Reklama

Wiara

Matka ofiarowująca

Czy można Bogu ofiarować Boga? Czy Matka Boża ma taką moc, aby obronić nas przed skutkami burz i piorunów? To pytania, które niesie ze sobą święto celebrowane w liturgii jako Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni, a w wierze ludu nazywane świętem Matki Bożej Gromnicznej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jaką tajemnicę celebrujemy: Ofiarowanie Jezusa w świątyni czy Matki Bożej Gromnicznej? Wcale nie trzeba przeciwstawiać sobie obu tych rzeczywistości. Spójrzmy na to, co nam przynosi biblijny opis. Kluczem do tej lektury jest fakt, że poszczególne wydarzenia biblijne trzeba rozważać w całości tajemnicy miłości Boga do człowieka. Scena ofiarowania w świątyni opisana przez św. Łukasza stawia w centrum Mesjasza, Boga mocnego, Wybawcę. Ludzkimi oczami widzimy małe Dziecię, które zostaje przyniesione do świątyni, z kolei oczom wiary ukazuje się wszechmocny Zbawiciel człowieka. W centrum tej sceny jest więc Jezus, a nie Maryja i Józef. Rozgrywa się ona w ramach tradycji żydowskiego prawa, które nakazywało wykupić pierworodnego ze służby Jahwe w świątyni (por. Wj 13, 12-13). Nigdzie jednak w Ewangelii nie znajdziemy wzmianki, że Józef uiścił taką zapłatę. Może autor zaznaczył w ten sposób, że Syn Boży całkowicie należy do Boga, dlatego nie może w żaden sposób zostać „wykupiony”...

Biblijne bogactwo sceny Ofiarowania

Maryja poddaje się prawu, tak jak potem uczyni to Chrystus, właśnie po to, abyśmy zostali uwolnieni od ciężaru prawa. Paweł VI napisał: „Zresztą sam Kościół, szczególnie od średniowiecza, widział w Dziewicy przynoszącej do Jeruzalem Syna, by przedstawić Go Panu, wolę ofiarowania, czyli, jak powiadają, ofiarniczą, która wykraczała poza zwykłe rozumienie obrzędu. Świadectwem tego jest ta miła prośba św. Bernarda: «Ofiaruj Syna, Dziewico Święta, i przedstaw Panu błogosławiony owoc żywota Twojego. Ofiaruj na pojednanie nas wszystkich Hostię świętą, podobającą się Bogu»” (Marialis cultus, 20). W tej scenie kryje się zatem odpowiedź na postawione na wstępie pytanie: czy możemy razem z Maryją ofiarować Bogu Jej Syna, który jest jednocześnie Synem Bożym, ponieważ wcześniej Maryja przyjęła dar Syna Bożego posłanego na świat? Widzimy w tej scenie jak Maryja ofiaruje w rzeczywistości prawdziwego Baranka, który odkupi całą ludzkość. Jej gest wskazuje na wypełnienie się tego, co było zapowiedziane w ofiarach rytualnych Starego Przymierza. Od tego momentu, jak zapowiedział Symeon, Maryja łączy w sposób wyraźny, ale i tajemniczy swoje życie z bolesną misją Chrystusa: staje się wierną Współpracownicą Syna w dziele zbawienia rodzaju ludzkiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Warto również spojrzeć na postać prorokini Anny. Możemy w niej zobaczyć wszystkie niewiasty, które prowadząc święte życie i trwając w modlitewnym oczekiwaniu, są gotowe na przyjęcie Chrystusa i na wysławianie Boga każdego dnia. Dzięki temu lepiej rozumiemy, dlaczego Kościół w tym dniu obchodzi Światowy Dzień Życia Konsekrowanego.

Prawda celebrowana

Tajemnicę najlepiej się rozumie, gdy aktywnie uczestniczy się w jej liturgicznej celebracji. Modlitwy mszalne w święto Ofiarowania Pańskiego uwypuklają postawę wierności Maryi w wypełnianiu Prawa Mojżeszowego. Wnosząc Jezusa, wnosi Ona nowe prawo.

W modlitwie nad darami dziękujemy Maryi, że możemy jako Kościół złożyć dar Jej Syna, który jest niepokalanym Barankiem dla zbawienia całej ludzkości. Ufamy, że dzięki mocy Ducha Świętego stanie się On dla nas żywo obecny ze swoim Ciałem i Krwią.

Warto też pochylić się nad tekstem prefacji z tego święta. Pokazuje ona osobę Maryi jako Tej, która staje się dla nas wzorem postawy ofiarowania Jezusa. Jako Córa Syjonu uosabia wszystkich pobożnych ludzi Starego Testamentu. Staje się Matką cierpiącą, a jednocześnie jest Matką radującą się z tymi wszystkimi, dla których Jezus będzie znakiem wyzwolenia z niewoli i jedynym prawdziwym Światłem w życiu.

