Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Dziedzictwo

W Nowym Roku 2022: narzekaniom twarde nie, radości i solidarności wyraziste tak!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Wchodzimy w rok 2022 nieco przygarbieni – zostawił nam ten stary rok 2021 niełatwe dziedzictwo. Jasne, jasne – były w naszej historii lata dużo cięższe, nawet straszne, ale i ten dał nam do myślenia. Sprawa pierwsza z brzegu: pandemia, która już dwa lata się ciągnie, przeżywamy szczyt czwartej fali, a zapowiada się już piąta. Greckiego alfabetu zaraz nie starczy dla kolejnych mutacji koronawirusa, omikron to już sam środeczek abecadła, na szczęście nazwy nie idą po kolei. Chyba. W tle zarazy wielki spór o szczepienia oraz sensowność i skuteczność obostrzeń mających powstrzymać rozwój choroby. W sferze politycznego skłócenia Polaków chyba osiągnęliśmy dno, choć niektórzy mówią, że słychać jakby pukanie od spodu. Są jakieś jeszcze niżej położone dna? Boże uchowaj! W wielkiej polityce, tej międzynarodowej na kierunku wschodnim wieje grozą. Białoruski dyktator dla politycznej gry bawi się zdrowiem i życiem ludzi z krajów ogarniętych wojną i beznadziejnością, nasza Ojczyzna odpowiada na to w sposób, z którego trudno być dumnym. Aktualny spadkobierca rosyjskich samodzierżców gromadzi wielkie wojska na granicy z Ukrainą, nikt nie wie, czy to tylko na postrach, czy faktycznie zamierza rozpętać piekło. Gdy myślę o moich przyjaciołach z Ukrainy, dreszcz po plecach to zdecydowanie za małe słowo. W świętym Kościele grzesznych ludzi ten drugi element (grzeszność) staje się jakby bardziej słyszalny od pierwszego (świętość). Moi ukochani dominikanie po aferze z br. Pawłem M. mówią o sobie „zakon pobity i skompromitowany”. Statystyki, także te prowadzone przez instytucje kościelne nie pozostawiają złudzeń – zaufanie do Kościoła, chęć aktywnego uczestnictwa z wiarą w jego życiu spada. Niestety najbardziej dotyczy to ludzi, którzy są przyszłością naszej Ojczyzny, ludzi młodych. Nie chcę kontynuować tej wyliczanki, konkluzja nasuwa się przykra. Nie jest dobrze…

A jednak… Czy faktycznie musimy wchodzić w nowy rok w ponurym nastroju? Czy musi się sprawdzić durna piosenka, z którą przed półwiekiem wydzieraliśmy się na zakończenie studenckich rajdów: źle było, źle będzie, w Polsce zawsze i wszędzie? Otóż nie musi! Zacząć warto od wyszukiwania mocnych stron, które mimo wszystko pojawiają się przy nieszczęściach. Pandemia? Proszę bardzo: rośnie odsetek zaszczepionych, ufam, że osób, które wierzą ustaleniom nauki i troszczą się o dobro bliźnich będzie coraz więcej. Możemy narzekać na system opieki zdrowotnej, który słabo sobie radzi w pandemii, ja jednak wolę bardziej się skupić na wypowiedziach ludzi, którzy ciężko przeszli chorobę i opowiadają o ofiarności oraz profesjonalizmie konkretnych lekarzy i pielęgniarek. Skłócenie polityków? To prawda, można dodać, że często wynika ono z ich uważnego wsłuchania się w głos społeczny, który jakby domaga się od polityków ostrości. Tym piękniej brzmią głosy tych, którzy temu parciu nie ulegają. Nie miejsce tu na nazwiska. Ale są i to budzi nadzieję. Granica polsko-białoruska to koszmar, który może się przyśnić po nocach. A ja chcę też mocno zauważyć tych wielu ludzi, którzy nie zważając na swoje bezpieczeństwo biegną z pomocą ludziom z innych kultur, by nie dopuścić do nieszczęścia. Zagrożenie wojną na Ukrainie jest realne, ale wiem z własnego doświadczenia, że rosyjski dyktator będzie musiał dobrze się zastanowić nim podejmie decyzję. Dzisiejsza Ukraina nie jest już tak bezbronna jak wtedy, gdy zajmował Krym, ani tak prorosyjska w swojej masie jak to miało miejsce przed Krymem i Donbasem. A Kościół? O niego lękam się najmniej. On jest naprawdę święty, naprawdę jego Głową jest Jezus Chrystus, więc obaw nie ma. Bardziej boję się o ludzi zrażonych ujawnianiem grzesznych przejawów kościelnego życia – opuszczając Kościół ryzykują naprawdę bardzo dużo. Niech dobry Pan Jezus nas, wierzących, pozostających w Kościele, ustrzeże przed wrogością wobec nich. Niech pomoże z uwagą słuchać ich zarzutów, nawet tych, które uważamy za krzywdzące. To dobra droga do nawrócenia. Dla nas, a także dla nich.

