Po doświadczeniu straty, tak trudnym i bolesnym, nic już nie było takie samo. To doświadczenie pokazało mi, że macierzyństwo jest wielką odpowiedzialnością za to nowe życie i że mimo starań na wiele rzeczy nie mamy wpływu.
Ale też na nowo i z wielką mocą uświadomiłam sobie, że życie każdego z moich dzieci jest w ręku Boga. Nawet jeśli dane dziecko żyło tylko przez chwilę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Cesarka
Ale czy po tym trudnym wstępie można uznać, że nie ma radości w moim macierzyństwie? Absolutnie nie! Macierzyństwo było moim marzeniem od zawsze, więc gdy pierwszy raz wzięłam w moje ramiona najstarszą córkę, poczułam falę radości i spełnienia. W zasadzie tym momentem było przytulenie się policzkami po cesarskim cięciu.
Malutka została wyjęta z mojego brzucha i bardzo krzyczała, pielęgniarka przyłożyła jej policzek do mojego i krzyk ustał. Poczułam totalną jedność, miłość i niesamowitą więź. W sumie ten rytuał powtórzył się trzy razy, przy każdym z moich porodów.
Niepowtarzalność
Każdego dnia, gdy patrzę na trójkę moich dzieci, zachwycam się ich różnorodnością – tym, że każde ma swoje talenty, cechy zaczerpnięte od jednego i drugiego rodzica, a często też znamiona osobowości innych członków rodziny. Każde dziecko jest niepowtarzalne, wyjątkowe i przyszło na świat w zaplanowanym przez Boga czasie.
Reklama
Lubię obserwować, jak się bawią, jak się komunikują. Lubię patrzeć, jak wchodzą w interakcje ze sobą. Mają siebie i jest to ich ogromna siła.
Codzienność
Jednak oprócz tych zachwytów jest i szara codzienność – liczne nocne pobudki, które sprawiają, że od 6 lat nie śpię normalnie, porozrzucane wszędzie zabawki, sterty prania, stos naczyń w zlewie. Codzienność bywa trudna, bo bycie razem 5 różnych osób jest wyzwaniem. Każdy ma swoje zdanie, własne potrzeby, które nie zawsze są zbieżne z potrzebami innych. Odnajdywanie radości w trudach jest wyzwaniem. Tego nauczyć się jest najtrudniej. Po ciężkim dniu wypełnionym opieką nad maluchami, pracą, codziennymi obowiązkami często mam już tylko ochotę położyć się i spać. Ale patrzę na moje dzieci i cieszę się, że są, że Pan Bóg pozwolił mi towarzyszyć w ich życiu, że obdarzył mnie zaufaniem. Staram się każdego dnia, pomimo trudów i zniechęcenia, które przychodzi, otwierać serce i jeszcze bardziej kochać.
Macierzyństwo otworzyło mi też oczy na to, jak wiele w moim życiu zrobiła moja własna mama. Z wdzięcznością patrzę teraz na jej ogromne poświęcenie i bycie dla mnie, i mojego rodzeństwa.