Modlitwa po Komunii św. jest dziękczynieniem za to, że Jezus stale ofiaruje się nam jako Pokarm na życie wieczne. Jest jednocześnie prośbą o umocnienie, aby na drodze ku wieczności przyjąć postawę ewangelicznych panien roztropnych, które z zapalonymi pochodniami oczekują nadejścia Oblubieńca.

Reklama

Prawda przeżywana w Kościele

Liturgia jest aktualizacją misterium paschalnego ze wszystkimi jego elementami. Misterium paschalne odnajduje swój największy wyraz i konkretyzację w Mszy św., w której zostaje ofiarowany Chrystus. Jego prawdziwa obecność substancjalna dokonuje się w momencie konsekracji. Przygotowaniem do niej jest ofiarowanie darów. W tajemnicy ofiarowania Pańskiego Chrystus, nasza ofiara z Krzyża, został przedstawiony, ofiarowany Ojcu w ramionach Maryi 40 dni po swoim narodzeniu. W ten sposób tworzy się bardzo ścisły związek między świątynią w Jerozolimie a Kalwarią. W obu miejscach, ofiarowania i spełnienia ofiary, Maryja jest obecna i jest to obecność czynna, współofiarowanie.

Pierwsze wzmianki liturgicznego święta Ofiarowania Jezusa w świątyni pochodzą z IV wieku (Peregrinatio Etheriae). Pątniczka Egeria wspomina o celebrowaniu tego święta w Jerozolimie. Na Wschodzie rozpowszechnia się ono w VI wieku pod nazwą Hypapanté (spotkanie z Panem). Kościół zachodni przyjął liturgiczne wspomnienie Ofiarowania Pańskiego w VII wieku. Stopniowo nabierało ono charakteru maryjnego jako święto Oczyszczenia Maryi. Zawsze jednak w centrum liturgii było Dziecię Jezus.

Polska nazwa tego święta – Matki Bożej Gromnicznej – zaprasza nas do tego, aby wydobyć bogatą symbolikę świecy, która spalając się, daje nam światło. Maryja daje nam Jezusa. On natomiast jest Światłem świata: udziela nam nowego życia w chrzcie i oświetla naszą drogę ku niebu. Świeca w ręku chrześcijanina staje się symbolem wiary, czyli uczestnictwa w Bożym świetle, dlatego pojawia się w jego ręku w najważniejszych momentach tej drogi: podczas odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych w Wigilię Paschalną, Pierwszej Komunii św., ślubów zakonnych, a także w ostatnich chwilach przejścia z tego świata do domu Ojca. Dlatego też zapala się paschał podczas pogrzebu jako uczestnictwo w Passze Jezusa – przejściu ku wieczności. Jeśli chrześcijanin żyje nadzieją, zapalona świeca podkreśla tę jego postawę, a procesja z zapalonymi świecami bardzo dobrze wyraża jego życie jako kroczenie na spotkanie z Chrystusem, który przychodzi.

W dziejach Kościoła święto to od początku wskazywało na istotę konsekracji, która dokonuje się w momencie chrztu każdego wierzącego. Całe nasze – ludzi ochrzczonych – życie jest jedną konsekracją Ojcu przez Syna w Duchu Świętym. Kiedy więc szafarz udziela chrztu, czyni to słowami: „Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”, jednak nie mówi na końcu: Amen, gdyż całe życie chrześcijanina winno być stałym, niekończącym się amen.

2023-01-23 17:34

Ocena: +17 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gromniczne epizody

Na Gromniczną, Pannę śliczną, chwali Boży lud. Proboszcz w prorockim uniesieniu. Głowa podniesiona do góry, łysina połyskuje w świetle, kędziory, dawno niestrzyżone, falują po bokach jak pejsy u starozakonnego. Ręce zaś wzniesione wzorem Mojżesza na górze Nebo. Piękny widok. To, co powiedział dotąd, to tylko motto. Teraz wszyscy spodziewają się słów wzniosłych i mocnych. Tymczasem coś niespodziewanego pod chórem przykuło uwagę kaznodziei. Zmieniają się nastrój i mowa ciała. Zamiast nabożnego tekstu – ostra reprymenda. Ręce opadły, ale palec wskazujący proboszczowskiej prawicy celuje w winowajcę.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Korea Płd.: 24 proc. wzrost liczby chrztów

2024-04-25 11:02

[ TEMATY ]

Korea Płd.

Adobe Stock

Liczba chrztów w Korei Południowej wzrosła o 24 proc. w ciągu roku, według statystyk opublikowanych 24 kwietnia przez Konferencję Biskupów Katolickich Korei.

W 2023 r. w tym wschodnioazjatyckim kraju ochrzczono łącznie 51 307 osób, w porównaniu do 41 384 osób w 2022 roku. Chociaż w porównaniu z ubiegłym rokiem, wzrost ten jest gwałtowny, to liczba ta jest niższa niż poziomy sprzed pandemii, kiedy było ich ponad 80 tys. rocznie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję