziejach wiele razy bywało, nasz naród z niejednej opresji już wyciągała. „Szczęśliwy, kto się do Matki uciecze” – zapewniają słowa pieśni maryjnej.
Przy przydrożnym krzyżu bądź kapliczce nie potrzeba wzniosłych kazań, uczonych rozpraw, patosu, aby dotrzeć do Jej Serca. Tam, gdzie sklepieniem jest niebo, a organami – majowy wiatr i ptasi wtór, najłatwiej jest otworzyć się przed Matką „u której serce otwarte każdemu”. Od dwóch tygodni w kościołach może nas być trochę więcej. Uklęknijmy przed Najświętszym Sakramentem i słowami Litanii do Matki Bożej, módlmy się, aby udzieliła nam pokoju i zdrowia.
Szczególny maryjny charakter tego rzymskiego objawienia nie
wynika bezpośrednio z ukazania się Matki Bożej. Leon XIII jej
bowiem nie ujrzał. Jednak wizja, którą za Jej sprawą oglądał,
wyraźnie odcisnęła się na jego pontyfikacie.
Jest dzień 13 października 1884 r.
Ojciec Święty zakończył właśnie
odprawianie Mszy św. w jednej
z prywatnych kaplic watykańskich.
Stał jeszcze na stopniach ołtarza, gdy
nagle jego twarz poszarzała i po chwili
zwierzchnik katolickiego Kościoła runął
nieprzytomny na ziemię. Wszystko
wskazywało na nagły atak serca lub wylew.
Ale przyczyną upadku nie była żadna
choroba. W momencie kiedy papież
kończył sprawowanie liturgii, Bóg pozwolił
mu ujrzeć w widzeniu przyszłość jego
umiłowanego Kościoła. Ojciec Święty pięć
minut leżał nieprzytomny, by odzyskawszy
świadomość, zwrócić się do otaczających
go prałatów: „O, jak przerażający obraz
dane mi było zobaczyć!”. Wiemy, że
papieżem, który dostąpił tej przerażającej
wizji, był Leon XIII. Domyślamy się, że Tą,
która pozwoliła mu oglądać przyszłe losy
Kościoła, była Najświętsza Maryja Panna.
Cóż takiego ujrzał papież Leon?
Z wypowiedzi, którymi dzielił się
z otoczeniem, wynika jasno, że
przedmiotem objawienia było sto
najbliższych lat, podczas których
panowanie szatana sięgnie szczytu. Papież
był wstrząśnięty wielkością zniszczeń
moralnych i duchowych, jakie dotkną
nie tylko świat, ale także sam Kościół.
Ten czas, o którym mówiła wizja, miał się wypełnić w XX stuleciu. Ojciec
Święty był tak głęboko poruszony tym,
co zobaczył, że ułożył modlitwę, którą
polecił odmawiać wszystkim kapłanom
na zakończenie Mszy św., gdziekolwiek
by była ona sprawowana. W ten sposób
chwila ukazania rozmiaru diabelskich
zniszczeń była czasem, kiedy do nieba
uderzała modlitwa błagalna o ocalenie.
Wprawdzie Sobór Watykański II przy
okazji reformy liturgii zniósł obowiązek
odmawiania ułożonej przez papieża
Leona modlitwy, są jednak miejsca, gdzie rozlega się ona po każdej celebracji
Eucharystii. Gdy staniemy na przykład
w sanktuarium fatimskim w Zakopanem,
po Mszy św. będziemy odmawiać mało już
dziś znaną modlitwę. Przypomnimy sobie
wówczas, że właśnie w tym momencie, tuż
po zakończeniu liturgii, różańcowy papież
Leon miał widzenie, które dotyka naszego
życia…
Nuncjusz w anglikańskiej katedrze historyczna Msza św. w Canterbury
Po raz pierwszy w historii współczesnej przedstawiciel Papieża przewodniczył Eucharystii w miejscu męczeństwa św. Tomasza Becketa, XII-wiecznego arcybiskupa Canterbury, kanclerza Anglii.
7 lipca w anglikańskiej katedrze w Canterbury miało miejsce wydarzenie bez precedensu w czasach nowożytnych. Mszy św. przewodniczył nuncjusz apostolski w Wielkiej Brytanii, abp Miguel Maury Buendía. Eucharystia została odprawiona z okazji święta translacji relikwii św. Tomasza Becketa, czyli ich uroczystego przeniesienia w 1220 roku z pierwotnego grobu w kryptach do okazałego relikwiarza za głównym ołtarzem.
Ojciec Bruno Silvestrini pochodzi z włoskiego regionu Marchii (Marche). Urodził się w cieniu bazyliki Matki Bożej z Loreto, w małej miejscowości Porto Recanati. W tym to miejscu Fryderyk II Szwabski, wnuk Fryderyka Barbarossy, zbudował zamek, aby bronić skarbca Świętego Domku w Loreto. Dlatego jego miejscowość jest silnie związana z kultem Madonny, a on jest zakochany w Maryi Dziewicy. Przez okno swojego domu, mógł z daleka oglądać kopułę maryjnego sanktuarium. Nawet teraz, za każdym razem kiedy wraca do domu i widzi kopułę bazyliki w Loreto, jego serce się raduje.
Ten augustianin, wyświęcony w 1981 roku, po piastowaniu różnych stanowisk w Kościele i w swoim zakonie, jest dziś Zakrystianem Papieskim (po włosku funkcja ta nazywa się: custode del Sacrario Apostolico) i współpracuje z Biurem Celebracji Liturgicznych Papieża. Łączą go bliskie związki ze swoim współbratem, Leonem XIV, który jada obiad w ich augustiańskiej wspólnocie zamieszkującej w małym klasztorze niedaleko Kaplicy Sykstyńskiej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.