Rok 2022 jest nam zadany. Będziemy musieli się z nim zmierzyć dźwigając dziedzictwo i przyjmując to wszystko, co przyniesie. Jakoś tak jestem przekonany, że przyniesie dużo dobra. Może tylko będzie trzeba zrobić wysiłek, żeby tego dobra nie przesłoniły sprawy trudne. Narzekanie do niczego dobrego nie prowadzi, radość z drobiazgów rozświetla ciemności. Dużo radości i optymizmu w Nowym Roku życzę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2021-12-28 11:17

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bo kiedy się odlewa wielkie dzwony...

Świadomie użyłem cytatu z pewnej – mam nadzieję, że już Państwu znanej – piosenki.

Zachodzimy w głowę, dlaczego nie możemy stworzyć dobrze funkcjonującego państwa. Ostatnia szarpanina między służbami specjalnymi i szefem Najwyższej Izby Kontroli Marianem Banasiem dowodzi, że ciągle nie udaje nam się ustabilizować państwowych struktur i sprawić, aby różne środowiska nie narażały na szwank autorytetu państwa, jego powagi i skuteczności. Wbrew pozorom ciągle wiele sytuacji boleśnie nam uświadamia, że nie ma skutecznego i poważnego państwa polskiego. Oto sędzia z Olsztyna podejmuje dziwną akcję i samowolnie, ale korzystając z wadliwie skonstruowanego – tworzonego na kolanie – prawa, karze dyrektorkę sejmowego biura dotkliwymi grzywnami, a ministra sprawiedliwości wzywa przed swoje „oblicze”, także pod karą grzywny. Nikt człowiekowi nie wytłumaczył, czym jest solidne państwo, nikt nie dał dydaktycznego klapsa, gdy poprzewracało mu się w głowie.
CZYTAJ DALEJ

Bł. Maria Teresa Ledóchowska

[ TEMATY ]

bł. Maria Teresa Ledóchowska

pl.wikipedia.org

Bł. Maria Teresa Ledóchowska

Bł. Maria Teresa Ledóchowska
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV przyjechał na urlop do Castel Gandolfo, gdzie spędzi dwa tygodnie

2025-07-06 18:25

[ TEMATY ]

wakacje

urlop

Castel Gandolfo

Papież Leon XIV

PAP/EPA

Papież Leon XIV przyjechał na urlop do Castel Gandolfo

Papież Leon XIV przyjechał na urlop do Castel Gandolfo

Papież Leon XIV przyjechał w niedzielę po południu do podrzymskiej rezydencji w Castel Gandolfo, gdzie będzie wypoczywać przez dwa tygodnie, do 20 lipca. Po przyjeździe do miasteczka papież pozdrowił czekających na niego ludzi.

Leon XIV spędzi urlop w Villa Barberini na terenie papieskiej posiadłości, a nie w Pałacu Apostolskim, jak wcześniej Benedykt XVI, Jan Paweł II i inni papieże. Pałac został w 2016 roku zamieniony na muzeum przez Franciszka, który w czasie 12 lat pontyfikatu nigdy tam nie wypoczywał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję